Studio Flying Wild Hog miało całkiem pracowity 2022 roku. W ciągu ostatnich 12 miesięcy polska ekipa wydała trzy bardzo różne gry. Miałem okazję sprawdzić je wszystkie. Evil West nie jest moją ulubioną produkcją studia, ale czy oznacza to, że jest złą grą?
Według mojego skromnego zdania pogram Lekko Stronniczy Włodka Markowicza i Karola Paciorka jest programem o wszystkim i niczym. Dlaczego taki wniosek? Gdyż poświęciłem swój czas, by obejrzeć wszystkie odcinki programu, a teraz jestem troszkę skołowany po przeczytaniu książki. Zapraszam więc na Inny Regał #26, gdzie powiem kilka słów o programie oraz książce napisanej przez wyżej wymienionych youtuberów pt. Lekko Stronniczy jeszcze więcej.
Jeszcze nie tak dawno pisałem o patologii na YouTube w kontekście treści, które nie powinny się nigdy na tym serwisie znaleźć. Dzisiaj wiem, że problemem nie są same filmy, ani ludzi którzy je nagrywają, a administracja portalu. Niestety doczekaliśmy chwili, kiedy większym problemem jest użycie w filmie muzyki nie mając do niej praw, niż godzinne libacje i bicie się po ryjach posypane szczyptą przekleństw.
Od wielu lat Youtube to już nie tylko platforma do wrzucania śmiesznych filmów z kotami. To też sposób na zarobek, fabryka idoli, celebrytów. Czy to źle, że dzięki filmom ktoś staje się popularny i zarabia więcej niż przeciętny Kowalski? Raczej nie. W latach 90 chłopcy chcieli być piłkarzami, a dziewczynki piosenkarkami. Dzisiaj dzieciaki pragną być Youtuberami.
Na YouTube siedzę od kilku lat. Zarówno jako twórca, jak i widz. Pamiętam swoje początki na Tubowej scenie, gdzie za wszelką cenę chciałem lśnić jakością, więc inwestowałem w coraz to droższy sprzęt, w postaci mikrofonów, kamerek, myszek itp. Teraz, patrząc z perspektywy czasu zrozumiałem jak wiele pieniędzy wyrzuciłem w błoto.
18 września minęło sześć lat od momentu publikacji pierwszego wpisu w Gralingradzie na gameplay.pl. Niepozorny cykl, który sporadycznie przeplatał newsy na stronie Gry-OnLine, przerodził się w bloga o grach, piłce nożnej, anime i wszystkim tym, co mnie pasjonuje. Sześć lat później cała ta moja inicjatywa rozrosła się jeszcze bardziej. Obecnie na cały projekt składają się dwa blogi, kanał YouTube, a także profile społecznosciowe na Facebooku i Twitterze. Śmiało mogę nazwać obecny etap swojej twórczej działalności w internecie Gralingradem 2.0.
Najbardziej znany YouTuber PewDiePie, tak, ten który słynie z bycia przesadnie głośnym, został właśnie z tego powodu wyrzucony z wynajmowanego mieszkania. Używał go tylko do nagrań, a to co widać na zdjęciu to specjalny na to pokój... okazuje się jednak, że nie wystarczył.
„Dopóki nie skorzystałem z Internetu, nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów.” Słowa te przypisywane Stanisławowi Lemowi (autorstwo nie jest potwierdzone), stanowią kwintesencję opinii o Internecie większości osób, które z niego kiedykolwiek skorzystało. Dla nas, codziennie przywiązanych do sieci za pomocą domowych komputerów i urządzeń przenośnych, dobrodziejstwa Internetu są liczne, podobnie jak ta niepożądana zawartość. Użytkownicy sieci z całego świata już nie raz udowodnili, że nie ma granicy, której nie są w stanie przekroczyć, w kwestii głupoty, okrucieństwa i złego smaku. Wypadki samochodowe, śmierć, katowanie zwierząt, znęcanie się nad bezdomnym, napastowanie pijanej koleżanki, zjadanie swoich wymiocin i pieczenie z tego ciasta, niezbyt przemyślane „pranki”, to wszystko nagrane i wrzucone do sieci znajdziemy bez trudu, w wielu wersjach. Co ciekawe, wciąż są ludzie, którzy odtwarzają takie filmy i nie zgłaszają ich zawartości administratorom, ale traktują je jak źródło specyficznej rozrywki, rozpowszechniając dalej. Jest popyt, jest podaż. Quo vadis, Internecie?
Żyjemy w czasach szybkiego Internetu, polepszenia jakości transmisji wideo, a zewsząd otaczają nas wielkie ekrany z coraz to wyższą rozdzielczością obrazu. Tekst pisany zaczyna powoli tracić na wartości. Szybko żyjąc, chłoniemy coraz to łatwiejszy przekaz. I tu nagle ktoś wpadł na pomysł kręcenia filmików w których pokrótce recenzuje grę. Powoli trend zaczął się rozchodzić, a prezenterzy zdobywali coraz większą widownie. Aby polepszyć kontakt z widzem dodali kamerki nagrywająca ich reakcje.
Był rok 2006. Młody Buja znajdował się wtedy na etapie życia między gimnazjum a liceum. Jako towarzyski człowiek zaczął integrować się ze swoją nową, licealną klasą jeszcze przed rozpoczęciem roku szkolnego. To sprowadza nas do miejsca akcji mojego hitu. Byłem wtedy w jednej z wrocławskich galerii handlowych ze swoim przyjacielem Radkiem i nowym kolegą Andrzejem. Wydaje mi się, ze zmierzaliśmy do marketu spożywczego licząc na to, że uda nam się kupić kilka piw. I wtedy spotkaliśmy trzy dziewczyny, które załapały się na siedemnastosekundowe wideo by niecały rok później trafić na YouTube zdobywając tyle wyświetleń, że każdemu vlogerowi robi się mokro na samą myśl o takiej liczbie.