F1 - po wyścigu # 2013 Formula 1 Airtel Indian Grand Prix [Vettel po raz czwarty mistrzem świata!] - barth89 - 27 października 2013

F1 - po wyścigu # 2013 Formula 1 Airtel Indian Grand Prix [Vettel po raz czwarty mistrzem świata!]

Grand Prix Indii zapowiadało się naprawdę fascynująco, a to dlatego, że to właśnie podczas tego wyścigu Sebastian Vettel mógł zapewnić sobie czwarty z rzędu tytuł mistrza świata... i udało mu się to! Indie potwierdziły, że zarówno zespół Redu Bulla, jak i młody Niemiec, są po prostu poza zasięgiem pozostałych zespołów. Spisał się zarówno Vettel, jego bolid, jak i cały team. Podczas dzisiejszego Grand Prix z dobrej strony pokazali się również kierowcy nr 2 w swoich zespołach - czyżby starzy wyjadacze czuli już zmęczenie? A może to zrezygnowanie? Tak czy inaczej - działo się.

Startu do udanych nie zaliczą na pewno Alonso i Gutierrez. Hiszpan już na pierwszym zakręcie uszkodził przednie skrzydło (kontakt z Markiem Webberem), przez co zmuszony był zjechać do pit-stopu, wyjechał na 17. pozycji i nie pozbierał się aż do końca wyścigu, w którym ostatecznie nie zdobył ani jednego punktu, Esteban z kolei zaliczył falstart i otrzymał za to karę drive-through. Również van der Garde poinformował swoich mechaników, że po zderzeniu z Chiltonem awarii uległo zawieszenie w jego bolidzie. Świetnie natomiast wystartował Seb (do tego jesteśmy przyzwyczajeni) i Felipe Massa, któremu przed czwartym zakrętem udało się znaleźć tuż za prowadzącym Niemcem.

Szybki zjazd Vettela do alei serwisowej zwiastował, iż jego zespół 'coś knuje'. I faktycznie - na pozycję lidera awansował Mark Webber, a Seb zmuszony był wyprzedzać kolejnych kierowców. Po kilkunastu okrążeniach dotychczasowi pretendenci do tytułu mistrzowskiego daleko w tyle - Hamilton jedenasty, Raikkonen trzynasty, Alonso piętnasty. Po dwudziestu kilku okrążeniach na pozycji drugiej cały czas znajdował się Sergio Perez, jednak ostatecznie kierowca McLarena zakończył wyścig na 5. pozycji (i tak bardzo wysoko). W okolicach trzydziestego okrążenia liderem wyścigu, wskutek zjazdu do pit-stopu Marka Webbera, został Vettel, ale na krótko - kilka okrążeń później u swoich mechaników pojawił się właśnie Niemiec. Jednak Seb na tym komplecie ogumienia miał dojechać do mety, natomiast przed jego zespołowym kolegą był jeszcze jeden pit-stop - kolejny raz strategia Red Bulla okazała się skuteczna. Tymczasem Adrian Sutil, bez zmiany opon, przejechał czterdzieści dwa okrążenia - według Pirelli było to niemożliwe.

Kilka okrążeń przed końcem wyścigu problemy z alternatorem wyeliminowały z rywalizacji jadącego na drugiej pozycji Marka Webbera. Czy uśmiech Australijczyka był tylko ironiczny, czy może był to śmiech przez łzy, tego nie wiemy. Pewne jest natomiast, że Mark nie będzie miło wspominał swojego ostatniego sezonu w Formule 1. Nie mniej nerwowo jest także u jego zespołowego kolegi - najwidoczniej pojawiły się jakieś problemy z elektryką, przez co noga Christiana Hornera zaczęła już nerwowo dygać. Z wyścigu wycofał się też jadący na punktowanej pozycji Hulkenberg. W tym samym czasie pędzący Romain Grosjean wyprzedza jadącego na czwartej pozycji Massę oraz trzeciego Raikkonena. Drugi jedzie Nico Rosberg. Problemy z oponami sprawiły, że Kimi został wyprzedzony również przez Massę oraz Hamiltona i Pereza, któremu to z kolei udało się wyprzedzić podczas jednego manewru właśnie Fina i Brytyjczyka.

Vettel dociera do mety. Po raz czwarty z rzędu zostaje mistrzem świata. Niemiec uczcił swój tytuł efektownymi bączkami na prostej startowej (został za to później ukarany mandatem 25 tys. euro), nie omieszkał też uklęknąć przed bolidem i podziękować mu za owocną współpracę. Podium uzupełnili Rosberg oraz Grosjean (Francuzowi udało się tego dokonać startując z... 17. pozycji!).

Cóż, zapewne wśród fanów F1 w Polsce informacja o kolejnym tytule mistrzowskim dla Vettela z pewnością nie została przyjęta zbyt optymistycznie, ale prawda jest taka, że hybryda Vettel + Red Bull jest po prostu nie do pokonania. Ten duet jest dla pozostałych teamów całkowicie poza zasięgiem. Niemniej tytuł Sebowi jak najbardziej się należy, a Red Bull (uwzględniając ogromny budżet tego zespołu) borykał się z najmniejszą ilością problemów spośród wszystkich teamów. Świadczy to nie o szczęściu, ale o ogromnej pracy, jaką Red Bull wkłada w każde Grand Prix. Przyznam szczerze, że zaczynam lubić Vettela, a całego Red Bulla doceniam już od jakiegoś czasu.

Mercedesowi udało się wyprzedzić Ferrari w klasyfikacji generalnej konstruktorów, dlatego podczas kolejnego wyścigu na torze Yas Marina skupiać się będziemy przede wszystkim na walce tych dwóch zespołów oraz ustanawianych przez Vettela kolejnych rekordach.

W Abu Dhabi widzimy się już za tydzień!

A jak wam podobał się wyścig na torze Buddh International Circuit? Jak skomentujecie mistrzostwo Sebastiana Vettela?


<Spodobał ci się tekst? Wpisy i felietony przypadły ci do gustu? Polub growo&owo na Facebooku ^^ Znajdź mnie też na Google+>

barth89
27 października 2013 - 16:37