Moja kariera w FM13 #46: Lillehammer jest w gazie - Brucevsky - 4 września 2013

Moja kariera w FM13 #46: Lillehammer jest w gazie

Źródło: viking-fk.no

Po długiej karierze w FIFA 12 zdecydowałem się spróbować swoich sił w prowadzeniu klubu w Football Manager 13. Wybór padł na tryb Classic, który stanowi idealne rozwiązanie dla osób pozbawionych dużych ilości wolnego czasu. Postanowiłem relacjonować wam swoje postępy. Przy okazji jest szansa podyskutować o samej grze, młodych talentach, bugach i różnych ciekawostkach.

Czy Lillehammer FK wciąż się rozwija?  Wydawać by się mogło, że od czasu zdobycia podwójnej korony klub zanotował drobny regres i jest dzisiaj „tylko” jedną z ekip z czołówki ligi norweskiej, która wciąż niewiele znaczy w Europie. Bardziej dogłębna analiza pokazuje jednak, że w klubie dzieje się coraz lepiej, a naoliwiona maszyna powoli sunie w stronę upragnionych występów w Lidze Mistrzów.

Nowa formacja 4-2-3-1 sprawdza się na razie znakomicie i jest bardzo kłopotliwa dla ligowych rywali. Potwierdzają to statystyki i takie spotkania, jak to wygrane 4:0 z Valerengą. Dzień później dziennikarze nie kryli swojego zachwytu występem moich podopiecznych i aż pięciu z nich wytypowali do jedenastki kolejki. To chyba najlepiej świadczy, że w nowym ustawieniu wielu z nich gra na maksimum swoich możliwości. Niedługo po tym sukcesie Santi został też wybrany piłkarzem miesiąca ligi norweskiej, a Ninja stanął na najniższym stopniu podium w tym plebiscycie. Lillehammer wyraźnie było w gazie. Po przyjściu Paajanena odżył Jaaskić i wzrosła konkurencja w defensywie, co pozytywnie przełożyło się na jakość występów całej linii obrony. W pomocy coraz częściej błyszczeli młodzi Olsbu i Eduardo Augusto, a uniwersalny Fistrović zachwycał przy każdej możliwej okazji, raz na skrzydle, raz na środku ataku. Jedynie nasz snajper Hidi czuł się zagubiony i śrubował niechlubny rekord liczby minut bez strzelonego gola, co kosztowało go miejsce w wyjściowej jedenastki, a i pożegnanie z kadrą.

Nasz całkiem udany debiut w europejskich pucharach nie przeszedł niezauważony. Lillehammer zanotowało najwyższy skok ze wszystkich klubów w rankingu drużyn ze Starego Kontynentu, aż o 343 pozycje. Obecnie jesteśmy na 291. miejscu, a prowadzi Manchester United, w którym od pewnego czasu szkoleniowcy zmieniani są jak rękawiczki. Ciekawe, czy podobnie będzie w rzeczywistości i po sir Alexie Fergusonie klub przed długie lata nie będzie mógł odnaleźć podobnego trenera?

Wracając jednak do Lillehammer, znakomita dyspozycja pozwoliła nam nawet zapisać się w historii Pucharu Norwegii jako drużynie, która odniosła najwięcej zwycięstw z rzędu w tych rozgrywkach. W tym momencie licznik spotkań wskazuje już osiemnaście zakończonych wygraną konfrontacji. Tymczasem w innym pucharze, Lidze Europejskiej, znowu nie byliśmy rozstawieni w losowaniu 2. rundy eliminacji. Przynajmniej jednak solidne występy sprzed roku pozwoliły nam nie być wreszcie jedenastką z najniższym współczynnikiem. Z pewną nerwowością czekałem na wynik losowania, w którym trafić mogliśmy m.in. Genk, FC Twente lub Helsingborg. Szczęście się do nas jednak tym razem uśmiechnęło, bo ostatecznie zamiast tej trójki trafiliśmy na Sligo Rovers.

Jeszcze przed pierwszym spotkaniem z Irlandczykami do składu dołączył zakontraktowany pod koniec zeszłego roku zaciąg. Zawodnikami wyciągniętymi za darmo z różnych klubów Europy są:

Greg Mullings – bramkarz z Jamajki z chorwackim paszportem, który ma wzmocnić naszą najsłabszą pozycję i zapewnić nam kilka punktów w sezonie (podobno dobry bramkarz jest w stanie to zrobić).

Emmanuele Fabbiani – 19-letni stoper z Argentyny, który na razie będzie rozwijał się w naszych rezerwach i klubach filialnych. Jeśli tylko poprawi swoje warunki fizyczne i dojrzeje psychicznie to będzie nowym królem środkowych obrońców w Norwegii.

Vladimer Gachechiladze – Anelka twierdzi, że ten gruziński defensor będzie kiedyś klasowym zawodnikiem. Obserwując go w akcji, nie mogę się z tym nie zgodzić, bo już teraz prezentuje się bardzo solidnie. Dodatkowy konkurent na środek obrony to także nasze zabezpieczenie przed trudami walki na kilku frontach.

Ariel Denis – 19-letni genialny Urugwajczyk, którego krytykować można tylko za przeciętne warunki fizyczne. Jeśli jednak trochę nad sobą popracuje to może być świetnym połączeniem umiejętności Ninjy i Mattfolka i naszym czołowym skrzydłowym przez wiele lat.

Luciano Tunzi – 21-letni Włoch z Napoli, solidny piłkarz, który poszerza moje możliwości kadrowe i daje alternatywę w przypadku kontuzji lub kryzysu formy kogoś z pierwszego składu. Jego atutem jest możliwość gry na prawym skrzydle lub w środku pola.

Samuele Richtieri – 23-letni zawodnik ściągnięty z Neapolu, który gra na lewej stronie pomocy. Akurat po cofnięciu Pettursona mieliśmy tam tylko Skelaca i dobry zmiennik na pewno nam się przyda. Największy atut? Szybkość, zdecydowanie to piłkarz z gatunku "pędziwiatrów".

Jak oceniacie nasze letnie transfery? Czy ten skład wystarczy na awans do fazy grupowej Ligi Europejskiej? O tym już w następnym odcinku.

Brucevsky
4 września 2013 - 18:48