Hity prosto z satelity i dziecinstwo pełne animacji (Część 1/2) - sakora - 23 października 2013

Hity prosto z satelity i dziecinstwo pełne animacji (Część 1/2)

Okres mojego dzieciństwa i przypada na lata 80 i 90 XX w. Ciekawy czas codziennych i znienawidzonych dobranocek, kaset video z Hanna-Barbera i Spaceghostem. Jednak prawdziwą przepustką do świata wyobraźni okazały się kanały satelitarne, w głównej mierze niemieckojęzyczne. A naprawdę było tam co oglądać.

Na kilka lat, zanim pojawił się Generał Daimos, zmiatający na finisherze wrogów podwójnym wiatrem, a potem jego ognistym wariantem. Zanim Gigi zaczął szaleć za białymi majteczkami. Zanim Czarodziejka z Księżyca stała  się obiektem westchnień wielu nieprzyznających się do tego nastolatków. Zanim długo później nastały czasy Dragonballa. Bajki i animacje oglądało się z talerza, przy okazji podświadomie ucząc się języka.

Serii, z którymi dorastałem, było naprawdę wiele, a samo wymienienie ich po tytułach zajęłoby ze trzy akapity. Jednak kilka z nich naprawdę wywarło na mnie i wielu moich rówieśnikach duże wrażenie, a co za tym idzie, było elementem wielu, nieprzerwanych tyrad o wyższości jednej serii nad inną, a także wielką inspiracją do zabaw.

Bionic 6 / TMS Entertainment / NBCUniversal Television Distribution

Bionic 6 to absolutnie poprawna politycznie pod względem płci i koloru skóry, silnie modyfikowana cybernetycznie rodzinka. Idealne podejście do tematu młodocianych superbohaterów w połączeniu z fantastyczną i niezwykle dynamiczną animacją. Mamy tu wszelkie możliwe patenty na hit od supermocy przez tajną bazę ze startującym spod wody samolotem,a na ratowaniu świata kończąc. Chętnie zobaczyłbym nową odsłonę tej serii.

Thundercats / Rankin Bass Productions / Warner Bros

Thundercats to legenda, która została niedawno reaktywowana, niestety mam bardzo mieszane uczucia co do nowej wersji. Oryginał to nieustanna jazda baz trzymanki w świecie fantasy mającym mocne akcenty z Howardowskiego Conana i niesamowite kreacje głównych, kotoludzkich bohaterów. Nieustanna walka, epickie starcia i atmosfera rodem z najlepszych fantasy. Nie dziwię się, że po latach ponownie sięgnięto po ten tytuł.

Teenage Mutant Ninja Turtles / Paramount Pictures

Teenage Mutant Ninja Turtles w oryginale były serią pełną gagów i pojedynków z poplecznikami Shreddera i Kranga oraz obecnością ciągle powodującego niepokój u młodego widza potężnego Technodronu. Kreacje żółwich wojowników ninja zachowujących się jak niezrównoważone nastolatki, a z drugiej strony powoli dorastających do miana bohaterów są nieustannie eksploatowane na wielu płaszczyznach. Kontynuacje nie dorównywały oryginałowi, jednak ostatnia odsłona z 2012 roku ma pewien potencjał.

Samurai Pizza Cats / Saban / Discotek Media

Samurai Pizza Cats to jedna z najbardziej szalonych i niedorzecznych serii, jaki przyszło mi oglądać. Dwa koty w zbrojach i jedna kotka dostarczające pizzę w całym mieście, wystrzeliwane z komina jak z armaty, walczące jednocześnie z ninja i kolejnymi serwowanymi nam w obłędnym tempie przeciwnikami. Wszystko w tej serii jest przerysowane i prześmiewcze, a tempo nie zwalnia nigdy. A co najważniejsze, seria nadal ma wielki potencjał, mimo ponad dwudziestu lat na karku.

Silverhawks / Rankin Bass Productions / Warner Bros

Silverhawks to kosmiczna wersja Thundercats. Oparta na tych samych proporcjach w rodzajach wrogów i identycznym schemacie w członkach drużyny, jest jednak bardzo fajnie skonstruowanym kosmicznym westernem, który był emitowany razem z Thundercats. Seria miała bardzo dobrze przemyślany design i znakomitą oprawę muzyczną. Nie ukrywam, że to jedna z moich ulubionych serii, którą chętnie zobaczyłbym w nowej odsłonie.

Michel Vaillant / La Cinq

Michel Vaillant to animacja oparta na europejskim komiksie o tym samym tytule opowiadającym o rajdowym, rodzinnym teamie walczącym ze swoim arcyprzeciwnikiem, nieprzebierającym w środkach do osiągnięcia swojego celu, The "Leader". Wyścigi, będące główną osią serii odbywały się nieraz na przeniesionych na ekran prawdziwych torach, a co ciekawe tytułowy Michel Vaillant był kierowcą biorącym udział i w zawodach Formuły, wyścigach Dakar, jak i turystycznych i terenowych. Była to naprawdę bardzo emocjonująca i efektowna seria.

Dino Riders / Tyco

Dino Riders to może mniej znany tytuł, jednak bardzo umiejętnie łączący konflikt dwóch ras, dobre patenty science fiction i podróże w czasie. Cała akcja rozgrywa się na prehistorycznej ziemi, gdzie dinozaury wykorzystywane są jako maszyny bojowe, opancerzone i uzbrojone w potężne działka. Takie połączenie zawsze lubianych gadów i nowoczesnej technologii było strzałem w dziesiątkę. Wtedy (teraz pewnie też) każdy przecież chciał przejechać się na dinozaurze.

Jem and the Holograms / Hasbro / Marvel Productions / Sunbow Productions / Disney / Sony

Jem, było jak na tamte czasy, jak i na dzisiejsze standardy czymś innym. Seria robiona w poważniejszym tonie, a skierowana raczej dla dorastających dziewczyn, przy czym nic nie traciła w oczach odbiorców płci odmiennej. Perypetie rockowego zespołu Jem and the Holograms, z główną wokalistką ukrywającego swoją prawdziwą tożsamość, walka na scenie i poza nią oraz nowoczesne technologie tworzyły niecodzienne połączenie, w którym było sporo muzyki i emocji.

Biker Mice from Mars / Brentwood Television Funnies

Biker Mice from Mars to kolejna bardzo znana, a w pewnych kręgach nawet legendarna seria o trzech humanoidalnych myszach. Entuzjastach jazdy na motocyklach i nieprzebierających w środkach obrońców uciśnionych, zwalczających złych kosmitów pod szyldem Limburgera. Szybka, szalona i bezpośrednia. Seria powróciła w 2008 roku, jednak nie jestem w stanie się do tej nowej odsłony jednoznacznie ustosunkować.

Niektóre z tych serii z dość znacznym poślizgiem pojawiły się także na polskich kanałach, jednak mam wrażenie, że nie znalazły wielu miłośników wśród młodszych pokoleń. Można wymienić jeszcze animowanego Robocopa, ekranizacje Spiderman and his Amazing Friends, Ring Raiders, Swat Kats czy C.O.P.S., jednak to ułamek serii, które przewinęły się przez niemieckojęzyczne stacje, które miały przed laty specjalne weekendowe, wielogodzinne bloki wypełnione po brzegi fantastycznymi animacjami przyprawiające młodych widzów o wypieki na twarzy i pozwalające na niesamowite odpłynięcie w świat marzeń.
Jednak to swoiste podsumowanie byłoby niekompletne bez jeszcze kilku tytułów, które można było w latach '80-90 XX wieku zobaczyć w polskiej telewizji oraz na wtedy, trudno dostępnych kanałach anglojęzycznych z Eurosportem(!) na czele. Tak też za  2-3 dni postaram się rozliczyć ze wspomnieniami i podsumować tę listę animowanych serii z dwóch ostatnich dekad XX wieku.

     

Hity prosto z satelity i dziecinstwo pełne animacji lat 80-90 XX wieku
(Część 2/2)

     

Śledź mnie na Twitterze!

     

sakora
23 października 2013 - 21:15