Co i rusz na gameplay.pl pojawiają się nowi redaktorzy z głowami pełnymi zapału i pomysłów. Zapał z różnego rodzaju materiału jest zrobiony, jednak słoma jest chyba tym najtańszym i najpopularniejszym. Pomysły i ocena ich jakości to kwestia indywidualna, a niektóre z nich są wzięte z dolnej półki. Dokładnie tej, na której leży słoma.
Ciekaw jestem jaki procent świeżaków wytrzymuje początkowe trudności i staje się rozpoznawalnymi autorami. Jedni odchodzą bo zabrakło czasu na pisanie, innym zwyczajnie nie wystarczyło samozaparcia i chęci. A może to była presja ze strony innych autorów? Dopiero po jakimś czasie okazuje się, kto tu jest twardzielem.
Teraz przyszła kolej na mnie i z tego powodu wypadałoby napisać parę słów o sobie. Wstępniak długi nie będzie, bo tak naprawdę charakter bloga zweryfikują właściwie wpisy, a nie wydumane obietnice, których i tak się nie dotrzymuje.
Nie jestem specem od przedstawiania się. Gdy próbuję napisać o sobie w kilku zdaniach, okazuje się, że niezbędna staje się cząstka „-dziesiąt” przed wyrazem "kilka". Z tego stwierdzenia krótka droga do wyciągnięcia niezbyt pochlebnych opinii o mnie, więc spróbuję się z problemem zmierzyć.
Urodziłem się kilka miesięcy po katastrofie czarnobylskiej, więc mój płód miał szansę to i owo sobie przyswoić. Pochodzę z okolic najstarszych gór w Polsce, jednak różne perypetie sprawiły, że wylądowałem w całkiem innym miejscu. Z wykształcenia jestem architektem krajobrazu i w tej dziedzinie się realizuję, mając ten fach za źródło dochodu. Na przestrzeni lat zajmowałem się różnymi rzeczami (o nich będzie innym razem, inaczej "-dziesiąt" zacznie domagać się o swoje miejsce), a jako, że postanowiłem pisać dla portalu o grach, to właśnie one stanowią dość znaczną część mego życia. Gram od dziecka, w przeciągu mojego żywota posiadałem kilka różnych maszyn do elektronicznej rozgrywki. Mimo wszystko wyrosłem na pecetowca z krwi i kości, do tej pory nie dorobiłem się żadnego z "władców gamingu" - ani od Sony, ani Microsoftu, ale to się być może zmieni wraz z nową generacją. Zdążyłem wyrobić sobie zdanie na wiele tematów i tym chciałbym się z Wami podzielić. Swoje trzy grosze zostawiłem w komentarzach wielu wpisów pojawiających się na tym portalu, teraz grosze warto przekuć na wyższy nominał.
Pisanie sprawia mi frajdę. Nie to, żebym był specem od klejenia tekstów. Tak naprawdę zawsze wytykano mi przekombinowanie, a w moim zeszycie do języka polskiego było aż czerwono od skrótu „styl.”. Tak więc skąd ta frajda? Motorem była niemal zawszę chęć panowania nad formą i nawania jej kształtów i treści własnymi siłami. Od dzieciaka pisałem opowiadania, i rysowałem komiksy, trzaskałem wypracowania jak zły (mimo tych wszystkich „styli”). Bez przeszkód przebrnąłem przez teksty maturalne, inżynierkę i magisterkę. Zostawiłem kilka ścian tekstów na forach dyskusyjnych dotyczących przeróżnych zagadnień. Co prawda nigdy nie byłem konsekwentny w systematycznym tworzeniu, ale gdy zaczynałem, leciało samo. Pokładam pewne nadzieje w gameplay.pl, nadzieje, że w jakimś stopniu moja systematyczność ulegnie poprawie.
O czym chcę pisać? Wpisy na tematy growe i okołogrowe; postaram się znajdować zagadnienia, o których jeszcze nie pisano, pisano mało lub nie chciano pisać. Gdy zabraknie oryginalnych pomysłów, przedstawię również swoje przemyślenia o rzeczach wałkowanych już wiele razy, czeogo i tak nikt czytać nie będzie, bo ile można? Z tematów poza cyfrową rozrywką dorzucę swoje o muzyce, książce, filmie i na pewno stworzę krótki cykl wpisów o tym co można robić poza gapieniem się w monitor bazując na moich doświadczeniach... Gdy tak patrzę na ten akapit to dochodzę do wniosku, że ostatecznie niczym nie będę się wybijać. W dodatku miało nie być obietnic. Nazwijmy to ostrożnymi planami na przyszłość, a jakość ocenią inni. Tak czy owak jakieś karty w rękawach mam. Oby okazały się asami.
Jak długo tu wytrzymam? To głównie zależy ode mnie i mam nadzieję, że szybko nie zrezygnuję „bo mi się nie chce, bo jest głupio, bo są inne rzeczy” i okaże się, że mój zapał jest ulepiony z lepszego paliwa. Wiele też zależy od tego czy będę do Was trafiał. Jeśli choć jedna osoba uzna jakikolwiek z moich tekstów za wartościowy, wtedy będę wiedział, że coś zdziałałem. Tym niezwykle pretensjonalnym zdaniem zakończę ciągnący się wstęp i zacznę dumać nad tym, który z tekstów będzie moim pierwszym pełnoprawnym wpisem.
Do zobaczenia na gameplay.pl!