Tekst zawiera spoilery
O nowej odsłonie Far Cry napisano już bardzo wiele. Przygody Jasona w tropikalnym raju bardzo przypadły mi do gustu. Spędziłem na nich kilka zimowych wieczorów. Być może będzie to echo mojego poprzedniego wpisu, ale wydaje mi się, że shootery przebyły w tym roku bardzo ciekawą podróż.
Po skończeniu Far Cry uderzyło mnie pewne dziwne odczucie. Wydaje się mi, że jest to, shooter naszych czasów. Rozumiem przez to uwzględnienie w fabule wątków przeplatających się w medialnym i kulturowym dyskursie Ameryki Północnej. Cofnijmy się na chwilę w czasie. Akcja drugiej odsłony serii dzieje się w fikcyjnym państwie środkowej Afryki rozdartym wojną domową. Nie bardzo lubię używać tego sformułowania. Elity intelektualne i osoby z show biznesu w USA bardzo zaangażowały się w pomoc mieszkańcom Afryki po ludobójstwie w Ugandzie i piekle na Ziemi zwanym Liberią (jeżeli ktoś nie słyszał naprawdę wypadałoby to nadrobić). Apogeum tej pomocy to czasy ostatniego dziesięciolecia; finansowanie budowy szkół, płacenie za edukacje dzieci, pomoc humanitarna itd.. Popularność Oprah Winfrey Show, programu cieszącego się niesłabnącą popularnością. Angelina Jolie i jej słynne adopcje, aż nie wierzę, że o tym piszę. Po czasie nastał okres parodiowania filantropijnych starań; South Park, Głowa Rodziny, „Rzeź” Polańskiego, w której występuje wyegzaltowana Pani przejmująca się losem cierpiących w Afryce.
Do czego zmierzam tym wstępem? Innowacyjność tej serii, to nie tylko ryzykowne rozwiązania, które nie wszystkim przypadłby do gustu, ale także nieco szersze spojrzenia na rzeczywistość. W dobie wojny z terrorem, scenarzyści z Ubisoftu szukają pomniejszych konfliktów i palących problemów społecznych, o których wielu graczy mogło nie słyszeć. Dlatego też druga i trzecia odsłona serii mają specjalnie wybrane miejsce akcji.
Ponownie. W Stanach Zjednoczonych wypowiedziano słynną wojnę przeciwko narkotykom. Oczywiście, gdy wprowadza się „prohibicje” na dany towar, to popyt rośnie i tworzy się czarny rynek. Prawdopodobnie ponad połowa narkotyków trafia do USA z Ameryki Południowej przez Meksyk (można zaryzykować stwierdzenie, że w Meksyku trwa regularna wojna z kartelami). Kolejna część narkotyków jest hodowana na samotnych wysepkach jak na Rook Island w Far Cry 3. Doskonałe miejsca; wyizolowane, często prywatne, stacjonują na nich małe bataliony najemników. Wydaję mi się, że wzrost używania narkotyków wśród populacji i ciągła debata nad legalizacją narkotyków zainspirowała nową lokalizacje akcji w Far Cry 3. Podczas naszej wędrówki ujrzymy hodowle, składy, magazyny, laboratoria, w których tworzy się narkotyki. Zobaczymy blaski i cienie tego biznesu. Na tym nie koniec. Jason pozna na swojej drodze ekscentrycznego doktora Earnhardta, który to bardzo przypomina Terrenca Mckenne. Był on słynnym botanikiem, filozofem, adwokatem psychodelików, narkotyków, grzybów halucynogennych, psylocybiny. Podróżował on przez południową Azje, Indonezje i wiele innych krajów gdzie starał się eksperymentować z wieloma substancjami psychoaktywnymi. Po misjach fabularnych dr Earnhardt pozostawia nam zawsze dawkę psychodelicznego narkotyku. Po jej zażyciu Jason odbywa podróż i dokonuje ponownej oceny swego życia przez pewne zdarzenia mające miejsce w klubie. Ta podróż, to nie tylko krótka rekapitulacja wydarzeń, ale pokazanie relacji między grupą przyjaciół. Jason jest zagubiony, niedojrzały, nie umie postawić na swoim, żyje w cieniu swojego brata żołnierza, nie posiada jeszcze celu w życiu, ma problemy z partnerką, która prawdopodobnie zostawi go dla kariery aktorskiej po powrocie. Towarzyszy mu jakieś egzystencjalne niezaspokojenie. To wszystko się zmieni w czasie pobytu na Rook Island. Psychodeliki pokazują mu poprzednie wcielenie i rzeczy, których sam w sobie nie akceptował, to dlatego tak bardzo ciężko będzie mu wrócić do przyjaciół, którzy już nie są z jego świata. Podoba mi się bardzo, że twórcy Far Cry nie podchodzą do tematu narkotyków stereotypowo. Dostrzegają w nich potężne narzędzie do zmiany swojego życia. Wiele pierwotnych kultur używało narkotyków jako sposobu inicjacji w dorosłość. To właśnie na wsypie Brody zostanie wystawiony na porządek i pierwotność natury. Stanie się myśliwym i wojownikiem dzięki Dennisowi, który notabene jest wychowankiem generałów z Liberii jak sam się przyznaje. Osobowość Brodyego będzie się zmieniać. Będą walczyć w nim Jason i Królewna Śnieżka. Pierwszą wariacje znamy jest w pewnym sensie wszyscy nią jesteśmy. Ucywilizowanym, współczesnym człowiekiem wychowanym w kulturze szeroko pojmowanego Zachodu z judeo-chrześcijańskim poczuciem moralności. Królewna Śnieżka to zupełnie inna bajka (doceńcie najgorszy z możliwych żartów). Snow White to człowiek jeszcze sprzed cywilizacji, ktoś z kultury zbieracko-łowieckiej dla kogo liczy się przetrwanie i zwycięstwo. Jason w rozmowie z Daisy powie, że zabijanie jest niczym wygrana, ponieważ zwyciężył z kimś na najistotniejszym planie jaki mamy do dyspozycji. Warto zauważyć, że śmierć w kilku scenach jest niemalże natychmiastowa. Grant, brat Jasona, i Sam giną bardzo wyraziście. Zaraz po wydarzeniach obserwujemy ich szybką i męczącą agonie. Nie mogąc nic zrobić. Cały świat Rook Island rządzi się pierwotnymi zasadami.
Znów. Nie tylko w Stanach Zjednoczonych trwa dyskusja, która grawituje wokół szeroko pojętego traktowania zwierząt – od hodowli po polowania. Wielu graczom nie przypadło do gustu polowanie na zwierzęta. W dzisiejszych czasach myśliwi mają bardzo złą reputację wśród pewnej części intelektualistów. Iluzja bezpieczeństwa i dobrobytu wynikająca z cywilizacyjnego dostatku jest prawdopodobnie jednym z głównych zagadnień w Far Cry 3.
Konflikt dwóch typów cywilizacji jest końcem gry. To nam przyjdzie zadecydować o zwycięstwie danej opcji. Czy będziemy trzymać się etyki i moralności, które wynikają z rozwoju cywilizacyjnego? Nasi przyjaciele są nam niemalże obcy w tym punkcie gry. ich ofiara przemieni Jasona w kwintesencje Wojownika. Czy może przyjmiemy pierwotne prawo u boku Citry i poświęcimy naszych przyjaciół, aby przemienić się w kwintesencje Wojownika?
Mój wybór nie jest ważny, ale porównanie dwóch zakończeń daje do zrozumienia, że u podstawy fabuły leży jednak coś, co wielu ludzi nazwałoby dobrem, a nie zdradą i zniszczeniem. Czy to jest prawdziwy wydźwięk Far Cry? Pomimo danych zasad interakcji wybrać coś co jest słuszne?
P.S. Wielu ludziom pewnie ten tekst nie przypadnie do gustu, więc w wielkim skrócie. Far Cry 3 to połączenie Just Cause 2 z Skyrimem.