Od filmów „młodzieżowych”, w których grupa przyjaciół mierzy się z konsekwencjami alkoholowej libacji, nie powinno wymagać się za wiele. Po Kac Vegas takich produkcji powstało sporo, ale niestety wygląda na to, że z każdą kolejną premierą ich poziom jest niższy. Po przeciętnym Projekcie X i słabym Wieczorze panieńskim znalazłem się na seansie Nieletni/pełnoletni. I musicie mi wierzyć, że było to efektem zbiegu różnych okoliczności, a nie od początku do końca zaplanowanym posunięciem. Inna sprawa, że do wyboru miałem też Spring Breakers, które niedawno zrecenzował FSM.
Skoro jednak już tak wypadło, że znalazłem się na Nieletni/pełnoletni to postanowiłem bez uprzedzeń podejść do kolejnej reinkarnacji prostego konceptu i po prostu dobrze się bawić. Niestety nowe dzieło twórców Kac Vegas nie potrafiło nawet w takich okolicznościach się wykazać. Nie śmieszyło i szokowało, a drażniło i obrzydzało.
Wiele jestem w przypadku takich produkcji zrozumieć, ale w tym przypadku jest mi naprawdę trudno znaleźć uzasadnienie dla obecności niektórych motywów. Jaki cel ma pokazanie sikającego z baru faceta czy zaprezentowanie w zwolnionym tempie procesu zwracania przez niego wypitego w dużych ilościach alkoholu? Trudno mi uwierzyć, że ktoś widzący na dużym ekranie wymiotującego dwudziestojednolatka zacznie pokładać się ze śmiechu. Nawet chichot byłby w takim przypadku dziwną reakcją.
Problem z Nieletni/pełnoletni nie jest jednak tylko taki, że to zbiór nie do końca śmiesznych, przewidywalnych i oklepanych akcji, które widział już chyba każdy. Dowolny nastolatek, który miałby stworzyć historię dwóch kumpli szukających domu swojego przyjaciela pewnie skierowałby ich do żeńskiego akademika, na dużą imprezę i obowiązkowo też na komisariat policji. Najgorsze jednak, że w tych wszystkich miejscach akcji tak naprawdę niewiele się dzieje. Cała historia wygląda na zupełnie nieprzemyślaną i stworzoną w momencie skrajnego wyczerpania twórczego i braku choćby minimalnych pokładów weny u scenarzystów.
Na domiar złego w to wszystko wpakowano też „rozczulające” motywy, które nijak nie pasują do konwencji filmu. Wątki znajomych, który dopiero w toku wspólnych perypetii przypomnieli sobie o swojej przyjaźni, dorastającego mężczyzny, który zaczyna nagle rozumieć, że życie to nie tylko praca i 21-latka, który w ostatnim momencie decyduje się sprzeciwić zaborczemu ojcu zupełnie nie współgrają z resztą produkcji, podobnie jak mające chyba wzruszać niektóre dialogi o przyjaźni i problemach studentów.
Mamy więc w Nieletni/pełnoletni z jednej strony kilka wątków poważniejszych, a z drugiej nastolatki pokazujące cycki, facetów ubranych w same skarpetki (nie na stopach) i chłopaka, który wymiotuje w stronę kamery w zwolnionym tempie. Gdzie sens, gdzie logika?
Wkurzony i rozczarowany, bo potwornie znudzony po seansie, mogę napisać tylko niepochlebną, subiektywną opinię i odradzić wydawania pieniędzy na bilet. To nie jest Kac Vegas. To nawet nie jest dobry film o imprezie. Jak ktoś chce koniecznie zobaczyć, co spotyka bohaterów to niech włączy sobie trailer. Skondensowano w nim do dwóch minut wszystkie ważniejsze motywy filmu. Reszta, której tam nie ma, nie jest warta uwagi.