Jakoś tak rok temu skusiłem się na kupno książki w kiosku: był to pierwszy tom serii książek z uniwersum Gwiezdnych Wojen. Ponieważ cena była przystępna, a że pierwszy tom (Darth Bane: Ścieżka Zagłady) mi się spodobał, zamówiłem całą kolekcję. Rok później: żona zaczyna marudzić że 26 tomów Star Wars to trochę za dużo jak na nasze skromne półki i za karę nakazuje mi przeczytać wszystkie. No ale nie uprzedzajmy wypadków.
Pierwsze trzy tomy to trzy powieści autorstwa Drew Kapryshyna opowiadające jedną historię: życia i kariery Dartha Bane'a. Te trzy tomy to: "Ścieżka zagłady", "Zasada dwóch" i "Dynastia zła". Jeśli chodzi o umiejscowienie akcji w czasie to jest to ok 1000 lat przed wydarzeniami przedstawionymi w oryginalnej trylogii filmowej.
Drew Karpyshyn to postać powiązana z grami - pracuje w Bioware, uczestniczył w powstawaniu scenariuszy do Baldur's Gate II, Mass Effect i Mass Effect II, Neverwinter Nights oraz oczywiście Knights Of The Old Republic i Star Wars: The Old Republic. Napisał również nowelizacje fabuły do wielu gier Bioware (również wydawane w Polsce powieście z uniwersum Mass Effecta).
Wszystkie trzy książki z serii o Bane należy rozpatrywać razem. Opowiadają historię kariery mrocznego Lorda Sithów od jego skromnych i biednych początków jako górnik na Arpatrosie aż po walkę z próbującą zdobyć sukcesję po nim uczennicy.
W trakcie czytania okazuje się że książki są trochę nierówne. O ile pierwszy i trzeci tom są doskonałe i wciągające, to drugi wygląda na napisany trochę na szybko i "na odczep się". Rzut oka na Wookieepedię i, okazuje się że miałem rację. Po tym jak pierwszy tom okazał się być bestsellerem, wydawca zażądał przyspieszenia wydania drugiego tomu. Autor miał zaledwie pięć miesięcy na napisanie powieści, co nazwał na swoim blogu "nierealnym". Zapewne z pomocą redaktorów z wydawnictwa sklecił książkę do kupy no ale widać różnicę w jakości.
Zapewne wśród Was znajdą się znawcy "rozszerzonego uniwersum" Gwiezdnych Wojen, ja jednak jestem raczej laikiem. Nie wiem więc jak przedstawione wydarzenia mają się do innych oficjalnych mediów Star Wars. Fabuła książek przedstawia się następująco:
Darth Bane: Droga Zagłady
Des jest górnikiem na planecie Arpatros. Żyje w nędzy, a warunki ekonomiczne nie pozwalają mu nic odłożyć. Jedyną rozrywką i nadzieją na lepsze życie jest gra w karty. Żył w złych stosunkach z ojcem, który dodatkowo umierając pozostawił mu długi wobec górniczej korporacji, która jest właścicielem praktycznie wszystkiego na planecie.
Przez splot wydarzeń, podczas których nieświadomie używa Mocy do której ma talent, musi opuścić planetę. Zaciąga się do wojska w armii Sithów... Jego indywidualizm daje jednak znać o sobie i zauważa że Sithowie słabną jako organizacja. Formułuje więc Zasadę Dwóch: odtąd może być tylko dwóch Sithów: mistrz - "trzymający władzę" i uczeń - pożądający jej. Na koniec książki redukuje liczbę Sithów i odnajduje uczennicę.
Darth Bane: Zasada Dwóch
To jest ta słabsza książka. Bane i jego uczennica Zannah pozostają we względnej równowadze - mieszance nienawiści, zazdrości, i wzajemnych zależności. Bane, ruszający w poszukiwaniu holocronów starożytnych Sithów, odkrywa orbaliski - pasożytnicze insekty dające mu większą moc za straszną cenę...
Darth Bane: Dynastia Zła
Poziom powieści wraca do normy wyznaczonej przez tom pierwszy. Czyta się ją jednym tchem. Autor naprawdę umiejętnie prowadzi kilka wątków równocześnie, by na końcu spleść je w kulminacyjnym starciu. Praktycznie wszystkie wątki zostają zamknięte, powracają też postaci spotkane w tomie pierwszym. Bane zaczyna się niecierpliwić opieszałością Zannah w stawieniu mu czoła. Czuje że się starzeje i gdyby jednak Zannah nie była odpowiednią uczennicą, może nie starczyć mu czasu na wyszkolenie kolejnego ucznia. Istnienie Sithów staje pod znakiem zapytania. Właśnie wtedy dowiaduje się o istnieniu holocronu opisującego rytuał przeniesienia esencji tożsamości Sitha do nowego ciała...
Książki godne polecenia, szczególnie dla miłośników Gwiezdnych Wojen. Ja teraz zabieram się za tom kolejny kolekcji - Maska kłamstw.