Po długiej karierze w FIFA 12 zdecydowałem się spróbować swoich sił w prowadzeniu klubu w Football Manager 13. Wybór padł na tryb Classic, który stanowi idealne rozwiązanie dla osób pozbawionych dużych ilości wolnego czasu. Postanowiłem relacjonować wam swoje postępy. Przy okazji jest szansa podyskutować o samej grze, młodych talentach, bugach i różnych ciekawostkach.
Niezależnie od poziomu rozgrywek w danym kraju zdobycie podwójnej korony to nie lada sukces. Po takim osiągnięciu wiele zmienia się w życiu pracowników klubu. Trener zaczyna zwracać na siebie uwagę pracodawców z innych lig, co niepokoi zarząd i prezesa. Piłkarze stają się za to celami transferowymi bogatszych, wyżej notowanych i grających w silniejszych ligach zespołów, co z kolei niepokoi trenera. W takich momentach pojawia się wiele kluczowych decyzji, które mogą zaważyć na przyszłości drużyny. Historia zna przypadki, gdy sięgnięcie po laury stało się początkiem końca danej jedenastki. W Lillehammer nikt nie chciał dopuścić do realizacji takiego scenariusza.
Przed moją drużyną malowała się wizja debiutanckiego sezonu w europejskich pucharach. Nie byliśmy bez szans w eliminacjach Ligi Mistrzów, bo mieliśmy mocną kadrę z wieloma utalentowanymi nazwiskami. Nawet przez myśl mi nie przeszło, by w takim momencie zrezygnować i spróbować swoich sił gdzie indziej. Bez długiego namysłu odrzuciłem więc propozycje Derby County i Charltonu, które bronią się przed spadkiem z The Championship. Ich aktualna sytuacja przypominała tonący okręt i przejmowanie sterów byłoby trochę misją samobójczą. Kto w takiej sytuacji zrezygnowałby z wygodnej posady u mistrza Norwegii?
Sukces w lidze zawdzięczamy wielu zawodnikom, ale kilku wyróżniało się w minionych miesiącach szczególnie. Brakowało nam superstrzelca, który regularnie demolowałby rywali, ale za to mieliśmy reprezentanta w klasyfikacji asyst, Juhę Mattfolka. Środkowy obrońca Santi był też w piątce zawodników z najlepszą średnią ocen w lidze. Nie on został jednak wyróżniony na dorocznym podsumowaniu sezonu. Drugie miejsce w kategorii obrońca roku wywalczył Michael Diallo, a pomocnikiem roku drugi raz z rzędu został Dino Hotić, który wyprzedził też naszego zawodnika, Benjamina Duponta.
Miałem powody do zadowolenia ze swoich podopiecznych, a młody wiek kadry sprawiał, że nie musiałem myśleć o przebudowie składu przed kolejnymi rozgrywkami. Planowałem spokojny okres przygotowawczy. Moja wizja kolejnych tygodni drastycznie się zmieniła zaraz na początku 2022 roku. Podpisywanie nowych kontraktów było do tej pory formalnością. Teraz jednak stało się źródłem problemów i sporej nerwowości. Nieoczekiwanie Michael Diallo odmówił negocjacji umowy i stwierdził, że po zakończeniu kontraktu, już pod koniec roku, odchodzi. W podobnym tonie wypowiedział się ukraiński pomocnik Baibekov, ale on jest jeszcze związany z nami kontraktem do 2024 roku. Dino Hotić tymczasem zażądał 250 procentowej podwyżki i ponad 23 000 euro miesięcznie (najwyższa pensja w klubie w tym momencie to 10 750). Musiałem szybko szukać rozwiązania patowej sytuacji.
Z Hoticiem postanowiłem zagrać na przetrzymanie i poczekać przez kilka tygodni na ewentualne obniżenie przez niego oczekiwań. Mniejsze pole manewru miałem przy Diallo, bo czas działał wyraźnie na jego korzyść. W lipcu mógłby już podpisać umowę z dowolnym klubem, a my nie zarobilibyśmy na tym nawet eurocenta. A oddanie za darmo gwiazdy ligi i regularnego reprezentanta Ghany byłoby fatalnym posunięciem. Stoper nie chciał ze mną nawet zaczynać negocjacji, więc zaproponowałem go innym klubom. Niestety, najwyraźniej wszyscy byli świadomi obecnej sytuacji Afrykanina i nikt nie zamierzał spełniać naszych żądań finansowych. Musieliśmy więc zaakceptować ofertę Freiburga, który dawał nam 625 000 euro. Straciliśmy co najmniej milion euro, a co gorsza, podstawowego zawodnika pierwszego składu. Kibice byli równie niepocieszeni jak ja.
Na szczęście nasz klasowy stoper odejdzie dopiero w lipcu, a w kadrze zostaną jeszcze Santi i Borge, równie zdolni i solidni obrońcy. Do pierwszego składu wskoczy pewnie Kadrija, który może nie jest tak utalentowany jak Diallo, ale rzadko zawodzi. Na tej trójce, a także słabszych Rabóckim i Kovaciciu będziemy opierać naszą defensywę w drugiej połowie roku, powoli wprowadzając też zakontraktowane już nabytki, doświadczonego Słoweńca Leskovara i młodego Bośniaka Jaazica. Może straty Diallo aż tak bardzo nie odczujemy?
Tymczasem eksperci po raz pierwszy uwzględnili nas w zestawieniu szans na mistrzostwo i wytypowali nas w pierwszej trójce, zaraz za plecami Rosenborga i Valerengi. Jeśli nic nagle nie popsuje się w kadrze, a moim piłkarzom nie zabraknie motywacji to powinniśmy mieć przed sobą kolejny udany sezon. Bardzo na to liczę.