Myślicie, że Polaków na rynku gier, w tym mobilnych także, nie ma? Są i mają się całkiem dobrze! Wielu i tak sądzi, że produkcje polskie są niszowe i denne, ale tutaj można się strasznie przejechać na takim odgórnym założeniu. Otóż krakowskie studio Future Reality Games zdecydowanie odłamuje się od potwierdzania takiego mitu serwując nam grę The ShootAR - FPSa w rozszerzonej rzeczywistości, który wykorzystując GPSa, kamerę i mapy Google w naszym telefonie może pozwolić wam rozegrać strzelaninę w prawie każdym zakątku świata. Bez zbędnego sprzętu! Jest się czym zainteresować!
Do sklepu Google Play trafiła niedawno ukończona już wersja The ShootAR. Niby nic odkrywczego, w końcu można natrafić na polską produkcję na Androida, jednak tutaj sprawa ma się trochę inaczej. Nie jest to kolejna gra, w której na ekranie dotykowym pokilkamy sobie trochę zabijając zbliżające się fale zombie czy coś w ten deseń. Tutaj wykorzystujemy świat rzeczywisty w sposób innowacyjny. Naszym spojrzeniem na świat jest ekran, a oczami kamera w telefonie, na którą nakładany jest HUD i większośc interakcji. Widząc na ekranie wroga, oddajemy strzał, a wszystkiemu towarzyszy odgłos broni oraz animacja ranienia przeciwnika. Traci on punkty zdrowia a my zaliczamy dla naszego teamu jeden punkt.
Niby nic, ale jednak możliwość zagrania w naturalnej, miejskiej scenerii, w której na rzeczywistej mapie wytyczony zostaje obszar walk, jest ciekawa. Ciężko opisać to, czego dostarczyć może taka produkcja, dlatego jako główny i najbardziej wymowny sposób uznam wrzucenie tutaj dwóch oficjalnych filmów prezentujących rozgrywkę.
Żeby poczuć bakcyla, trzeba po prostu spróbować. Grę możecie pobrać stąd. I choć granie w to może budzić uśmiech na twarzach osób postronnych lub skończyć się siniakiem wynikającym z niezauważenia przeszkody pod nogami, to jednak jest to z pewnością krok do wprowadzenia rozszerzonej rzeczywistości na stałe do "common games". Do uruchomienia potrzebujecie Androida ver. 2.2 lub nowszego oraz rozdzielczości ekranu 320x480 lub większej. No i oczywiście kamera.
Źródło: furega.com