10 najbardziej epickich momentów w grach ostatniej dekady… Temat długi jak rzeczka i szeroki jak autostrada. Nie ma co się oszukiwać, również dobrze w tym zestawieniu mogło się znaleźć sto tysięcy innych momentów i chwil z życia gier wideo. My zdecydowaliśmy się akurat na te (a powiem Wam, że to był wspólny wybór blogerów gameplay.pl), ponieważ – uwaga, najbardziej prozaiczny motyw świata – najbardziej zagnieździły się w ośrodku mózgowym odpowiedzialnym za pamięć. Ot, cała filozofia. Zatem zapraszam Was do zestawienia „10 najbardziej cpickich momentów w grach ostatniej dekady”!
Tytuły zostały ułożone losowo, co by nie umniejszać epickości i efektowności każdej z nich.
PS. Aha, no i spoilery.
1. Asura's Wrath - boss większy niż Ziemia
Padały propozycje, by całą grę japońskiego studia CyberConnect2 uwzględnić w tym notowaniu. Niestety, musieliśmy się zdecydować na jeden jedyny fragment z tego tytułu. To raczej oczywisty wybór – the biggest boss in the world… a nawet poza nim. Niestety, sama produkcja nie zdobyła jakieś ogromnego sukcesu w Europie i nadal jest tytułem dosyć niszowym. Cóż, również i tematyka nie trafia w gusta buńczucznych Europejczyków. Tak czy inaczej – Asura’s Wrath doskonale oddaje to, co japońskim projektantom siedzi w głowach! A siedzi naprawdę sporo. Wybór: Hed
2. Bulletstorm - ucieczka przed kołem koparki
Polski twór studia People Can Fly, jeszcze za czasów Adriana Chmielarza w jego szeregach, choć stworzył ciekawą propozycję i poniekąd alternatywę dla serii Gears of War, to wprowadzał od siebie tonę fajny i urozmaicających gameplay pomysłów. Nabijanie punktów poprzez efektowne wykańczanie oponentów było świetnym rozwiązaniem, ale jak pokazały tabelki ze sprzedażą gry, klienci myśleli zupełnie odwrotnie. Przez co chyba nigdy nie doczekamy się kontynuacji jednej z najlepszych polskich gier wideo. Wybór: g40st
3. Call of Duty: Black Ops - ucieczka z Workuty
Sami wiecie, jak jest w przypadku marki Call of Duty. Tryb single-player do zawsze był domeną epickości, przekombinowanych wybuchów bomb termojądrowych i miliardów ton amunicji walającej się po zniszczonych ulicach wielu miast na świecie. Niestety, musieliśmy się zdecydować na jeden moment z całej serii – choć padło na Black Ops, nie umniejsza to innych odsłon. Niemnie jednak to właśnie ucieczka z Workuty najbardziej trafiła do mojego umysłu. Jeśli chcecie, możecie obadać całą listę, ale interesujący nas fragment zaczyna się do trzeciej minuty. Wybór: Materdea
4.God of War III - walka z Posejdonem
Podobnie jak w przypadku CoD-ów, również marka God of War jest jednym z tych bastionów filmowości i miliona przekombinowanych akcji. Walka z bogami już sama w sobie jest elektryzująca, ale jak robi się to w takim stylu, jakim wykańcza ich Kratos, nie można przejść obok tego obojętnie. My wytypowaliśmy pojedynek z Posejdonem – musicie koniecznie to zobaczyć. Wybór: Czarny Wilk
5. Journey - zimowa pora
Journey to kompletne przeciwieństwo wyżej wymienionych kandydatów. Opowieść bez narratora, z sugestywną, acz niesamowicie różnorodną i wyrazistą, oprawą graficzną przykuwała do monitora niczym magnes. I to właśnie dzięki niej, a także rewelacyjnej oprawie dźwiękowej, Journey wywindowało tak wysoko i zdobyło sobie sympatię wielu tysięcy graczy. Poniższy fragment wybraliśmy głównie z powodu kapitalnego klimatu – nastrój, który towarzyszy zimowemu spacerowi, w kapitalny sposób oddaje całego ducha dzieła thatgamecompany. Wybór: g40st
6. Mass Effect 3 - akcja Tuchanki
Nie wiem, czy wpisanie w to TOP 10 jest czymś pozytywnym. Wszyscy widzieliśmy, jak BioWare zrodziło ciekawego erpega w klimatach sci-fi, zaś trzecia odsłona cyklu była już strzelanką TPS z elementami taktycznymi i – właśnie – kilkoma mechanizmami z gier RPG. Można się nie zgadzać z takimi, a nie innymi zagrywkami deweloperów. Osobiście jestem po stronie tych z negatywnymi odczuciami. Choć wojenka trwa nadal, to nie można odmówić deweloperom wielu filmowych ujęć i efektownych zagrywek. Jedną z nich jest poniższa propozycja. Wybór: fsm
7. Metal Gear Solid 3 – walka z The Boss
Metal Gear Solid w całej swojej rozciągłości można nazwać serią, która zmieniała oblicze grania – między innymi to dzięki Hideo Kojimie widzimy dziś skradanki takimi, jakimi są. I choć MGS nie obfitował w walki z pięciometrowymi kolosami, ani innym, bardziej spektakularnymi akcjami, to na szczególną uwagę zasługuje trzecia część tego cyklu. Przede wszystkim dlatego, że to właśnie w niej możemy podjąć rękawice ze sławnym Szefem – jednak nie jest to zwykły pojedynek. To rewelacyjnie skrojone starcie pośród łąki obrośniętej przepięknymi kwiatami i fantastycznym motywem muzycznym. Mega nastrojowy moment, którego nie mogło tutaj zabraknąć. Wybór: Brucevsky
8. Red Dead Redemption - podróż do Meksyku
O Red Dead Redemption można mówić wiele. Że wciąga, że jest „GTA na Dzikim Zachodzie”, że nie odstaje od inny tytułów Rockstara – choć trafiały się lekko nieprzychylne opinie, to mimo wszystko, RDR zapisał się na kartach historii wirtualnej rozrywki złotymi zgłoskami. I podobnie jak wyżej wspomniany Metal Gear Solid, trafił do serc graczy kapitalnym klimatem. Duch tamtych czasów w tym tytule został doskonale uchwycony, czego najlepszym dowodem jest chyba fragment, gdzie odbywaliśmy swoją pierwszą podróż do Meksyku. Coś wspaniałego. Wybór: Czarny Wilk
9. Saints Row The Third – opening
Dosłownie kilka dni temu na półkach sklepowych całego świata zadebiutowała czwarta odsłona serii Saints Row. I tak, jest jeszcze bardziej przekombinowana niż właśnie „trójka”. Ale to na nią padł wybór podczas nominowania kolejnych produkcji to tego artykułu. I choć wiele momentów w The Third zasługiwało, by się tutaj znaleźć, to na szczególną uwagę zasługuje samo otwarcie gry. Sytuacje tam zawarte rozkwaszały mózg na maź i nie pozwoliły na chwilę wytchnienia. A zresztą, zobaczcie sami. Wybór: Hed
10. World in Conflict - bomba atomowa
World in Conflict samo w sobie nie było najbardziej spektakularną grą dekady. Choć to świetnie wykonany RTS, który posiadał fajnie skrojony scenariusz i podstawę fabularną, na dłuższą metę nie pamiętano o nim na tyle, na ile faktycznie zasługiwał. Mi natomiast, w pamięci utkwił jeden fragment – spuszczenie bomby atomowej na bronione Seattle. Efekt był tym silniejszy, że decyzja o tym zapadła tak nagle, a dodatkowo wymagała poświęcenia któregoś z batalionów, gdyż inaczej nikt nie zdążyłby się wycofać. Po drodze jesteśmy przyzwyczajani na taki ruch, wszak nie jest to łatwa decyzja. Niemnie jednak to jedna z tych chwil, które w pamięci będę miał jeszcze długo. Wybór: Materdea