Na krańcu Europy - Porto - Cristal - 11 maja 2013

Na krańcu Europy - Porto

Raj dla surferów, gratka dla amatorów wina, a także doskonałe miejsce dla każdego, kto ceni sobie wypoczynek z dala od wielkomiejskiego zgiełku i spacery krętymi, stromymi uliczkami. Wszystko to w mieście kilkukrotnie mniejszym od Warszawy - słonecznym Porto.

Nie da się ukryć, że Portugalia wciąż żyje w cieniu swojego wschodniego, a zarazem jedynego, sąsiada - Hisz­panii. Całkiem niesłusznie, bo ten stosunkowo niewielki kraj ma wiele do zaoferowania, czego doskonałym przykładem jest leżące na północy nadmorskie miasto Porto, od którego wywodzi się nazwa całego kraju. Położone na wzgórzach i z widokiem na bezkresny Ocean Atlantycki, chętnie wita turystów nie tylko całoroczną pięk­ną pogodą, ale także bogactwem zarówno kulturalnym, jak i kulinarnym.

Między tradycją a nowoczesnością

Porto jest drugim co do wielkości (po Lizbo­nie) miastem w Portugalii, o prężnie rozwijającej się gospodarce oraz bardzo dobrej infrastruktu­rze drogowej i komunikacji miejskiej. Jest jed­nocześnie miejscem wielu kontrastów, w którym bieda spotyka się z luksusem. Obok nowocze­snych szklanych wieżowców stoją zniszczone ka­mienice z odpadającym tu i ówdzie tynkiem oraz praniem powieszonym na zardzewiałych balko­nach. Historia miesza się tu z nowoczesnością. Porto szczyci się również wieloma zabytkami, m.in. Katedrą Se czy Palacio da Bolsa (Pałacem Giełdowym), które rokrocznie przyciągają wie­lu turystów. Warto odwiedzić również starówkę, która została wpisana na listę światowego dzie­dzictwa UNESCO. Wiele budynków, zarówno zabytkowych, jak i tych typowo mieszkalnych, pokryte jest azuljos, czyli biało-niebieskimi ka­felkami charakterystycznymi dla portugalskiej architektury, które dodają uroku nawet najbar­dziej zaniedbanym budowlom.

Porto bywa czasem nazywane miastem mo­stów. Punktem obowiązkowym każdej wyciecz­ki jest spacer dwupoziomowym mostem Dom Luis I, zaprojektowanym przez ucznia Gusta­wa Eiffela. Większość punktów wartych odwie­dzenia zlokalizowana jest w dzielnicy Ribeira. Ciekawym punktem na mapie Porto jest księ­garnia Livraria Lello, założona w XIX w., któ­rą łatwo przeoczyć, bowiem jej fasada wydaje się dosyć niepozorna. Za to wnętrze zadowoli naj­większych malkontentów - urządzona w iście królewskim stylu z wijącymi się czerwonymi schodami, księgarnia ta posłużyła za scenerię do filmów z serii o Harrym Potterze.

Pięknie jak na widokówce

Kuchnia, wino i bogata oferta kulturalna przy­ciągają turystów, ale prawdziwym magnesem są pocztówkowe krajobrazy, do których chętnie powraca się w rodzinnych albumach. Warto wy­brać się w okolice ratusza przy Praca do General Humberto Delgado i wspiąć się na wieżę wido­kową, aby z innej perspektywy oglądać stare ka­mienice i jeden z najbardziej reprezentatywnych placów w całym mieście. Kolejnym ciekawym punktem widokowym jest zewnętrzna żelazna winda Lada. blisko mostu Luis I w nadrzecznej dzielnicy Ribeira. W okresie wakacyjnym moż­na wybrać się w nostalgiczną podróż zabytko­wym pociągiem z początku XX w. z drewniany­mi wagonami po całej dolinie Douro, od Peso da Regua do Tua, z postojem w Pinhao, która za­pewnia niezapomniane widoki i wrażenia.

Kraina winem płynąca

W upalne dni warto wybrać się na spa­cer wzdłuż rzeki Douro, aby odwiedzić lokal­ne winnice na Cais da Riviera. Panuje w nich przyjemny chłód, który jest niezbędny w proce­sie produkcji win, będących wizytówką miasta. Pod dachami małych fabryk dojrzewają hektoli­try pysznego i cenionego na całym świecie Porto - wina mocniejszego i słodszego od wszystkich innych znanych rodzajów, którego sekret pole­ga na dodaniu brandy przed zakończeniem pro­cesu fermentacji. Winiarnie te otwarte są przez cały rok i oferują możliwość zwiedzania za sym­boliczną opłatą.

Raj dla podniebienia

Zgodnie ze starym polskim porzekadłem: kiedy wejdziesz wiedzy wrony, musisz krakać jak i one najlepszą drogą do poznania obcej kultu­ry jest zazwyczaj spróbowanie lokalnej kuch­ni. Pod tym względem Porto jest miastem szczególnie atrakcyjnym, gdyż cena za pysz­ny, tradycyjny obiad jest na miarę każdej kie­szeni. Szczególnie zadowoleni będą amatorzy ryb i owoców morza, bowiem, jak przystało na nadmorskie miasto, Porto oferuje ich wie­le. W kuchni portugalskiej czołowe miejsca zajmują sardynki oraz wędzone dorsze. Jeżeli jednak nic przepadasz za rybami warto spró­bować francesinhi, którą Portugalczycy trak­tują jako lokalny fast-food. Jest to rodzaj za­piekanki składającej się z bardzo dużej ilości roztopionego sera, dosłownie milimetrowej warstwy pieczywa i najróżniejszych rodzajów mięsa. Warto pamiętać, że po przyjęciu zamó­wienia kelner często przynosi małe przekąski, na przykład pierożki czy owoce morza. Nie jest to jednak wyraz jego hojności - to płatne za­kąski, dlatego po ich skosztowaniu nie należy się dziwić, że rachunek jest dużo wyższy, niż zakładaliśmy.

Muzyczny raj dla każdego

Nie samym jedzeniem jednak człowiek żyje. Po smacznym posiłku warto zainteresować się muzyczną ofertą Porto, która wbrew pozorom jest dosyć obiecująca. Każdy znajdzie tu coś dla siebie - od tradycjonalistów po wielbicieli elektroniki i typowo klubowych brzmień. Por­to nie jest kolebką fado, czyli tradycyjnego ga­tunku muzycznego, nazywanego nieraz portu­galskim bluesem, ale są tu knajpy, w których co jakiś czas można posłuchać tego rodzaju muzyki. Cais de Ribeira to doskonałe miejsce na wieczór ze względu na rozmaite kawiar­nie i puby, które wieczorami tętnią życiem. W większości hoteli i miejsc noclegowych, któ­rych oferta skierowana jest do młodych ludzi, często można dostać informacje o najróżniej­szych aktualnych wydarzeniach kulturalnych albo wybrać się na grupowy pub crawl, czyli w trasę po najlepszych pubach w mieście, np. do Plano B. Dla wielbicieli muzyki alternatyw­nej, ciekawym może być fakt, że od dwóch lat na początku czerwca odbywa się festiwal Opti­mus Primavera Sound, młodszy brat barcelońskiej edycji, która jest uznawana przez maga­zyn „Pitchfork” za jeden z najlepszych festiwali muzyki alternatywnej w Europie.

Oceanu szum

Osoby, które najbardziej cenią sobie wie­logodzinne wylegiwanie się nad brze­giem morza, także nie będą zawiedzione. W upalny dzień można odpocząć na pod­miejskich plażach, opalając się albo spędza­jąc czas bardziej aktywnie - Portugalia to kraj dla surferów. Bardziej zaawansowani mogą zmierzyć się z falami na własną rękę, początkujący - pod okiem instruktora w jed­nej z wielu szkółek.

Porto jest miastem niezapomnianym, w którym każdy, nawet najbardziej wybred­ny podróżnik, znajdzie coś dla siebie. Nie­zależnie od pory roku jest to wspaniałe miejsce na wypoczynek i ucieczkę od zabie­ganej codzienności. Gdy raz ktoś odwiedzi to miejsce raz, myśl o powrocie nie da mu spo­koju.

Kilka praktycznych rad:

1. Trudno jest znaleźć bezpośrednie połączenie lotnicze z Polski w niskiej cenie, dlatego warto szukać tzw. składanych połączeń na przykład przez Mediolan albo Madryt.

2. Lot to największy wydatek podczas całej podróży - komunikacja miejska jest stosunkowo tania, a z lotniska do centrum miasta można dojechać za 2 euro.

3. Na wycieczką warto wybrać się niezależnie od pory roku - zimy są ciepłe i łagodne, a latem, ze wzglądu na bliskość oceanu, temperatura powietrza nie jest tak uciążliwa.

4. Mimo wielu superlatyw warto pamiętać o kwestiach bezpieczeństwa - kradzieże są dość częstym zjawi­skiem

5. Mimo, że jest to miasto nastawione na zagranicz­nych turystów, warto nauczyć się kilku podstawowych portugalskich zwrotów, zwłaszcza jeżeli chce się zejść z najbardziej uczęszczanych szlaków i odkrywać Porto na własną rękę

6. W sercu miasta działa wiele hosteli, w których za około 10 euro można spędzić noc we współdzielonym pokoju. W cenie bardzo często oferowane jest śniadanie, a pracownicy zazwyczaj chętnie doradzają, jakie miejsca zwiedzić, aby poczuć prawdziwy klimat Porto.

Cristal
11 maja 2013 - 23:55