Seksizm i gry video - sakora - 12 listopada 2012

Seksizm i gry video

W jakiej grze widzieliście ostatnio brzydką kobietę? Nie chodzi mi o subiektywne odczucia, a celowe odejścia od utartego kanonu. Jak często widujecie w grach brzydkie kobiety? Przyjęło się, że kobieta w grach jest albo ozdobą przypiętą do fabuły lub absolutną heroiną. Kolejnych typów nie stwierdzono.


Jednak jak to jest rzeczywiście z kobietami w grach? Dlaczego traktowane są przedmiotowo, bez szacunku? W grach kobiety są zazwyczaj piękne i nad wyraz seksowne. Z drugiej strony mamy postacie urocze i ckliwe. Jeśli jest inaczej, powoduje to oburzenie graczy i pytania dlaczego tak się stało.


Generalizując, przedstawicielki płci pięknej są zwykle przerysowane. Uderzają i odurzają zmysły. Karmią fantazje nastolatków i doprowadzają ich rodziców do szału.
Co powoduje taki stan rzeczy? Oczekiwania odbiorców, fantazje twórców gier czy fakt, że piękna kobieta zawsze sprzeda lepiej grę niż typowy mięśniak? Warto pamiętać w tym miejscu, jakie gry są do kogo adresowane i że jednak większość graczy kupujących duże produkcje jest płci brzydkiej, nie zawsze męskiej.


Czy to może gry są po prostu seksistowskie? Pokazują bohaterki takimi, jakimi chcieli by widzieć je ich odbiorcy, nie przejmując się tym, że mogą kogoś skrzywdzić. Tylko czy lepiej spogląda się na bohaterkę gry, którą sterujemy, czy typową postać kierowaną przez komputer. Facetowi trudno będzie się z tą pierwszą identyfikować. Druga będzie typowym obrazkiem. Jaka bardziej odpowiada graczowi?


Nie ma nic złego w podziwianiu piękna, jednak czy czasami sposób przedstawiania bohaterek gier nie idzie za daleko? Od zawsze dało się zauważyć towarzyszące idealizowanie i przerysowanie, nie tylko w grach, ale i w filmach, komiksach i książkach Dla dojrzałego odbiorcy nie jest to problem, będzie on potrafił wziąć na to odpowiednią poprawkę. Jednak co z osobami młodszymi, które nie mają jeszcze w pełni wyrobionych opinii i światopoglądu? Czy nie spowoduje to mylnego, skrzywionego podejścia do rzeczywistości?


Przyglądając się całemu wachlarzowi przedstawicielek płci pięknej w grach, można bez ogródek powiedzieć, że praktycznie każda gra podtrzymuje ten trend.
Kobiety będące głównymi bohaterkami gier z czasem stają się ich znakiem firmowym, a nawet ikoną popkultury. Najbardziej oczywisty przykład to Lara Croft, której wymiary rosły z każdą kolejną odsłoną serii.


Podobnie ma się to z zawodniczkami w kolejnych odsłonach bijatyk i żeńskiej piłki plażowej spod znaku Dead or Alive. Chociaż tu można wstawić dowolny, inny tytuł bijatyki. Też będzie pasować.
Dobrze, że są to wirtualne byty, bo chyba żadna z nich nie wytrzymałaby tak nachalnego promowania różnych tytułów swoim ciałem. To nie ta kategoria. Przesyt nikomu nie wyjdzie na dobre.


Najczęściej jednak kobieta w grach występują jako dekoracja do cutscenki lub jako trofeum. Wystarczy spojrzeć na Wiedźmina czy Mass Effect. Do czego są nam w rzeczywistości potrzebne poszczególne bohaterki? Na pewno nie tylko do rozwoju ścieżki fabularnej w grze. Gorzej sprawa ma się w Mafii 2, gdzie kobiety mają charakter czysto kolekcjonerski.
Kiedyś nie wiedziałem, co myśleć o Elexis Sinclair z Sin, teraz nie wiem także co zrobić z nową odsłoną Cortany w Halo 4. Bodypainting? Do kogo jest to właściwie adresowane?


Natomiast Alyx Vance z Half –Life 2 jest urocza, zadziorna i inteligentna. Jednak czy jest piękna? Jak często spotykamy takie postacie w grach? Jaka więź nawiązywana pomiędzy graczem a wirtualną postacią jest lepsza? Współpraca z iluzorycznie żywą postacią, czy tępe wpatrywanie się w walory pozaintelektualne?


Jak to właściwie jest z kobietami w grach? Ozdoba czy towarzysz? Obiekt pożądania czy podziwiania? Poznanie czy oglądanie? Co w grach jest seksistowskie? Czy gry są seksistowskie?

        

          

Można podsłuchać mnie na Twitterze.

            

sakora
12 listopada 2012 - 17:47