Po przejściu gry The Walking Dead - MaKaB - 6 stycznia 2013

Po przejściu gry The Walking Dead

I ty możesz zostać asasynem.

Jakiś czas temu przeszedłem grę The Walking Dead, postanowiłem podzielić się z Wami wrażeniami. Nie będzie to kolejna recenzja, a luźny zbiór przemyśleń po jakże interesującej przygodzie.

TEKST ZAWIERA DUŻE SPOILERY.

Zanim przejdę do szczegółów, to króciutka ocena po przejściu. Gdybym miał zrecenzować The Walking Dead, to dałbym 8,5/10. Nie więcej, nie mniej. Wybory, a raczej ich iluzoryczność to jest farsa. Zdaję sobie sprawę, że budżet był średni, studio nie jest aż tak doświadczone, scenariusz mógłby nie wytrzymać (chociaż 3 realne wybory to nie byłby wielki wysiłek), ale w takim razie niech nie wmawiają graczom, że mają znaczny wpływ na historię. Gdyby nie ten aspekt, TWD spokojnie dostałby 9/10. Taki Heavy Rain pod tym względem miażdży produkcję studia Telltale Games. Dość wspomnieć, że historia w HR ma 22 zakończenia (różnice między niektórymi są olbrzymie). Na ocenę wpłynęły też okazjonalne problemy techniczne. Wszystkie inne aspekty są na plus, a zwłaszcza wspaniała historia w wydawałoby się wyczerpanej konwencji.

Na początku gry mą uwagę zwrócił ograniczony czas na udzielenie odpowiedzi podczas rozmowy. Niezwykle dobrze pasujący mechanizm do klimatu produkcji. Co ważne, dany czas jest zgrabnie ustalony. Nie odczułem, żebym miał go kiedyś zdecydowanie za mało albo za dużo w danej sytuacji. Nie za często spotyka się to rozwiązanie, warto zauważyć, że było to już wcześniej wykorzystywane np. w bardzo niedocenionej produkcji Alpha Protocol, o której pisałem w jednym z wpisów.

Scenariusz The Walking Dead zasługuje na uznanie. Kilka wydarzeń było absolutnie niespodziewanych dla mnie. Co prawda w 2. epizodzie od samego początku czułem, że to kanibale, ale np. taka śmierć Carley w 3. była dla mnie szokiem, powiedzmy że "WTF, WTF" było istotną częścią mojej reakcji. Zdecydowanie zabrakło mi w tej sytuacji możliwości uratowania dziennikarki. Bardzo wiarygodnie przedstawiono relację Clementine z Lee. Nie można też zapominać o Benie, postaci która wywołała u mnie zdecydowanie za dużo negatywnych emocji. Początkowe zaufanie było systematycznie niszczone jego nieodpowiedzialnym zachowaniem (bez ogródek debilnym), które przyczyniło się do tylu tragedii. Oklaski należą się twórcom zwłaszcza za wybór, czy ratować jego w 4. epizodzie. Było to w istocie sprawdzenie stanu moralnego, człowieczeństwa bohatera. Nie wiem, co bym zrobił w rzeczywistości na miejscu Lee (chyba skłaniałbym sie ku pomocy). W grze pozwoliłem sobie na słodką zemstę za Carley, w ramach wyjątku od maksymalnego wczuwania się w protagonistę.

Screen z http://es.thewalkingdead.wikia.com

Zastanowiła mnie też statystyka odnośnie ostatniego wyboru, czy zmusić Clementine do zastrzelenia Lee. Olbrzymia większość graczy (wyświetliło mi ponad 80 %) zdecydowała się na zachęcenie do zabicia. Nie mogę tego zrozumieć. Mała dziewczynka została porwana przez nieznaną osobę, została zmuszona do zabicia pierwszy raz człowieka (o ile sami nie załatwicie świra, to pojawi się taka sekwencja) i jeszcze zobaczyła swoich wytęsknionych rodziców zamienionych w zombie. Nie pomyśleliście, że Clementine może się załamać psychicznie, jeśli zmusicie ją do załatwienia tak bliskiej jej osoby? Dla dorosłego to byłoby strasznie trudne, co dopiero dla dziecka. Co z tego, że Lee zamieni się w zombie, skoro i tak jest przypięty kajdankami. Nawet jeśli jakimś cudem miałby się wydostać (co wydaje sie mało prawdopodobne), to czy warto ryzykować zapaść psychiczną Clementine i przez to jej porażkę, a więc śmierć? Pewnie niektórzy dla dramaturgii lub wychodząc z innych założeń tak zrobili, ja grając w tego typu produkcje staram się wczuć w głównego bohatera. Przyjąłem, że jeśli ma uciec i przeżyć, to nie mogę ryzykować jej zapaści.  

Warto też wspomnieć, że w 2013 wychodzi Beyond: Two Souls czyli nowa produkcja studia Quantic Dream oraz najprawdopodobniej drugi sezon The Walking Dead, którego fakt powstawania został niedawno potwierdzony przez szefa Telltale Games. Zapowiada się ekscytujący pojedynek "filmowych" gier. 

Bardzo się cieszę, że przeszedłem The Walking Dead. Na pewno nie był to stracony czas. Nie wiem, czy poznamy dalszą historię Clementine, ale jestem przekonany, że wraz z drugim sezonem dostaniemy kolejny wartościowy produkt. Tylko proszę, Telltale Games zwiększcie wpływ wyborów...

Odwiedź i polub mój profil. Znajdziesz na nim wiele ciekawych materiałów, nie tylko z gameplaya.

PS Czy scena szukania Clementine bodajże w 4 epizodzie, gdy Lee krzyczy jej imię nie nasunęła Wam skojarzeń z Heavy Rain? Jason, Jason, Jasooonnn ;).

PS2 Grałem w wersję na Playstation 3, zakupioną w Playstation Store.

MaKaB
6 stycznia 2013 - 14:50