Moja kariera w FIFA 12: karygodny błąd w europejskich pucharach - Brucevsky - 15 sierpnia 2012

Moja kariera w FIFA 12: karygodny błąd w europejskich pucharach

Tryb kariery w FIFA12 potrafi wciągnąć i zaoferować niesamowitą zabawę. Postanowiłem połączyć swoje pasje i relacjonować Wam na bieżąco swoje postępy w grze. Przy okazji jest szansa, aby podyskutować o piłce i produkcji EA Sports.

Tuż za rogiem czeka już na nas Sevilla, pierwszy rywal w fazie pucharowej Ligi Europejskiej. W zeszłym sezonie na tym etapie lepsza od nas okazała się Borussia Dortmund. Tym razem rywal jest teoretycznie jeszcze silniejszy, ale i my poprawiliśmy nieco nasze umiejętności. Poza tym, mamy dodatkową motywację, bo właśnie mija połowa sierpnia, a to oznacza, że czasu na zdobycie mistrzostwa kraju i zwyciężenie w Lidze Mistrzów zostało już naprawdę niewiele.

Przetarciem przed arcyważną potyczką z Sevillą były dla nas spotkania z US Boulougne w Pucharze Francji i Auxerre w lidze. Najważniejsi zawodnicy byli oszczędzani, ale w tym momencie nie przekłada się to na znaczne osłabienie wyjściowej jedenastki. Drugoligowiec na krajowym podwórku sprawił nam sporo problemów, choć w praktyce jedyną trudnością było przedarcie się przez jego zasieki obronne. W końcu udało się nam przeprowadzić szybką kontrę, którą wykończył dynamiczny Nielsen. Skromne 1:0 zawdzięczamy też Juanowi Pablo, który w ważnych momentach pewnie wyłapał kilka trudnych piłek.

Pościg za Marsylią trwa

Potem z Auxerre przełamaliśmy się też w ofensywie. Cztery bramki i kolejny pokaz Nielsena dobrze wróżyły nam przed starciem z Hiszpanami. No i znowu też błysnął ten niesamowity Petrakov, który chyba robi wszystko, aby mieć średnią gola na mecz. I jak tu nie dawać mu szans na grę?

W końcu jednak przyszedł moment potyczki z Sevillą. Graliśmy pierwszy mecz u siebie i wiedzieliśmy, że najważniejszym zadaniem będzie utrzymanie czystego konta z tyłu. Rozpoczęliśmy jednak nadspodziewanie dobrze, w czym duża zasługa obrony klubu z Andaluzji, która źle wyprowadziła piłkę i pozwoliła Nielsenowi (znowu!) trafić do siatki już w czwartej minucie gry. Potem piłka głównie utrzymywała się w środku boiska. Rozważnie się broniliśmy i próbowaliśmy na różne sposoby przedostawać się w pole karne przeciwnika, ale większych efektów to nie przynosiło. Aż w końcu, w 89 minucie, Sevilla popełniła jeden z najpoważniejszych błędów w europejskich pucharach.

Wychowanek - bramkarz. Podobno będzie miał 89 OVR...

Goście poszli zdecydowanie do przodu w poszukiwaniu wyrównania. Tak jakby Hiszpanie zupełnie zapomnieli o rewanżu u siebie i sądzili, że nagle odpadną. Zamiast bramki na 1:1 dostali jednak kontrę na 0:2, która zdecydowanie przybliżyła nas do upragnionego awansu. Czy to był jednorazowy wyskok, czy jeden z kilku błędów AI w FIFA 12? Mnie to na razie trudno stwierdzić.

Przed rewanżem na Estadio Ramon Sanchez Pizjuan nieco rezerwowy skład zagrał z Lille w Ligue 1. Szansę dostali m.in. Dupuis i Rodriguez, którzy trafili do siatki. Niestety trzech punktów nie zdobyliśmy, a ja po raz pierwszy od wielu tygodni poczułem się oszukany przez sztuczną inteligencję. Jak za dawnych najgorszych dni rywale w ostatnich sekundach spotkania przeprowadzili cud-akcję nie do zatrzymania i posłali piłkę do siatki obok mojego bezradnego bramkarza. Podobno na tę przypadłość cierpi PES12, w którym konsola/komputer potrafi rozpoczynać mecz od niemożliwej do zatrzymania akcji, która kończy się bramką. W FIFie na razie tego nie spotkałem, choć kilka razy już dostałem kosmiczne gole w 91 minucie. W potyczce z Lille to Sow trafił po jakieś niezwykłej wymianie piłek z klepki i nagłym wyjściu 1 na 1 z moim bramkarzem…

Nieudana próba przewrotki, wciąż czekam na pierwszą w FIFA12

Troszkę wkurzeni nie daliśmy się jednak wyprowadzić z równowagi Sevilli, która robiła wszystko, aby odrobić straty w rewanżu. Żaden rywal dawno tak nie zgniótł Chateauroux. Skończyło się jednak na wypracowanym mądrą grą w obronie bezbramkowym remisie. Przy okazji sprawdziłem jak wypadają juniorzy z piłkarzami o OVR powyżej 82. Królikiem doświadczalnym był Goncharov (64 OVR) i zagrał niestety blado. Na dalsze fazy turnieju damy więc wychowankom odpocząć. Szczególnie, że przyjdzie nam znowu zagrać z … Benficą. Losowanie sucks! Ale o tym już w kolejnym odcinku, po nieco dłuższej przerwie i urlopie. Stay tuned!

Brucevsky
15 sierpnia 2012 - 16:33