Chaotyczna minirozprawa o zombie - Kibi - 19 czerwca 2013

Chaotyczna minirozprawa o zombie

Filmy, książki i gry mają to do siebie, że podlegają pewnym trendom. Szczególnie widoczne jest to właśnie w przemyśle gier wideo jak i kinematografii, gdzie przy dobrych wiatrach jesteśmy w stanie zobaczyć kilka kolejnych filmów czy gier wykonanych w konkretnej oprawie, opowiadających podobną historię czy najzwyczajniej umieszczoną w niemal identycznym świecie.

Zombie zawsze były ulubieńcami publiczności i wdzięcznym mięsem armatnim w grach komputerowych. Dokładnie rzecz biorąc świat o nich usłyszał za sprawą pewnego kultowego już filmu, jakim była Noc Żywych Trupów wyreżyserowana przez George’a A. Romero w 1968 roku. Od tego magicznego momentu Romero stał się ambasadorem tych kreatur, głównie w filmie. Wydaje mi się, że dziś zombiaczki są jednym z ulubionych przeciwników, jakich możemy spotkać w grach. Nic więc dziwnego, że twórcy tak często po nie sięgają nawet w tytułach, które pierwotnie w swoich założeniach zgniłków były pozbawione. Sam nie ukrywam, że należę do miłośników masakrowania zombie. Jednak skąd wziął się fenomen tych stworzeń i moda na umieszczanie ich gdzie się tylko da?

Zdaję sobie sprawę, że prawdopodobnie nie muszę nikomu przybliżać czym jest zombie, jednak pisząc na ten temat nie wypada tego nie zrobić.

Zombie (żywy trup, umarlak) – fikcyjna nieumarła istota popularna szczególnie w horrorach. Słowo zombie pochodzi prawdopodobnie od afrykańskiego zumbi (fetysz w języku kikongo) lub od nzambi (bóg w języku kimbundu), w Polsce przejęte zostało ono z języka angielskiego; spotkać można się także ze spolszczoną formą zombi.

Zombie, które znamy w dzisiejszym wydaniu to nieumarłe istoty, najczęściej powstałe przez infekcję organizmu człowieka wirusem lub pasożytem. Jedynym celem tego stworzenia jest pożywianie się mięsem, najlepiej ludzkim. Ich powstanie najczęściej kojarzone jest z apokalipsą czy jak kto woli zagładą ludzkości. Wtedy także poznajemy naszych bohaterów, którymi najczęściej są ostatni pozostali przy życiu ludzie, którzy starają się nie zasilić hordy nieumarłych jeszcze bardziej.

Ciekawym jest, że fabuła gier czy filmów w tej kwestii jest praktycznie zawsze jednowymiarowa. Mamy grupkę ocalałych, miliony truposzy i ci pozostali przy życiu starają się uciec. Niesamowite w tym wszystkim jest to, że każdy kolejny film czy gra cieszy się niesłabnącą popularnością tym bardziej, że na przyszły miesiąc zapowiedziana jest premiera kolejnego filmu z zombie w roli głównej (oprócz Brada Pitta), czyli Word War Z.

Dodatkowo poza faktycznymi grami z mocną fabułą (Resident Evil, Deadlight, The Walking Dead) otrzymaliśmy kilka tytułów, które traktowały cały motyw z przymrużeniem oka (chociażby obie części Dead Rising), które pozwalały nieco pobawić się ze zgniłkami i dawały graczom pewną wolność w ich eliminacji przy zachowaniu pewnej ciągłości fabularnej. Nawet najjaśniejszy kandydat do tegorocznej gry roku, czyli The Last of Us opiera się na znanym schemacie, w którym ludzie starają się najzwyczajniej przeżyć w nowym, bardziej niebezpiecznym świecie. Oczywiście najnowszy tytuł od NaughtyDog jest fenomenalna w każdym calu jednak patrząc na nią z perspektywy mojej wykładni może ona też być kolejnym tytułem, w którym głównym wrogiem są zombie, czy jak kto woli zainfekowani.

Oczywiście gry online także nie ustrzegły się przez zombiaczkami i tak na przykład powstały dwie części Left 4 Dead, WarZ czy Killing Floor. Dodatkowo masa modów chociażby do Half-Life 2, które z powodzeniem wprowadzały zombie do rozgrywki wieloosobowej.

Na początku wspomniałem też o grach, które w pierwotnym zamyśle nie były grami o zombie ale te jednak pojawiły się tam, głównie za sprawą dodatkowych trybów gry. Mam tutaj na myśli chociażby Call of Duty, którego każda kolejna część od World at War posiada tryb zombie. Z kolei inna gra traktująca o wojnie, czyli Sniper Elite V2 także doczekał się dodatkowych misji, w których przedzieramy się przez zzombiaczały Berlin.

Jak widać gier w tematyce zombie nie brakuje. Ale skąd faktycznie bierze się ich fenomen? Dlaczego gracze tak bardzo je lubią?
Postapokaliptyczny klimat i sam fakt występowania wielkich ilości zombie sprzyja uczuciu odosobnienia i bezradności. Poza tym zombie przypomina wyglądem człowieka jednak wiemy, że człowiekiem nie jest. Posiadanie tej wiedzy i przekonanie, że walczymy z czymś z piekła rodem zapewnia dodatkową frajdę. Doskonale pokazało to właśnie Left 4 Dead, w którym wraz z trójką znajomych eliminujemy setki, a nawet tysiące zainfekowanych dziwnym wirusem ludzi. Muszę przyznać, że doświadczenie to było bardzo satysfakcjonujące i jest ono w stanie przyciągnąć wielu graczy na dłużej.

Jak napisałem na początku, zombie są bardzo wdzięcznym mięsem armatnim. Ich eliminacja sprawia niezwykłą przyjemność, a i zazwyczaj nie musimy się martwić, że zabraknie nam celów do strzelania. Ja z niecierpliwością czekam na kontynuacje trwających jak i zupełnie nowe tytuły z tymi krwiożerczymi potworami w roli głównej zarówno na ekranie telewizora, kartkach książki czy monitorze komputera.

Kibi
19 czerwca 2013 - 11:55