O najlepszej części z całej serii i tragicznej polskiej wersji czyli recenzja F1 2012 - barth89 - 16 listopada 2012

O najlepszej części z całej serii i tragicznej polskiej wersji, czyli recenzja F1 2012

barth89 ocenia: F1 2012
80

Gdy na horyzoncie rysuje się FIFA 13, Pro Evolution Soccer 2013, NBA 2k13 i inne "13", Codemasters skupia się na teraźniejszości. Trzecia część F1, z więc 2012, jest zdecydowanie najlepszą wydaną dotychczas częścią wirtualnej Formuły 1. Mistrzowie Kodu najwyraźniej biorą sobie do serca wszystkie uwagi graczy i starają się spełnić ich oczekiwania. Oczywiście spełnienie oczekiwań i marzeń to dwie zupełnie odmienne rzeczy, ale najważniejsze, że jest dobrze. Tylko dlaczego polska wersja językowa jest tak skopana, że bardziej pasowałaby mi wersja mandaryńska? Tego wszystkiego dowiecie się z recenzji.

Doskonale zdaję sobie sprawę z tego, że artykuł ten przeczytają tylko miłośnicy serii i fani Formuły 1, więc skupię się przede wszystkim na zmianach i nowościach, jakie zaszły i pojawiły się w najnowszej części F1.

Menu i kariera

Pierwszą rzeczą, jaka rzuci się w oczy każdemu, kto miał doczynienia z F1 2010 czy 2011 jest menu. Solidnie przeprojektowane, nafaszerowane wodotryskami i jak zawsze statystykami. Pojawiające się w tle bolidy i okienka, między którymi się przełączamy wyklądają bardzo ładnie, czytelnie i, przede wszystkim, są intuicyjne. Główne menu to Szybka gra, Tryb wieloosobowy (Online, Podzielony ekran, LAN), Kariera (Test młodego kierowcy, Wyzwanie sezonowe, Kariera), Wyzwania (Tryb mistrzowski, Jazda na czas, Próba czasowa) i RaceNet. Nowości jest tu całkiem sporo - Test młodego kierowcy, Wyzwanie sezonowe, Tryb mistrzowski, Jazda na czas czy RaceNet. Pozwólcie, że krótko omówię każdy z tych trybów:

  • w Teście młodego kierowcy najprawdopodobniej spędzimy najmniej czasu, bo i siedzieć w nim długo nie ma sensu. Jest to po prostu prezentacja technik jazdy i podstawowych zasad obowiązujących podczas wyścigu, a także wyjaśnienie najważniejszych kwestii osobom, które swoją przygodę z F1 zaczynają właśnie z grą Codemasters. Dowiemy się więc co nieco o oponach, KERS, DRS, nauczymy się prawidłowo wchodzić w zakręt, przejedziemy się po mokrym torze, wyprzedzimy oponentów z wykorzystaniem systemu DRS i KERS - ot, takie podstawy, które nowicjuszom jak najbardziej się przydadzą, a doświadczeni gracze ukończą je w mgnieniu oka bez najmniejszego problemu;
  • Wyzwanie sezonowe to taka mniejsza Kariera. Zaczynamy w wybranym przez nas zespole (w zależności od poziomu trudności jest to jeden z zespołów z dołu, środka, bądź czoła stawki) i uczestniczymy w wykastrowanych wyścigach. Dlaczego wykastrowanych? Brak treningów, jedno okrążenie kwalifikacyjne i pięć okrążeń podczas wyścigu chyba tłumaczy wszystko? No i samych Grand Prix jest tu tylko dziesięć. Ciekawostką jest konieczność wybrania rywala z dowolnego zespołu, o którego kontrakt będziemy się starać. Załóżmy, że ścigamy się dla Force India, a naszym rywalem jest Nico Rosberg. By przejąć jego kontrakt musimy być od niego lepsi w co najmniej dwóch następnych wyścigach. Jeśli uda nam się to - przejmujemy jego kontrakt. Gdy już jesteśmy w Mercedesie wybieramy kolejnego rywala, na przykład Jensona Buttona, rywalizujemy z nim, przejmujemy kontrakt w McLarenie i tak dalej. Fajny pomysł dla mniej cierpliwych graczy;
  • Tryb mistrzowski to nowość, która w głowach Mistrzów Kodu zapewne zrodziła się na wieść, że do F1 wraca Kimi Raikkonen. Mamy sześć scenariuszy i sześciu mistrzów świata. Jako zespołowy kolega musimy pokonać każdego z nich, by ostatecznie stanąć na starcie wyścigu, w którym rywalizujemy tylko my i sześciu wspaniałych. A na czym polegają wspomniane scenariusze? Ano zespołowy kolega jedzie kilka pozycji przed nami na zużytych oponach, a my na świeżutkich opcjonalnych musimy go prześcignąć do końca wyścigu, jest też scenariusz, w którym na głównych oponach jedziemy kilka pozycji przed kolegą, zaczyna padać i musimy podjąć decyzję - ślizgać się na slickach czy zmienić opony na przejściówki, stracić przewagę, ale łatwo ją odrabiać... Fajne to, ale krótkie...
  • Jazda na czas to nic innego, jak próba czasowa, ale z narzuconymi nam z góry przedziałami czasowymi, za których osiąganie dostajemy brązowe, srebrne i złote medale. Ot, kolejna ciekawostka;
  • RaceNet jest usługą ściśle powiązaną z codemastersowym odpowiednikiem Autologa od EA. Co kilka dni otrzymujemy wyzwanie czasowe - czy podejmiemy się pobicia go, czy też nie to już nasza sprawa.

Miło, że Codemasters stara się urozmaicać rozgrywkę. Muszę przyznać, że każdemu z dostępnych w grze trybów poświęciłem trochę czasu, każdy z nich ukończyłem i stwierdzam, że brak któregokolwiek z nich w F1 2013 uznam za złą decyzję brytyjczyków. Tym niemniej pojawiło się kilka rys na szkle - małych, ale nie można o nich nie wspomnieć. Po pierwsze - gdzie, do cholery, podziały się Grand Prix? Rozumiem, że był to jeden ze 'zwyczajnych' trybów, ale jak w grze o Formule 1 mogło go zabraknąć? Po drugie - dlaczego w trybie Kariery sesje treningowe zostały obcięte do jednej? Fakt, jest to prostsze i bardziej czytelne, ale nijak ma się do rzeczywistości. Jeśli ktoś nie ma zamiaru bawić się w trzy sesje treningowe, niech je przeklika, ale jeśli fan F1 ma zamiar spędzić te bite godziny na doszlifowaniu każdego zakrętu to dlaczego odbiera mu się tę możliwość? Bad idea...

Pochwał c.d.

Zostawmy już jednak tryby i przejdźmy do samej rozgrywki. W czasie gry wynotowywałem sobie drobne spostrzeżenia i stąd pamiętam, że miałem pochwalić najnowszą odsłonę F1 za wygląd torów. Czy są to tak charakterystyczne perełki, jak Singapur, Monako, Suzuka, Yas Marina i Spa, czy tak z pozoru nijakie, jak Silverstone i Monza - każdy z torów wygląda prześlicznie, czuć każde wzniesienie, każdy pagórek, każde oderwanie koła od nierównego podłoża... Cód, miód i orzeszki. Świetnie prezentuje się także warstwa audiowizualna - refleksy na kaskach i chlapiąca w oczy woda po prostu powala na kolana. Bolidy nabrały też charakteru dzięki wyraźnie zmienionym, względem edycji 2011, dźwiękom - słychać wyraźne różnice między bolidami wyposażonymi w silniki Coswortha, Ferrari, Renault i Mercedesa, a nawet charekterystyczne dźwięki bolidów różnych teamów, wyposażonych w te same silniki. Poezja!

Do poprawki

Według mnie jednym z najpoważniejszych minusów w F1 2012 jest zachowanie kierowców... dublowanych. O ile kierowcy z czoła stawki zachowują się w miarę okej, o tyle dublowani zawodnicy kompletnie nie wiedzą jak się zachować. Fakt, zjeżdżają nam z optymalnej linii, ale nie zawsze, a do tego często po prostu zajeżdżają nam drogę. Kolejna kwestia to zbyt wszechstronne opony wszystkich, z wyjątkiem naszego, bolidów na torze. Mam wrażenie, że w ogóle się nie zużywają, a slicki w deszczu trzymają prawie tak dobrze, jak na suchej nawierzchni. Nie dziwi więc fakt, że przeciwnicy raczej nie kwapią się do zmiany opon na przejściówki/deszczówki i, kiedy zaczyna padać, zazwyczaj jesteśmy jedynym kierowcą, który zmienia opony. Coś  tu jest nie tak. Bardzo irytował mnie też fakt, że co drugi wyścig w karierze odbywał się w deszczu, ale przy drugim przechodzeniu kariery (tak, rozpoczynałem dwa razy, bo po 20h Steam postanowił usunąć moje save'y) najwyraźniej naprawił to już jakiś patch, bo deszczowe miałem bodaj dwa wyścigi. Z pierdółek wspomniałbym też o małym niedopatrzeniu. Startujemy pod naszym nazwiskiem, ale na naszym kombinezonie zawsze znajduje się plakietka z nazwiskiem kierowcy, którego miejsce zajmujemy. Zaczynając więc karierę w Williamsie startowałem oczywiście jako ja, ale na kombinezonie dumnie po oczach dawała flaga Brazylii i nazwisko "Senna".

Co z tą polską (wersją)?

Teraz czas na rodzynka, gwóźdź programu i wisienkę na torcie - polską wersję językową. Odpowiedzialne za nią osoby powinno się chyba przykleić do nawierzchni pierwszego zakrętu wyścigu tuż przed startem. Popularny już "Jenson Button" (czytany przez "J", nie przez "Dż") to najmniejszy i niejedyny tego typu problem (co powiecie na "Marka Webera" - "W", nie "Ł", "Daniela Rikardo" - "K", nie "Ki", czy "Sebastiana Wetela" - "W", nie "F") w grze. Serce dosłownie zamarło mi, gdy od swojego inżyniera wyścigowego dowiedziałem się, że "jadę przed Alonsem" i że coś wydarzyło się "Fernandzie Alonso". Mało? Jak byście zareagowali na wieść, że zakwalifikowaliście się do "sesji pokazowej"? Ja nie wiedziałem. Gdybym otrzymał informację, że zakwalifikowałem się do Q3 wszystko byłoby ok, ale sesja pokazowa? WTF?! No i nie ukrywam, że byłem w niemałym szoku, gdy zostałem poinformowany, że jedzie za mną "samochód"! To one są w stanie rywalizować z bolidami? Z kolei gdy ktoś zjedzie do pit-stopu to mogę "spodziewać się dłuższych czasów między zjazdami"... Dodajmy do tego "Formułę Pierwszą" i brak rozróżnienia drugiej pozycji od drugiej linii... Nie lepiej jest w menu: ile mam najlepszych wyścigów na dziesięć? Pięć? Nie. Osiem? Nie. Dziesięć? Nie. Szesnaście! Czy muszę dodawać, że wszystko brzmi wyjątkowo topornie i komicznie? O jakimkolwiek profesjonalizmie nie ma nawet co mówić. Ba, myśleć o profesjonalizmie to grzech! Czy tak trudno było obejrzeć choć jeden wyścig? Rozumiem, że nie wszyscy znają się na Formule 1, ale wystarczyło wziąć pierwszego lepszego fana F1 z ulicy i poprosić go o konsultację. Przecież błędy, o których wspomniałem da się wyłapać już podczas pierwszego obcowania z grą. Najlepiej z tego wszystkiego brzmi chyba aktor opisujący tory przed wyścigiem, ale i nawet jego kwestia nie jest bezbłędna. Wstyd... Wstyd, amatorstwo i żenua. O polskiej wersji pisał już eJay, a poniżej możecie zobaczyć jak polską wersję ocenił serwis dubscore.pl:

Polska wersja językowa (której najchętniej wystawiłbym ocenę -1/10) nie wpłynie jednak na mój ogólny odbiór gry, która (tak, tak, zdania nie zmieniłem) jest najlepszą i najbardziej odbugowaną odsłoną w całej serii. Czy czegoś mi brakuje? Czy coś można zmienić? Sporo, ale tego dowiecie się już niebawem w kolejnym artykule, który poświęcę moim oczekiwaniom względem F1 2013. Tymczasem skupmy się jednak na rywalizacji kierowców podczas dwóch ostatnich wyścigów sezonu 2012. Vettel czy Alonso? Macie swojego faworyta?

A jak Wam gra się w F1 2012? I co sądzicie o polskiej wersji językowej?


<Spodobał Ci się tekst? Wpisy przypadły Ci do gustu? Polub growo&owo na Facebooku.>

barth89
16 listopada 2012 - 12:46