ClaDun x2 - lochy pełne pikseli [PC] - Pita - 26 sierpnia 2012

ClaDun x2 - lochy pełne pikseli [PC]

Mam słabość do snucia się po lochach w każdej możliwej wersji, dlatego zapewne ClaDun x2 w wersji pecetowej szybko kupił moje serce. Co prawda cena jest zniechęcają, ale dostajemy za nią dużego, ciekawego i wybitnie lekkiego dungeon crawlera, co tylko potwierdza, że gatunek również na blaszakach ma się naprawdę dobrze. Różnorodności nigdy za wiele.

Dungeon crawlery, jak każdy gatunek można podzielić. Można się wyzywać o to, co nimi jest, a co nimi nie jest. Albo w nie grać. I gdy już w nie gram bardzo lubię ten konsolowy odłam wyrosły z pierwszej Zeldy oraz Mysterious Dungeona – gry z lotu ptaka, generowanym losowo lochem i ładną oprawą oraz konsolowym interfejsem. Takie jak Shiren, Izuna, Issac albo właśnie ClaDun, który jest chyba jeszcze bardziej niszowy od gier wcześniej wspomnianych. Nie grałem w jedynkę, za to dwójka dała mi sporo miłych chwil na PSP, ale jako że kopia, która ogrywałem nie była moja to nigdy jej nie skończyłem.  

Akurat układ gwiazd zadecydował o tym, że złożyło się na konwersję w odpowiednim momencie. Dlatego odpoczywając od Dark Souls wziąłem się za blaszkowego ClaDuna, grę idealna na przerywnik. Chociaż pecetowa edycja pojawiła się znikąd, a na dodatek sama gra była niezwykle niepopularna w swojej konsolowej wersji to przywitałem ją z otwartymi rękoma z prostego powodu – to kupa zabawy w niepoważnym wydaniu. Sam skrót, czyli ClaDun pochodzi od Classic Dungeon i chociaż grafika może wydawać się zdradliwa to w zasadzie jest to ewolucja bardzo klasycznego snucia się po lochach i sieczenia smoków.

Urzekającym elementem serii jest oczywiście tworzenie własnych postaci – edytor jest prosty, wygodny, miodny i zabawny. Nie trudno stworzyć fajnego pokrakusa, którym wyruszymy głęboko, tam gdzie niewiele doszło. Ja np. stworzyłem sobie Heda, bo ta gra wygląda jak gierki niezależne, tyle że z budżetem i jest z konsol, więc wiadomo, że potrzebowałem przystojnego pachołka.

Hed w ClaDun x2

Fabuła po prostu jest i mi niespecjalnie podeszła, więc szybko ją przełączałem. Takie coś tam, gdzieś tam, które można spokojnie sobie pomijać. Wolałem się skupić na lochach, których jest sporo, które są różnorodne i które można speedrunować i pokonywać na ocenę co lubię – tablice wyników mają ogromne zastosowanie w RPGach i czekam tylko, aż producenci pójdą z nimi jeszcze o krok dalej.

Hed w ClaDun x2 ver. 2

W istocie ClaDun jest mocno dynamiczny jak na reprezentowany gatunek i nie znajdziemy tutaj poruszania się na przemian, naraz lub w turach. Niektóre lochy są długie, większość bardzo krótka. Zdarzają się takie, które są kwestią sekund – i takie, gdzie czeka na nas masa pułapek. W tym tkwi czar tej sympatycznej gry. Po loszkach zasuwamy jedną postacią, ale za nami może ciągnąć się coś w rodzaju drużyny, co czasami nawet jest przydatne – i działa na ciekawym systemie lekko przypominającym kultowe materie. Generalnie system jest bardzo przyswajalny, a odkrywanie go sprawia frajdę i leczy rany na sercu zniszczonym konkurentami.

ClaDun to bardzo dobry przerywnik od Dark Souls!

Na Pecety wyszło ostatnio bardzo, bardzo dużo „pro-konsolowych” dungeoniaków, ale ClaDun zjada je wszystkie na śniadanie. Konwersja z PSP na PC wyszła wyśmienicie, pokazując jak dobrze stylizowana grafika sprawdza się na dużym ekranie. Ta gra jest naprawdę niesamowicie apetyczna i bardzo, bardzo przyjemnie było mi na nią po prostu patrzeć. Muzyka jest jeszcze lepsza,  moje ucho cieszyła i chętnie przy niej tańcowałem z mieczem. Do tego dostajemy dwie wersje muzyczki – jedną oczywiście retro.

Screeny po przeskalowaniu nie oddaja grafiki.

Co ważne gra zatrzymała swoje społecznościowe elementy – wymienianie się postaciami, animacjami, muzyką; porównywanie sobie rekordów, lecz niestety wciąż nie powrócił multiplayer, nie ma także PvP. Jednak drugi ClaDun moim zdaniem zyskał na pececie, bo chociaż gra jest wybitnie kieszonkowa pod wieloma względami, to prawdziwą siłę pokazuje dopiero na większym ekranie. Do tego przyjemnie gra się w nią zarówno na padzie jak i kombie mysz i klawiatura.

Dużo walki, dziwny humor, świetny edytor – aż żałuję, że kontynuacja serii na PlayStation 3 zrezygnowała z tej oprawy. Aż żałuję, że ClaDun nie pozwala na wspólne bieganie po lochach, bo byłaby z tego genialna party game. Problemem jest tutaj nie to, ze gra robi coś źle – bo jest urocza i rozbudowana, lecz to, że nie potrafi przebić się ze swoimi zaletami na szersze wody. I niestety ten sam problem ma mój ukochany Shiren. Jednak sumując to ClaDun x2 jest pomysłowy, kolorowy i ładny. Nie bawiłem się tak dobrze w podobnej konwencji od czasu Binding of Isaac. [8]

Pita
26 sierpnia 2012 - 11:26