Joe Hill - Rogi. 4 akapity o książce syna Stephena Kinga. - fsm - 31 sierpnia 2013

Joe Hill - Rogi. 4 akapity o książce syna Stephena Kinga.

Dzieci znanych rodziców, które aspirują do jakiegoś tam rodzaju sławy, na pewno nie przepadają za byciem nazywanymi "syn tego" albo "córka tamtego". Przepraszam więc cię, Joe, że już w tytule zostałeś przeze mnie zaszufladkowany, ale tak będzie łatwiej przyciągnąć czytelników. Mam nadzieję, że wybaczysz, chociaż sam ujawniłeś się jako syn Kinga dopiero po tym, jak wytwórnia Warner kupiła od ciebie prawa do ekranizacji debiutanckiej powieści. Ten tekst jest jednak o książce numer dwa, którą właśnie skończyłem czytać. A tak się składa, że Rogi to kawał świetnej rozrywkowej literatury.

Książkę nabyłem pod wpływem impulsu w krakowskim Składzie Taniej Książki (pozdrawiam!) za jedyne 9 zł. Tytuł Rogi gdzieś kiedyś jakoś pojawił się na mojej drodze, ale dopiero teraz z pełną świadomością tego, jaka jest to książka i kto jest jej autorem, zabrałem się do czytania. Pierwsza rzecz, jaka się nasuwa na myśl po przebrnięciu przez jakieś 30% powieści to "niedaleko pada jabłko od jabłoni". Innymi słowy czuć tatusia. Jeszcze innymi: Joe Hill musi mieć w genach zapisany kingowski styl i mimowolnie z niego korzysta. W podobny sposób łączy nadprzyrodzone wątki z cudownie nostalgiczną wycieczką w przeszłość, tak samo skupia się na przeróżnych detalach i - choć Rogi typowym horrorem nie są - niektóre sceny mają potencjał "ciarkogenny". Fani Kinga poczują się tu jak w domu.

Rogi to opowieść o dwudziestosześcioletnim Iggym Perrishu, którego ukochana Merrin zostaje zgwałcona i zabita, a on sam przez długi czas był głównym podejrzanym. Trzeba jednak poszukać winnych i wymierzyć sprawiedliwość, w czym pomogą mu diabelskie rogi. Rogi, które po suto zakrapianej nocy nagle pojawiają się na czole chłopaka i obdarzają go mocą poznawania najskrytszych sekretów swoich rozmówców, a z czasem także... Ale ćśśś! Rogi podzielone są na 5 głównych części, które lekko zaburzają chronologię opowieści (tak, dużo miejsca jest poświęconego na nostalgiczną wycieczkę w przeszłość), a w pewnym momencie skupiają się na zupełnie innej postaci. Akcja toczy się wartko i całość pochłania się wielkimi kęsami. Bardzo podobał mi się rozwój głównego bohatera, fabularne zagrywki miejscami zaskakują (mnie osobiście w dokładnie dwóch miejscach - bardzo solidne zagrania, panie autorze!), całkiem zgrabnie zostały pozamykane wszystkie wątki (czytaj: mam wrażenie, że mniej osób będzie się zżymać na końcówkę Rogów, niż ma to miejsce w przypadku niektórych powieści Kinga) i znalazło się też miejsce na delikatne wzruszenie. Pierwszorzędna robota!

Zupełnie przypadkiem okazało się, że za kilka dni, na festiwalu filmowym w Toronto, będzie miała miejsce światowa premiera ekranizacji Rogów w reżyserii Alexandre'a Aja (zrobił remake filmu Wzgórza mają oczy, i cudownie "tak złą, że aż dobrą" Piranię 3D) z Danielem Radcliffe'em w głównej, rogatej roli. Trochę martwi mnie brak jakiegokolwiek zwiastuna przed tak rychłą premierą, ale jestem dobrej myśli i chętnie film obejrzę, gdy tylko zawędruje na naszą stronę planety. Inna sprawa, że efekt końcowy zapewne będzie taki, jak w przypadku wielu (zdecydowana większość?) ekranizacji dobrych powieści: książka okaże się dużo lepsza. Czyli wiecie, co robić - najpierw przeczytać, potem ewentalnie oglądać.

PS Joe Hill napisał już trzecią powieść - NOS4A2 - która wciąż czeka na swoje polskie wydanie.

fsm
31 sierpnia 2013 - 20:00