Soft dla gracza i nie tylko #1: GameSave Manager czyli kompleksowa ochrona przed frustracją - guy_fawkes - 29 sierpnia 2012

Soft dla gracza i nie tylko #1: GameSave Manager, czyli kompleksowa ochrona przed frustracją

Pomimo coraz większej integracji z globalną siecią wciąż najpopularniejszym miejscem przechowywania stanów zapisu gier pozostaje lokalny dysk twardy. W zależności od sposobu zarządzania nimi gracze dzielą się na dwa obozy. Pierwszy z nich ma gdzieś save’y – kończy dany tytuł i wywala wszystko, co jest z nim wiązane, drugi natomiast skrupulatnie chomikuje dowody swoich często sporych osiągnięć. Ma to oczywiście swoje wymierne plusy, gdyż w razie czego łatwo wrócić do danej gry, sprawdzić jakąś zasłyszaną wskazówkę co do lokalizacji easter egga, a także ułatwić sobie start/dostosować gameplay w niektórych sequelach – np. w kolejnych Wiedźminie 2 oraz Mass Effect 2 i 3 poznaliśmy historie, na które rzutowały wybory dokonane w poprzednikach. Można ręcznie szukać i magazynować konkretne pliki, ale po co się trudzić, skoro istnieje program specjalnie zaprojektowany w tym celu? Oto przed Wami GameSave Manager!

Pecetowe gry to prawdziwy targ różności - nawet pomimo znaczka "Games for Windows" nie sposób zakładać, iż save'y będą składowane w Moich dokumentach czy jeszcze lepiej – dedykowanym systemowym folderze Zapisane gry (Windows Vista i 7). Czasem gry przechowują je w ukrytych domyślnie miejscach, do których ciężko się dokopać. Podstawową funkcją programu GameSave Manager jest właśnie ich odszukanie oraz spakowanie do archiwum we własnym formacie bądź 7z. Jeśli ktoś jednak bardziej ufa popularnym pakerom, z poziomu listy znalezionych stanów rozgrywki może od razu przejść do folderu i tam skorzystać z WinRAR-a czy innego 7-Zip-a.

GameSave Manager w pełnej krasie

O przydatności programu decyduje przede wszystkim regularnie aktualizowana baza informacji o grach. Z najnowszymi produkcjami radzi sobie bez większych problemów, a bezradnie rozkłada zerojedynkowe ręce jedynie w przypadku starych szpil, a także indyków, co akurat nie dziwi. Radzi sobie także z grami korzystającymi z Uplay (pomimo wymogu ciągłego połączenia z Internetem i tak przechowują dane lokalnie) oraz opartych na technologii Flash. Niemniej jednak każdy, kto trzyma się popularnych tytułów powinien być zadowolony z jego usług. Na niesforne szpile również znajdzie się rada – stworzenie własnego profilu. Jeśli wiemy, gdzie gra trzyma słodkości, warto poinstruować GSM, by potem mógł dzięki naszym wskazówkom sporządzać kopie zapasowe analogicznie jak dla rozpoznawanych gier.

Okienko backupu stanów zapisu

Backup i przywracanie save'ów (możliwe także do zaplanowania dzięki wbudowanemu harmonogramowi zadań) to najważniejsze, lecz nie jedyne funkcje. Niekiedy równie istotne, co growy dorobek bywają profile Xfire oraz Games for Windows Live - dzięki zaszytym w swoich trzewiach linijkom kodu GSM zadba także o nie, oferując wygodne i szybkie przysłowiowe powstanie na nogi po reinstalacji systemu. To jednak nie koniec możliwości tego jakże pożytecznego narzędzia – za sprawą funkcjonalności oferowanej przez system plików NTFS do miejsca wskazanego przez gracza będą automatycznie wędrować kopie save'ów tworzone przez gry. Wyobraźcie sobie, że nagle jedna z partycji lub dysków (jeśli macie kilka) ulega awarii – Wasz progres jest bezpieczny z racji tej swoistej "polisy", znajdującej się w innym miejscu. Łatwo tę funkcjonalność rozszerzyć na chmurę – przecież wystarczy folder z kopiami wskazać do synchronizacji z usługami DropBox czy SkyDrive, ponadto sam program wspiera taką możliwość. To już praktycznie eliminuje frustrację związaną z utraconym zapisem.

Okienko Sync & Link

W tym zajmującym niespełna 10MB programie twórcy upchnęli jeszcze jedną, pożyteczną opcję o nazwie Steam Spreader. W skrócie: załóżmy, że kończy Wam się miejsce na partycji ze Steam, a nie chcecie grzebać w dysku – w takim układzie wskazujecie w GSM grę, którą chcecie przenieść na inną partycję bądź dysk, a reszta dokona się automatycznie. Oczywiście całą operację zawsze można cofnąć.

Steam Spreader

Dzisiejszy, pierwszy odcinek cyklu kończę gorąco polecając Wam przynamniej wypróbowanie tego programu – jest darmowy, często aktualizowany (zarówno on, jak i baza danych), zaś od wersji 3.0 występuje w wersji portable, czyli działającej bez instalacji, choć na życzenie można takową przeprowadzić. Minus to brak polskiej wersji językowej, lecz dziś, w dobie Internetu, nie powinno to nikomu sprawić trudności. Growi bracia i siostry, dbajcie o swoje save’y, bo zdrowie/pady/klawiatury* macie tylko jedno.

*Skutki utraty progresu to kwestia osobnicza – jedni rwą włosy z głowy, inni poddają kontrolery crash testom…

PLUSY:

  • darmowy, wersja portable
  • regularne aktualizacje
  • garść bardzo pożytecznych dla graczy funkcji

MINUSY:

  • brak polskiego tłumaczenia
  • nie rozpoznaje wszystkich gier, choć można sobie z tym poradzić

Strona programu: http://www.gamesave-manager.com/

Niniejszym wpisem inauguruję cykl poświęcony ciekawym programom, które warto poznać. Na początek coś dla graczy.

Jeśli ktoś ma ochotę śledzić mnie na Twitterze, zapraszam tutaj: https://twitter.com/guy_fawkes_gt

guy_fawkes
29 sierpnia 2012 - 00:22