Składanki retro-gier: IREM i wielkie rozczarowanie - Pita - 4 października 2012

Składanki retro-gier: IREM i wielkie rozczarowanie

Wbrew pozorom nie łatwo jest zrobić dobrą kolekcją retro gier w dzisiejszych czasach. Przynajmniej takie wnioski nasuwają mi się jako konsumentowi – konsumentowi, który kupuje co jakiś czas zestawy owych starych gier, często czując się rozczarowany poziomem ich wykonania, emulacji, czy dodatków.

Kolekcja SEGI na PlayStation 3 pokazała mi, że część gier widocznie nie może być ładnie emulowana w komercyjnym produkcie. Opłacało się ją nabyć choćby dla serii Phantasy Star, ale generalnie powinna być lepsza. Kolekcje Midway były przeciętne do bólu, nierówne, z dziwnym doborem gier, jednak Smash TV, czy inny Mortal Kombat je osłodził. Kolekcje Taito na PlayStation 2 natomiast okazały się niemalże idealne – świetna emulacja, miłe dodatki, doskonały dobór gier. Reedycje pojedynczych tytułów od SEGI na PC oraz PlayStation 3 są świetne, ale bardzo, bardzo drogie. Na Boga – to stare tytuły, na których zapewne nie zarabiają już w ogóle ich prawdziwi twórcy.

Żadna z nich nie miała wszystkiego co mogłaby mieć – soundtracków. Dodatkowych materiałów promocyjnych w galeriach i jako tapety. Różnych wersji regionalnych do wyboru. Mimo to śmiem twierdzić, że każda była warta jako-takich pieniędzy. Niestety naciąłem się kupując niedawno kolekcję IREM na PC. Ała. Wielkie ała.

Lubię IREM. Kocham R-Types, uwielbiam Metal Storm, Ninja Spirits, czy Undercover Cops. Wiele z ich hitów poznałem dopiero po latach, za pomocą emulacji. Dlatego gdy kolekcja IREM na PC pojawiła się w promocyjnej cenie postanowiłem ją kupić, w myśl zasady, że trzeba wspierać ulubionych developerów. Szkoda, że sprawę potraktowano niepoważnie.

Każda gra w kolekcji jest emulowana. Zarazem nie mamy dostępu do ustawień rozdzielczości i oddano nam do wyboru jedynie jeden filtr graficzny przez co gry, nie korzystając z normalnej rozdzielczości automatów IREM, wyglądają naprawdę źle. Ała. Rozdzielczość dostosuje się do pulpitowej, stąd zależnie od naszych ustawień mamy raz widescreen a raz 4:3. Nie koniec problemów – każda gra ma zepsutą emulację dźwięku. Ała, ała. Niektórych ciężko słuchać, a nie oddano opcji wyciszania dźwięków względem muzyki. Gry nie zapisują sobie punktacji, które są dostępne oddzielnie, z innego menu. Zapomniano również o wszelkiego rodzaju zaawansowanych ustawieniach znanych z automatów i emulacji w postaci przełączników pewnych funkcji. Jednak, o dziwo, nie to wszystko jest najgorsze.

Niestety każda gra jest dostępna tylko w wersji USA. Dla ludzi niewtajemniczonych w „arkany automatowej wiedzy” może to znaczyć niewiele – a jednak jest straszliwą tragedią dla takich gier jak Undercover Cops. Otóż z wielu powodów prawnych, dystrybucyjnych, czy ze względu na słodki urok tamtych lat liczne gry automatowe ówcześnie były cenzurowane i obcinane w amerykańskich wersjach względem oryginałów. Stąd Undercover Cops które w wersji japońskiej jest skomplikowanym, ciekawym chodzonym mordobiciem, w wersji USA zostało pocięte do poziomu średnio udanego klona Final Fight. I w niego musimy grać, pomimo, że w plikach z grą znajduje się także wersja japońska! Ała, ała, ała.

I co z tego, że mamy tutaj takie smakołyki jak Gunforce 2 (aka Metal Slug 0)? In The Hunt? Kung Fu Master? Trzeba się solidnie napracować, żeby w ogóle zaczęły wyglądać, a emulator można ściągnąć szybciej i skonfigurować przystępniej. Co też uczyniłem z każdą grą z tej kompilacji – bo kupowałem ją z myślą o tych produkcjach, a nie o użeraniu się z bardzo słabą formą prezentowania mi ich przez wydawcę.  

Kolekcja IREM jest w każdym aspekcie wyborem gorszym niż emulacja. Wygląda gorzej, działa gorzej, nie posiada wyboru regionalnych wersji. Rozumiem, że w dużej mierze takie kolekcje tworzone są po groszach dla nekro-pasjonatów, ale tak się ich nie zadowoli. Nie przybliży się im również nowych-starych gier, a graczom nowym w temacie nie pokaże się godnie różnych starszych pozycji. Do diabła – wiele tych gier bije małe indie gry na głowę i warto byłoby je godnie pokazać znów światu w atrakcyjnej cenie. Naprawdę, zapłaciłbym kilka euro za godną reedycję In The Hunt, czy Ninja Spirits. Jestem rozczarowany bo większość kompilacji klasyki – czy to na PC, czy to na konsolach – wciąż powtarza te same, nudne, banalne błędy. Kolekcji IREM nie polecam. Z całego smutnego retro-serca.

Pita
4 października 2012 - 10:13