Kim jesteś graczu? - sakora - 26 listopada 2012

Kim jesteś, graczu?

Mit aspołecznego gracza, absolutnego, otyłego i złośliwego nerda powoli odchodzi w zapomnienie. Pokutuje on cały czas w mediach masowego przekazu jako tania sensacja w połączeniu z absolutnie niepadagogicznym obrazem gier wychowujących tylko psychopatów. Jednak tak naprawdę gracze są wszędzie. Wielu z nich nawet nie wie, że się do nich zalicza. A ty, kim jesteś, graczu?

Na pierwszy rzut oka wszyscy patrzący na graczy zapominają o tym, że sami przesiadują na facebooku grając na farmach, wysyłają wojska w plemionach lub po prostu czekając na tramwaj grają na komórce. We wszelkich badaniach są postrzegani jako bardzo dochodowa grupa docelowa, jednakże sami nie widzą w sobie graczy. Po prostu miło , na swój sposób spędzają czas. Jak każdy gracz przy grze, nieważne na jakiej platformie.

Teraz częściej zamiast pytania „czy grasz?”, zakończonego zdziwionym spojrzeniem rozmówcy słyszymy „w co grasz?”, nieraz zakończone wyrazem uznania. I to w coraz szerszych grupach wiekowych. Nieważne, czy kupują kilka gier w miesiącu, czy jedną, kolejną odsłonę gry na rok, każdy z nich postrzega się jako gracza.

Gracza jednak na pierwszy rzut oka się nie rozpozna, to może być każdy.Ilu graczy na co dzień nosi koszulkę z motywem z jednej z ulubionych gier? Może logo na naszywce na kurce, czy też breloczek przy kluczach? Na rynku jest bardzo dużo dostępnych gadgetów dla graczy, praktycznie na każdą kieszeń. Ilu graczy na co dzień obnosi się ze swoją pasją, pomijając oczywiście graczy przenośnych.

To, czego nie widać, decyduje o tym, kim jesteśmy. Nie tylko jako gracz, ale jako osoba. To, co mówi, jak odnosi się do innych. Jak spogląda na motyw z gry, której nie znosi, na koszulce mijanej osoby. Patrzy z zainteresowaniem, czy patrzy z dzikim uśmieszkiem i kręci z politowaniem głową? Czy gracze szanują się między sobą? Jeśli spojrzeć na fora i niektóre portale, to odpowiedź jest jedna, zdecydowanie nie.

Czytając wypowiedzi zamieszczone przez graczy, nieraz zastanawiam się, czy poza robieniem totalnego flame’u z użyciem wielkich liter, monosylab i wykrzykników potrafią rzeczywiście rozmawiać? Jedyne emocje, jakie potrafią wyrazić, to nienawiść podbudowana emotami, których znaczenia nie znają…

Oczywiście, każdy ma prawo do swojego zdania. Gdzie jest jednak miejsce na szacunek? Nie od dziś gracze żartują pomiędzy sobą, że nie ma bardziej niezadowolonych odbiorów, niż oni sami. Grafika nie taka, flame. Scenariusz nie taki, flame, Sterowanie nie takie, flame. Konsola nie taka, flame. PC, flame… Pewnie ci najbardziej ortodoksyjni piszą posty z klawiatury przy padzie… oczywiście, flame.


I jak tu być obiektywnym? Wzorce zachowań sąkopiowane i przejmowane masowo, z jednej strony jest prościej wyrazić swoje myśli w grupie podobnie myślących, z drugiej przecież nie wypada nie pokrzyczeć w towarzystwie. Tak też mamy typowy przykład niedojrzałego emocjonalnie gracza, który tylko psuje krew osobom, które naprawdę mają coś do powiedzenia w tej tematyce, bez obrażania innych. Jednak przyznajcie się czy nigdy w życiu nie trollowaliście?

Obok krzyczących mamy też graczy biernych. Jeśli coś jest na poziomie, jest dobrą grą, spełniającą oczekiwania, to nie robią oni nic. Po prostu przyjmują to za normę. Żadnych pochwał, bierzemy to, co się nam należy. Jedyne, co budzi ich emocje, to sama gra. Pęd nie do opanowania, mający tylko jeden cel, zwycięstwo. Pęd do wygranej. Gra jest moja, to mój świat i nic ci do tego. Co spowodowało, że właśnie tak podchodzą do grania, kim są?

Czy od strony pospolitych graczy można podziewać się konstruktywnej krytyki? Wszystko zależy od tego, jakimi są ludźmi. Co z tego, że w sieci są miejsca, gdzie można na odpowiednim poziomie porozmawiać o swojej pasji do grania i wszystkim, co jest z tym związane. Jednak są to zazwyczaj miejsca spokojne, a jak wiadomo, najwięcej mówi się o tych, którzy krzyczą i obrażają. Im więcej sensacji, tym więcej zainteresowania, co niestety nie przekłada się na treść.

Czasami warto zatrzymać się i pomyśleć o swoich pasjach. Sam mam w domu idące w tysiące gry, filmy i książki. Każdy, kto do mnie przychodzi po raz pierwszy, dziwi się tym zastawionym regałom. Czasami pytam, dlaczego, jakie ma pasje? Jak dzieli się z nimi ze światem? W domowym zaciszu, czy na co dzień, na każdym kroku?

Kim tak naprawdę jest gracz? Jest każdym z nas. Jest człowiekiem takim samym, jak inni. Ma hobby, pasje, rodzinę, szkołę pracę… Czasami nawet nie wiemy, że spokojna osoba obok nas jest zapalonym graczem, którego spotkamy wieczorem na polu walki, rzucającego mięsem ze wściekłości.

Lepiej afiszować się z tym, że się gra, czy lepiej wrzeszczeć w samotności? Tak o nas mówią, jak nas widzą. Takimi się pokazujemy, jakimi jesteśmy ludźmi. Masz w sobie odwagę by powiedzieć, kim jesteś? Jakim jesteś człowiekiem, graczu?

     

     


Podsłuchaj mnie na Twitterze!

        

sakora
26 listopada 2012 - 21:34