Apollo 18 czyli dlaczego nie wróciliśmy z Księżyca - sakora - 11 kwietnia 2013

Apollo 18 czyli dlaczego nie wróciliśmy z Księżyca

Ostatni raz, przynajmniej oficjalnie człowiek był na księżycu 14 grudnia 1972 roku, odlatując o godzinie 22:54:37 GMT. Podobnie jak nie brakuje teorii mówiących o tym, że misja Apollo 11 była sfingowana, tak samo mówi się, że Apollo 17 nie była ostatnią. Film Apollo 18 opowiada o tym pseudodokumentalną historię.

Apollo 18/Dimension Films

Film od początku mówi o znalezionych nagraniach. Jak i kto na nie natrafił, niestety nie będzie nam powiedziane. Możemy jedynie dociekać, skąd pojawiły się te nagrania. Całość opowieści jest ukazana za pomocą nagrań stylizowanych na kamery 16 mm oraz inne, monitorujące przebieg misji. Już na początku poznajemy przyszłych astronautów, Andersona, Walkera i Greya podczas wspólnego grilla, podczas którego dowiadują się o misji. Skoro jednak jest ona tak tajna, dlaczego komunikuje się im o niej przez telefon?

Fabuła jest dość prosta i skupia się na wspomnianej, utrzymywanej w tajemnicy misji. Ma też jeden problem logiczny, chociaż winę za niego można zrzucić na to, co działo się później poza kadrem, a o czym po prostu nie wiemy. Już od początku zdajemy sobie sprawę, że coś podczas niej musiało pójść nie tak, a rzekome nagrania mają to uwiarygodnić. Od początku wiemy, że mamy do czynienia z czystą fikcją, co tylko potwierdza obecność dość znanego głównie miłośnikom seriali Ryana Robbinsa. Przez co niestety obraz dużo traci, a twórcy mogli, zamiast niego obsadzić inną, zupełnie nieznaną szerszej publiczności osobę.

Główny trzon opowieści opowiada o obecnych na powierzchni księżyca Andersonie i Walkerze, jednak nie ma co szukać tu większych relacji psychologicznych czy głębszego sportretowania postaci. Wiemy, że musimy oczekiwać jakiejś tajemnicy, a klimat filmu stara się to podkreślić. Jest zrealizowany całkiem sprawnie, a przeplatanie statycznych ujęć z tymi kręconymi z ręki prezentuje się dobrze.

Film przede wszystkim broni się klimatem i ogólnie zarysowanym, lecz bardzo odczuwalnym dramatem dwóch astronautów na powierzchni księżyca. Atmosfera jest umiejętnie pogłębiana, podobnie jak stan psychiczny głównych bohaterów. Mimo dość małych i kameralnych środków potrafi ona momentami wystraszyć, a w pewnym momencie łapiemy się na tym, że zaczynamy sami skupiać się na drugim planie, który jest bardzo istotny.

Apollo 18/Dimension Films

Mamy tu kilka całkiem dobrych momentów, kiedy obserwujemy przełomowe dla filmu wydarzenia,   nieraz podkreślane przez minimalizm w postaci szarpanych oddechów, zakłóceń w nagrywaniu kamer i braku muzyki. Chwilami rzeczywiście możemy odnieść wrażenie, że oglądamy prawdziwe nagrania, a nie fabularną fikcję.

Film jest w sam raz do obejrzenia na wieczór. Nie angażuje zbyt mocno, ale nie pozostawia także niesmaku. Takie pseudodokumentalne filmidło, które na pewno spodoba się wielbicielom spisków, jednak ci od razu zauważą, że nazwiska bohaterów filmu i prawdziwych astronautów z anulowanego oficjalnie Apollo 18 są inne. Z drugiej strony osoby nieinteresujące się tą tematyką, powinny spędzić całkiem dobry wieczór z tym filmem. Na koniec zawsze pojawia się pytanie, czy może rzeczywiście ktoś tam potem poleciał?

Apollo 18/Dimension Films

     

     

Śledź mnie na Twitterze!

     

sakora
11 kwietnia 2013 - 12:47