Jakim filmem miał być Prometeusz? Przeczytaj oryginalny scenariusz - fsm - 16 listopada 2012

Jakim filmem miał być Prometeusz? Przeczytaj oryginalny scenariusz

Prometeusz zadebiutował w kinach latem tego roku i od razu podzielił widzów. Jedni wyszli po projekcji szczerze zawiedzeni lub wręcz zdenerwowani jakością finalnego produktu, inni byli całkiem zadowoleni (a mikroskopijna garstka uznała film za świetny). Prometeusz bez wątpienia nie jest filmem idealnym i sporo rzeczy można było zrobić lepiej (przede wszystkim od strony scenariuszowej). Ridley Scott początkowo chciał nakręcić prequel do serii o Obcym, ale w międzyczasie zboczył z tej ścieżki i postawił na coś mniej oczywistego, z delikatnymi nawiązaniami do Alienów. Aby tego dokonać potrzebne były zmiany w scenariuszu i pisanie kolejnych poprawek... Teraz jednak wszyscy chętni mogą się przekonać jak miał początkowo wyglądać Prometeusz.

[achtung! spojlery wielkości słonia]

Jon Spaihts (spec od sf, autor kilku skryptów, w tym Passengers z czarnej listy najlepszych niezrealizowanych filmów z roku 2007 oraz średniej Najczarniejszej godziny) napisał pierwszą wersję scenariusza prequela serii Obcy. Opowieść nosi tytuł Alien: Engineers i jest dostępna w sieci do przeczytania w całości. Na bazie tego tekstu Damon Lindelof wyczarował swoją wizję (wspieraną, ale później dodatkowo zmodyfikowaną przez Ridleya Scotta) zatytułowaną Paradise i to ona została wykorzystana podczas kręcenia Prometeusza. Z lektury tekstu Spaihtsa wynika jednak jasno, że w wielu miejscach film Scotta mógł być lepszy.

Alien: Engineers (swoją drogą - słaby tytuł) i Prometeusz opowiadają w zasadzie o tym samym. Ludzie odkrywają gwiezdną mapę i lecą na spotkanie ze swoimi stwórcami, a na miejscu wszystko się pierdzieli. Ale istotnych różnic jest na tyle sporo, że warto o nich wspomnieć [opis zgodny z chronologią pokazanych wydarzeń].

  • "zapłodnienie" Ziemi wygląda trochę inaczej (ma miejsce 12 tys. lat temu, wykorzystuje małe czarne robaczki zamiast płynu i ulepsza już istniejących ludzi - animacja zmiany DNA), ale nadal jeden z inżynierów musi się poświęcić, by tego dokonać
  • załoga statku (tu: Magellan, nie Prometeusz) jest trochę liczniejsza i niektórzy nazywają się trochę inaczej (np. doktor Watts zamiast Shaw, Holloway jest starszy etc.), ale funkcje i zachowania są bardzo podobne
  • Weylanda poznajemy na Ziemi, gdy udają się do niego Watts z Hollowayem - miliarder śledził ich badania, odkrycie wielu kontaktów z "bogami" na przestrzeni wieków, gwiezdną mapę etc. i zgadza się sfinansować misję, pod warunkiem, że do niego należeć będzie jakakolwiek technologia, na którą natrafią
  • po 2,5 roku podróży statek dolatuje do systemu, gdzie jedynym ciałem niebieskim, na którym można wylądować jest Lv-426 (zamiast 223) - zanim ekipa znajdzie właściwe miejsce, przez dłuższy czas skanują powierzchnię
  • na miejscu odkrywają konstrukcje przypominające piramidy - od razu jadą, żeby je zbadać występuje tu identyczny motyw z hologramem uciekających Inżynierów
  • Milburn i Fifield gubią się trochę "lepiej" - ekipa przeszła ponad 1,5 kilometra w tunelach, a panowie od początku byli na nie i nic im sie nie podobało - gdy Watts i Holloway chcieli badać sprawę dalej, panowie stwierdzili, że wracają, ale nie mogli zabrać żadnego sprzętu ze sobą i podczas zamieszania zapomnieli mapy... zaczęli błądzić i zostali w tunelach, bo reszta wróciła dzięki mapie, by zdążyć przez burzą
  • jednak zanim wrócili nie znaleźli słojów z mazią ani wielkiej twarzy - odkryli pomieszczenie z czymś w rodzaju maszynerii, puste kombinezony Inżynierów oraz - tak samo jak w Prometeuszu - jednego kosmitę z odciętą głową i kilkanaście ciał z ranami szarpanymi oraz dziurami w klatkach piersiowych
  • po powrocie na pokład Magellana chcą testować głowę, ale ta po zdjęciu hełmu zaczyna się sama rozpadać (żadnego stymulowania nerwów prądem), zanurzają więc ją w formaldehydzie, a jeden z naukowców zaczyna badać hełm
  • dowiadujemy się czym są piramidalne konstrukcje - to maszyny do terraformowania planet (zostały zbudowane i użyte także na Ziemi, by ustabilizować jej klimat)
  • Milburn i Fifield spotykają kosmiczną kobrę, są przestraszeni, ale Milburn twierdzi, że nic im się nie stanie, bo siedzą w kuloodpornych superkombinezonach - nagły skok kobry, która owija się wokół ramienia Milburna - Fifield chce ją odciąć, ta wydziela kwas, wypala dziurę w kombinezonie i włazi do środka; Milburn zostaje przedziurawiony i wyżarty od wewnątrz, zaś przerażony Fifield ucieka, by po jakimś czasie natrafić na chmarę małych, latających owadów (takich samych, jak na początku filmu), które go otaczają; próbuje je zabić, te wydzielają kwas, niszczą hełm i gryzą go - zmiana DNA analogicznie do tej we wstępie
  • na pokładzie Magellana Holloway rozmawia z Watts i pół-żartem, pół-serio wspomina o Jezusie i fakcie, że może był inżynierem i dlatego postanowili nas zgładzić, zaś Vickers budzi 4 żołnierzy, których miała ukrytych w swojej kwaterze - przejmuje dowodzenie nad misją, bo technologia do terraformowania jest dokładnie tym, czego potrzebuje Weyland, tracący fortunę na dostosowanie Marsa do potrzeb ludzkości
  • większość ekipy wraca do piramidy - jedni chcą odnaleźć zagubionych, inni zamierzają pracować nad wyciągnięciem technologii
  • Holloway spada do jakiejś dziury i się gubi na pewien czas, inni odnajdują trupa Milburna i zabierają go na statek, a jeszcze inni ciągle majstrują przy maszynerii obcych
  • Holloway wraca oszołomiony, mówi że był "gdzieś" i widział "coś", wszyscy poza Davidem wracają na statek
  • Holloway ma na szyi czerwony ślad, już ma zacząć uprawiać seks z Watts, gdy nagle upada w konwulsjach i ohydny biały pasożyt przebija mu klatkę piersiową i ucieka gdzieś w trzewia statku
  • obcego trzeba zabić i wracać do domu, ale Vickers nie pozwala odlecieć, bo kasa, bo technologia i blablabla
  • Watts zamierza pójść tam, gdzie był Holloway - używa do tego nadajnika z jego skafandra, który nagrał przebytą drogę, zaś ekipa sprawdza statek poziom po poziomie w poszukiwaniu stwora (jak w pierwszym Alienie)
  • Watts idzie śladami Hollowaya, odkrywa salę z embrionami w ścianach, a dzięki holograficznemu nagraniu dowiaduje się, że Holloway spotkał facehuggera i został zapłodniony; idąc dalej trafia do ogromnej sali z Juggernautem, podkowiastym statkiem inżynierów; wewnątrz znajduje fotel ze Space Jockeyem, a w kolejnej sali uśpionych inżynierów oraz mapę galaktyki
  • w środku jest David, który działa zgodnie z ukrytym "protokołem 2" - ma zabić wszystkich, którzy dowiedzieli się o tym miejscu, by zachować je w tajemnicy - atakuje Shaw, ciągnie do komnaty z jajami i napuszcza na nią kolejnego facehuggera
  • ekipa ze statku walczy z alienem  (są ofiary) i bardzo chce odlecieć, ale okazuje się, że David sabotował komputer nawigacyjny
  • Watts się budzi po jakimś czasie i czując w sobie obcy organizm pędzi z powrotem na pokład Magellana, by wykorzystać medyczną kapsułę w kajucie Vickers do wycięcia obcego (ale nie ma tu mowy o tym, ze kapsuła jest tylko dla mężczyzn) - operacja trwa dosyć długo i Watts umiera, ale maszyna zaczyna ją składać do kupy, co też ileś tam trwa - w tym czasie czarny pasożyt uwalnia się i zabijając część załogi rośnie, stając się klasycznym obcym
  • Watts udaje się zabić obcego, a następnie pozostali przy życiu ludzie zdecydują się powstrzymać Davida - Vickers jako przełożona musi się do niego zwrócić osobiście, bo David blokuje przekazy radiowe
  • Watts otrzymuje specjalne okulary zrobione z soczewek umieszczonych w hełmie inżyniera - po dotarciu do piramidy widzi wszystko tak, jak inżynierowie (i David): świetlisty, unoszący się w powietrzu interfejs
  • Davidowi udaje się obudzić jednego z inżynierów, który po krótkiej rozmowie urywa mu głowę i atakuje resztę ekipy energetycznymi pociskami w czasie zamierzania i strzelaniny pojawia się dodatkowo zmutowany Fifield, który zostaje zabity, ale przy okazji umiera też Vickers
  • głowa Davida informuje Watts, że obudzenie inżyniera aktywowało infekcję i kosmita niedługo umrze, ale najpierw wyśle statek z jajami na Ziemię
  • tymczasem na pokładzie Magellana kapitan zostaje zaatakowany przez obcego z klaty Hollowaya, ale Watts wraca w ostatniej chwili i zabija stwora
  • Juggernaut startuje, z klaty inżyniera wychodzi wielki ksenomorf, Magellanowi udaje się staranować wielki statek obcych - wszyscy spadają na powierzchnię księżyca
  • po katastrofie Watts budzi się jako ostatni ocalony, ale w wraku Juggernauta wyłazi wielki ultramorf (jak został nazwany w scenariuszu) i zaczyna się gonitwa/walka, którą fuksem wygrywa Watts
  • film kończy się, gdy Watts (w ocalałej kapsule Vickers) i głowa Davida (we wraku statku obcych) grają na odległość w szachy "Twój ruch, doktor Watts"
  • ostatnia scena to pokazane z dużej odległości zapalające się na wszystkich piramidach świetlne nadajniki

Czy Prometeusz zyskałby, gdyby przez cały czas był traktowany jako oficjalny prequel do Alienów? Być może. Czy wypełniony masą odniesień (a wręcz kalek) do filmów z 1979 i 1986 roku nowy film Scotta w pierwotnej wersji byłby lepszy? Miejscami - bez wątpienia, ale trochę za dużo tu strzelaniny i wyskakujących znienacka alienów, zbyt liczna wydaje się zaloga, a w samym scenariuszu nie wszystkie dialogi dają radę. Choć tak naprawdę idealny byłby złoty środek - trochę tego, trochę tamtego. Użycie oryginalnego skryptu do wyeliminowania masy głupot, które z czasem wpakowali do tej historii Lindelof ze Scottem byłoby wskazane, ale chyba nasze wyobrażenia i oczekiwania były zbyt wygórowane i żadna wersja historii nie okazałaby się tą idealną.

Teraz pozostaje nam czekać na Prometeusza 2, który ma szansę w niewielkim stopniu odbudować zaufanie części fanów do twórczości sir Ridleya.


[przeczytaj scenariusz Alien: Engineers]

A dla porównania możecie rzucić okiem na przeróbkę autorstwa Lindelofa - Paradise.

fsm
16 listopada 2012 - 12:28