Poszukiwanie Klocucha12 w stylu Noir. I - Papi - 6 stycznia 2013

Poszukiwanie Klocucha12 w stylu Noir. I

 

"Paskudna Pogoda" pomyślałem, trzymając moją ukochaną whisky, leżakującą 600 lat w stodołach wujka z Alabamy. "Chociaż tyle z niego pożytku" przeszło mi przez głowę, kiedy machinalnie przeglądałem zgromadzone dane na temat niejakiego Klocucha12. Nigdy nie przyjąłbym tego zlecenia, jednak ta długonoga piękność nie dawała mi spokoju. Jej spojrzenie, oczy pełne szlachetnego blasku... i rozpacz w jej głosie. "Jestem tylko słabą kobietą, która błaga Ciebie o pomoc w ujęciu największego trolla internetu". Spoglądając w dogasający ogień  kominka, starałem się stworzyć ze strzępków informacji które posiadam, portret psychologiczny tego zwyrodnialca. "Być może to zwykły videobloger, kpiący z nas wszystkich, grający na moim detektywistycznym nosie"  paradoksalnie, drapałem się po nosie. Jedyne co mi pozostało, to po raz kolejny przejrzeć zgromadzony materiał o tej szumowinie, licząc na oświecenie... w końcu pozostała mi jeszcze tajemnicza butelka od wuja Pszemka z Chicago. "Ten wieczór będzie długi". Pall Mall wylądował w moich ustach, kiedy przyglądałem się po raz setny zdjęciu tego psychopaty.

Dym papierosów, piękne kobiety, silni mężczyźni w formacie mp3 od Rockstar Games

Dobrze skrojony garnitur świadczy o jego wysokim statusie społecznym i wyszukanym guście. Garnitur wygląda na szyty na zamówienie, uzupełniający go czerwony krawat dopełnia obraz człowieka z klasą, niepozbawionego poczucia ironii i dobrego smaku. "Może mógłbym się z nim zaprzyjaźnić, gdybym go tylko tak bardzo nie nienawidził" , kto nie lubi takich gości jak on ? Gładka gadka, parę miłych słów i już wiesz, że ma ciebie w garści. I tylko ta diaboliczna twarz nie daje mi spokoju. Zaczynając od klasycznej fryzury w europejskim stylu i kpiącym uśmieszku. Jakby wiedział, że będę się godzinami przyglądał w to zdjęcie, starając się rozwikłać zagadkę klocucha12. Zdjęcie bardziej mnie zbijało z tropu, niż na niego wprowadzało. Jego działalność na portalu youtube.com sugeruje zupełnie co innego niż to zdjęcie. Muszę się cofnąć, urodzić się na nowo, jako czysta tablica powrócić do jądra ciemności. 

NED FOR SPEDD 2 - WIDEORECENZJA

"Ten maniak wysyła do nas sygnały"

Nie wytrzymałem. 

Moja ulubiona szklanka z Kubusiem Puchatkiem i 600 letnią whisky wylądowała na ścianie. Zaczynając od nazwy filmu, kończąc na modulowanym przez jakąś chorą maszynę głosie- to musi być część jakiegoś diabolicznego planu, gierki geniusza z maluczkimi. Film jest naładowany wieloma odniesieniami do dzieł pochodzących z komnat Lucyfera, a sposób akcentowania poszczególnych sylab- przyprawia mnie o dreszcze. Po przeanalizowaniu jego głosu przez maszynę Dr. Hundsena udało nam się usłyszeć niski, męski głos. Z łatwością wyczuliśmy, że sączenie tych słów sprawia mu perwersyjną przyjemność. Bóg raczy wiedzieć co jeszcze wyprawia ten łajdak w swoich domowych pieleszach- zaczynając od podgrzewania Cini Minis w mikrofalówce, kończąc na nie korzystaniu z opcji autosave. Sam Doktor na odchodne przyznał, że samą maszynę nabył za śmiesznie małe pieniądze od imigrantów ze "starożytnych ziem zamieszkałych przez dumnych Daków, pamiętających wspaniale czasy Imperium Rzymskiego" . Po przestudiowaniu atlasu historycznego okazało się, że byli to imigranci z Rumuni, znani społeczeństwu jako cyganie. Jednak, mimo wątpliwej genezy maszyny Dr. Hundsena, stwierdziłem, że i tej teorii nie warto odrzucać i kierować się obrzydliwymi stereotypami. 

Moje kolejne spojrzenie ląduje na jego pseudonimie- Klocuch12. Nie przejmuje się początkiem   jego pseudonimu, wszakże w mojej karierze nie raz miałem do czynienia z diabolicznymi filistynami, każących zwracać do siebie "cukiereczku", "dziurawy nocniczku", czy "górkofelku". Niewątpliwie sprawia mu sadystyczną przyjemność nazywanie go w ten sposób, znajdując w w tym ujście swoich seksualnych fantazji dotyczących niewinności i jej utraty. Być może to strach przed jej utratą kieruje go do tak zbrodniczych czynów ? Czy to może być męska wersja zębatej waginy, będąca ucieleśnieniem strachu przed utratą dziewictwa ? Być może jest byłym więźniem politycznym, który był torturowany słynnym nagraniem grypy Alphaville ? Słyszałem ten pokraczny twór z mojego przenośnego gramofonu- popłakałem się. 

"Mój Boże, zaczynam mu powoli współczuć"

Nie, tak być nie może. Każdy w życiu przechodził pewne traumy, przykre doświadczenia. Jednak to nie jest żadnym usprawiedliwieniem dla tak podłych czynów. Chwiejną ręką nalałem sobie brandy do kieliszka, odpalając przy tym kolejnego Pall Malla z mojej papierośnicy, podarowanej 4 lat temu przez Hrabiego VonZay, za rozszyfrowanie tajemnicy sukcesu człowieka o pseudonimie Lordaeron. Już wtedy wróżyłem mu wybuchający sukces. Nawet nie zdawałem sobie sprawy jak moje detektywistyczne analizy są trafne. Nie dałem nabić się w beczkę. 

"Stajesz się parodią samego siebie. Utyłeś. Posiwiałeś. Spuchłeś" 

Powiedział kolejny głos w mojej głowie, dobitnie dowodząc mojej indolencji. "Wypaliłeś się"

Zatoczyłem się w pijackim amoku, strącając z dębowego biurka butelkę robionej przez Marka brandy (czyt. markowa) i świnkę skarbonkę. 

"Tylko jeszcze ta jedna sprawa do kurwy nędzy i odchodzę !!!"

Coraz częściej zdarzały mi się takie sytuacje, kiedy nie mogłem zapanować nad sobą i swoimi myślami. To wtedy najbardziej we mnie uderzało, że najlepsze lata mam już za sobą. Tym bardziej chciałem sobie udowodnić, że jestem w błędzie. I może jeszcze tej kuszącej blondynce, której spojrzenie wciąż mnie nękało, nawiedzało. Jakby siedziała w tym pokoju i obserwowała moje postępy w sprawie Klocucha12. "This case become too personal"  i czemu nagle zacząłem myśleć w języku angielskim ?! Za dużo pytań, za mało odpowiedzi. Demony przeszłości nie dawały mi spokoju. Modlę się w duchu, że ta sprawa będzie moją ostatnią. 

Zostawiam sprawy personalne z tyłu i powracam do mojego hard case, odpalając kolejnego papierosa od drugiego.

Klocuch12. Cyfry. Swego czasu byłem świetny w kalamburach i zagadkach. Fakt, że przeszedłem całe Angry Birds i 100 Doors na Androidzie mówi samo za siebie. Czym prędzej zacząłem wertować opasłe tomisze z biblioteczki w moim gabinecie. "Kabała dla opornych". Nic. "Pięć minut z Szandorem Lavey'em" Nic. "Dwunastki dla początkujących" Romana Polańskiego- nie to czego oczekiwałem. Zacząłem usilnie zastanawiać się nad symboliką tej cyfry. 12 miesięcy. 12 apostołów. 12 prac Heraklesa. 12 tablic za czasów dyktatury Sulli. 12 guziczków w moim płaszczu. To nie mógł być zbieg okoliczności, a nauczyłem się nie ignorować nawet najbardziej błahych szczegółów, bowiem to one prowadzą nas do prawdy. Jednak rozrzut w znaczeniu i symbolice cyfry dwanaście przeraził nawet mnie. Mogła symbolizować wszystko. Potrzebowałem czegoś mocnego i oczywistego, coś na co mógł wpaść ten szaleniec przy tworzeniu swojego pseudonimu. 

Dla rozluźnienia sięgnąłem po Apokalipsę Św. Jana. Lubię poczytać o zagładzie ludzkości, mocząc moje wymęczone stopy w wywarze pokrzyw z kocimiętą. Może nie pachnie najlepiej, ale wtedy wszystkie kotki chcą się do mnie przytulić. Sumiennie kartkowałem fragmenty dotyczące anihilacji rasy ludzkiej, powoli odzyskując dobry nastrój. Do czasu, aż ujrzałem  (Ap, 7, 1-8)

1 Potem ujrzałem czterech aniołów stojących na czterech narożnikach ziemi,
jak powstrzymywali cztery wiatry ziemi,
aby wiatr nie wiał na ziemi
ani na morzu, ani na żadne drzewo.
2 I ujrzałem innego anioła, wstępującego od wschodu słońca,
[a] mającego pieczęć Boga żywego.
Zawołał on donośnym głosem do czterech aniołów,
którym dano moc wyrządzić szkodę ziemi i morzu:
3 «Nie wyrządzajcie szkody ziemi ni morzu, ni drzewom,
aż opieczętujemy czoła sług Boga naszego».
4 I usłyszałem liczbę opieczętowanych:
sto czterdzieści cztery tysiące opieczętowanych
ze wszystkich pokoleń synów Izraela:
5 z pokolenia Judy dwanaście tysięcy opieczętowanych,
z pokolenia Rubena dwanaście tysięcy,
z pokolenia Gada dwanaście tysięcy,
6 z pokolenia Asera dwanaście tysięcy,
z pokolenia Neftalego dwanaście tysięcy,
z pokolenia Manassesa dwanaście tysięcy,
7 z pokolenia Symeona dwanaście tysięcy,
z pokolenia Lewiego dwanaście tysięcy,
z pokolenia Issachara dwanaście tysięcy,
8 z pokolenia Zabulona dwanaście tysięcy,
z pokolenia Józefa dwanaście tysięcy,
z pokolenia Beniamina dwanaście tysięcy opieczętowanych.

 

Zacząłem myśleć. Myślec intensywnie, nieustannie, bez wytchnienia. Skupiony do granic możliwości zacząłem kreślić różne tajemnicze wzory w moim poufnym, obitym w skórę z gimbusa notatniczku.

Wszystko się zgadzało. Cyfry nie kłamią, Słowo Boże wskazało mi drogę. Sługa Diabła, Prawa Ręka Lucyfera, Pierwszy Z Przeklętych nadchodzi. Nie będzie brać jeńców, a litość walczącym okazana nie będzie. Zapomnijmy o sensownych materiałach na youtube, albowiem słowa powykręcane niczym żmija będą, a kąsać będą licznych, swój jad sącząc do krwiobiegu zacnego grona youtuberów.

Nie wytrzymałem. Wyskoczyłem z mojego skórzanego fotela wprost do wieszaka, przywdziewając swój skórzany płaszcz. Pora wyjść, otrzeźwieć, zaczerpnąć świeżego powietrza. I rozejrzeć się za Prawdą. 

Poznacie prawdę, a prawda was wyzwoli 

(J, 7, 32)

 c.d.n (?)


Tam, na dole, wrzucam śmieszne kotki. 

Papi
6 stycznia 2013 - 15:51