Granie w ratowanie życia czyli gry nie dla każdego - sakora - 28 stycznia 2013

Granie w ratowanie życia, czyli gry nie dla każdego

Większość pozycji, w jakie przyszło mi grać skupiały się na eksterminacji wroga (strzelanki), wytropieniu zabójcy (przygodówki), dojechaniu do celu nie zważając na policję (wyścigi) lub pokonaniu innych przeszkód mających na celu zazwyczaj pokonanie wroga. Generalizuję, jednak miło jest dla odmiany uratować komuś życie nie poprzez odstrzelenie napastników, a walcząc z żywiołem czy krwotokiem. Tytułów na poziomie nie ma zbyt wiele, jednak miło jest wcielić się w strażaka lub lekarza...

Ratowanie życia nie jest łatwe. Podchodząc do takich tytułów trzeba wiedzieć, na co się pisze. Nie są one proste. Nie ma tu tabunów wrogów do przetrzebienia, a w zamian stajemy oko wo oko z prawdziwym zagrożeniem, takim, z jakim mierzą się na co dzień prawdziwi bohaterowie. Strażacy, lekarze, policjanci... W wielu grach są tłem (strażacy), mięsem armatnim (policjanci) lub podręczną apteczką, którą eskortujemy z punktu A do punktu B (lekarze).  Miło jest czasami naprawdę docenić te niełatwe profesje.

Grą, którą wspominam chyba najmilej jest Fire Department, znany u nas pod tytułem 998: Pogromcy ognia. Całkiem przyjemna w sterowaniu strategie, gdzie przyjdzie nam walczyć z ogniem w wielu jego odsłonach. Otrzymujemy do dyspozycji remizę pełną sprzętu i personelu, przy pomocy którego musimy zmierzyć się s ogniem, ewakuować rannych i zabezpieczyć teren. Pomimo pozornej prostoty, gra nie należy do najłatwiejszych nie należy, a przywiązanie do poszczególnych członków drużyny powoduje, że naprawdę zależy nam na ich losie. Gra doczekała się kolejnych odsłon, która w zręczny sposób podniosły poprzeczkę graficzną i grywalności, a także dostarczyły sporo nietuzinkowej zabawy.

Innym pozycją mającą bardzo podobne podstawy jest seria Emergency, mająca wiele odsłon w których będziemy standardowo kierować strażakami w głównych odsłonach serii. Przyjdzie nam się także zmierzyć z zarządzaniem całością akcji ratunkowej, nie tylko w obliczu ognia, a stając oko w oko z katastrofami naturalnymi. Ewakuacja i ratunek po przejściu huraganu, wydobywanie ofiar zejścia lawiny czy  gigantycznej powodzi. W tym cyklu musimy zmierzyć się także z gapiami, zarządzać policją czy kierować działaniami sanitariuszy. Poziom realizmu bywa dotkliwy, a na początek warto sięgnąć po starsze odsłony, nie zachwycające graficznie ale pozwalające na bardzo dobre wczucie się w realia serii.

Praca lekarza także nie jest prosta. Szczególnie, kiedy przyjdzie nam wystawić diagnozę choremu, wykonać zabieg lub operację, a w dalszym ciągu kontynuować jego leczenie. Tak w skrócie prezentuje się Emergency Room, mający kilka swoich odsłon. Przyszło nam w nich leczyć zazwyczaj ludzi, chociaż w niektórych odsłonach Vet Emergency przyszło nam wcielić się w weterynarza. Pewna wariacją był także Combat Medic operujący w strefie działań wojskowych, czy 911 Paramedic, gdzie jako sanitariusz musieliśmy udzielać pierwszej pomocy, utrzymać ofiary przy życiu, a wszystko to trzymając się procedur. Poszczególne odsłony prezentowały bardzo różny poziom, jednak dla osób pragnących skupić się na ratowaniu życia powinny być one wystarczająco interesujące.

Trochę inne spojrzenie na szpitalną izbę przyjęć oferuje inny cykl obecny na NDS i Wii: Trauma Center i Trauma Team. W kolejnych odsłonach kierujemy działaniami chirurgicznymi, lub musimy ogarnąć cały ostry dyżur od momentu przyjęcia pacjenta przez diagnozę a na operacjach kończąc. Trauma Center oferuje także wątki na pograniczu nauki, science fiction i kwestii paranormalnych, które ubarwiają rozgrywkę. Ważny jest także aspekt przygodówkowy i obyczajowy, rozwijany podczas rozgrywki i relacje pomiędzy poszczególnymi postaciami. Właściwe zdiagnozowanie pacjentów, przeprowadzenie leczenia i pokonanie epidemii daje niesamowicie dużo frajdy i poczucie dobrze wykonanego obowiązku.

Mamy także inne tytuły w podobnej tematyce jak doakonały Theme Hospital czy tragiczny Hospital Tycoon, oba skupiające się bardziej na elemencie zarządzania szpitalem, niż samym procesem leczenia. Podobnie jak Emergency Services Manager oferujący zarządzanie służbami medycznymi i  ratunkowymi w skali metropolii. Można także wspomnieć różnej maści symulatory Policji, Karetki czy Straży pożarnej, bardzo popularne za naszą zachodnią granicą, a u nas traktowane dość pobłażliwie. Podobnie jak dostępne w wydaniach kioskowych Search and Rescue pozwalający na wcielenie się w pilota straży przybrzeżnej czy trzecioosobowy symulator strażaka Emergency Firefighter. Na koniec można dodać trzecioosobową serię Disaster Report, gdzie będziemy musieli uratować siebie i innych z miasta zniszczonego powodzią lub trzęsieniem ziemi, będące dla mnie jedynym z lepszych cyklów growych, podobnie jak nietuzinkowy Firefighter F.D. 18.

Gry skupiające się na działaniach służb ratunkowych pozwalają na dobre wczucie się realia pracy ratownika. Nie są to gry dla każdego, jednak potrafią one zaskoczyć bardzo pozytywnie, przykuwając do rozgrywki na kilka godzin. Są one przygotowane zazwyczaj z należytym dla danej, niełatwej profesji szacunkiem. Czasami kończąc poziom w jakieś strzelance, zostawiając po sobie jedynie zgliszcza, warto pomyśleć o trym, kto to posprząta. Wtedy dobrze sięgnąć po opisane powyżej tytuły i zobaczyć, jak łatwo się niszczy, a jak trudno ratuje zwykłych ludzi.

     

     

Śledź mnie na Twitterze!

      

sakora
28 stycznia 2013 - 20:03