Muzyka na święta - kolędy. Słowo na niedzielę(15). - Bartek Pacuła - 15 grudnia 2013

Muzyka na święta - kolędy. Słowo na niedzielę(15).

Tydzień temu, korzystając z faktu, że nadchodzą święta, napisałem artykuł o bożonarodzeniowych hitach muzyki popularnej. Tym razem chciałbym się jednak przyjrzeć muzycznemu zjawisku, które jest jeszcze ważniejsze, jeszcze bardziej świąteczne, które jednoznacznie kojarzy nam się ze świętami – czyli kolędom. Poniżej wybór 5 kolęd, z historią ich powstania, najlepszymi wykonaniami oraz uzasadnieniem czemu właśnie te są dla mnie ważne.

By w ogóle zająć się tematem kolęd trzeba najpierw wiedzieć czym kolędy są. Jak podaje niezastąpiona Wikipedia kolęda to pieśń, która obecnie ma formę pieśni bożonarodzeniowej, a charakteryzuje się religijnymi korzeniami(w przeciwieństwie do pastorałek) i najczęściej jest radosna(choć nie zawsze). Na dodatek kolędy pierwotnie wywodziły się z pieśni ludowych, lecz to stopniowo ulegało zmianie, gdyż potem kolędy będą równie często komponowane, nierzadko przez bardzo znanych kompozytorów. Kolędy w Polsce cieszą się niezwykłą popularnością i obecnie trudno sobie wyobrazić te święta bez słuchania czy śpiewania kolęd. Kolęd obecnie jest multum – są polskie, niemieckojęzyczne, rosyjskie, francuskie – praktycznie z każdego dużego kraju Europy. Każdy z nas ma na dodatek swoje ulubione kolędy – dlatego poniżej lista pięciu kolęd, które są moimi ulubionymi. 

Franciszek Karpiński

Pieśń o Narodzeniu Pańskim/ Bóg się rodzi

Najważniejsza polska kolęda, autorstwa Franciszka Karpińskiego, powstała jeszcze w XVIII wieku w Dubiecku. Obecnie prawie każda składanka z kolędami zaczyna się(lub kończy) właśnie tą kolędą. Najbardziej znana jest zwrotka nr 1, w której nawał oksymoronów ma uwypuklić fakt, iż nadejście Jezusa jest naprawdę niesamowite. W kolędzie tej użyty jest również fragment z Pisma Świętego(konkretnie z Ewangelii św. Jana). Dla mnie kolęda ta wyjątkowa jest właśnie dlatego, że za każdym razem inauguruje święta. Nieodmiennie podoba mi się również pomieszanie radości z dostojnością w tej kolędzie. To wszystko sprawia, że kolędę tę wspominam niezwykle dobrze, a gdy 24.12 ją słyszę, to wiem, że wszystko jest jak trzeba.

Bez wątpienia najlepsze wykonanie, jakie znam, to wersja zaproponowana przez Golec uOrkiestra, na składance W niebo głosy. Golce tchnęli w tę piosenkę ludowego ducha i prawdziwą radość z narodzenia Jezusa, nie gubiąc przy tym powagi sytuacji, w czym najbardziej pomaga świetne wykonanie „refrenu”, znakomite i idealnie dopracowane. Choć trudno mi mówić w imieniu autora, to myślę, że jest spora szansa, że byłby z tego wykonania zadowolony.

Golec uOrkiestra - W niebo głosy.

Dzisiaj w Betlejem

Kolejna polska kolęda na mojej liście. Jednak w odróżnieniu od Bóg się rodzi nie znamy autora ani tekstu, ani melodii, na dodatek ta kolęda jest niemal na pewno starsza(choć nie ma co do tego 100% pewności). Dzisiaj w Betlejem doczekał się wielu przeróbek, od wersji protestanckiej(Dzisiaj w Betlejemie), przez różne pieśni patriotyczne, po absolutnie debilne przeróbki dzieci w podstawówce(uhh… do tej pory źle mi się robi, jak pomyślę, co moi koledzy wyśpiewywali).

Ja osobiście długo tej kolędy nie lubiłem, lecz obecnie jest jedną z moich ulubionych – a to za sprawą wersji, którą w 1998 roku nagrała Anna Maria Jopek. W jopkowej wersji kolęda ta zyskała na lekkości, jest również bardziej radosna, a udany pomysł z dobrze użytym chórem w jednej ze zwrotek sprawia, że do kolędy tej obecnie wracam naprawdę często, czasami mając wrażenie, że ludzie przebywający wtedy ze mną mnie nienawidzą za ogranie im tej kolędy.

Gdy się Chrystus rodzi

Kolęda, którą każdy kojarzy, głownie za sprawą łaciny w niej użytej. Historia tej kolędy nie jest za bardzo znana, z tego co udało mi się wyszukać, to powstała ona albo w baroku(o czym mają świadczyć różne zabiegi muzyczne typowe dla tej epoki), albo w XIX wieku, gdyż można znaleźć ją w Pastorałkach i kolędach ks. Mioduszewskiego, które zostały wydane w XIX wieku. Niezależnie od tego, ile lat liczy sobie ta kolęda, to bez wątpienia jest moją ulubioną. Jest wesoła, ma przyjemny tekst i również idealnie balansuje między radością, a powagą(głownie dzięki wyżej wspomnianej łacinie).

Również i tę kolędę(wg. mnie) wykonał zespół Golec uOrkiestra. Ponownie duet ten wziął na tapetę świetną kolędę, dodał potem do niej góralskiego czadu i wesołości, otrzymując finalnie coś, co nie może się nie podobać. Świetne chóry, idealne tempo, podniosłość i energia – takich kolęd można słuchać w nieskończoność.

Kolędy Anny Marii Jopek.

Wśród nocnej ciszy

Wśród nocnej ciszy jest kolędą polską, powstałą między wiekiem XVIII, a XIX, a jej pierwsza publikacja miała miejsce dzięki wyżej wspomnianemu ks. Mioduszewskiemu.  Obecnie kolęda ta bardzo często inauguruje pasterkę. Dla mnie największą siłą tej kolędy jest świetna melodia, która w pewnym momencie nawet staje się prawdziwie epicka, co w porównaniu z tekstem robi niesamowite wrażenie.

Choć to może stać się nudne, ale ponownie wskazuję wykonanie Golec uOrkiestra jako wykonanie wzorowe. Ponownie otrzymujemy góralski power i czystą, bezpretensjonalną radość. Jednak żeby tak nudno nie było, to napiszę, że za inne, bardzo dobre, wykonanie odpowiada Ryszard Rynkowski. Rynkowski poszedł raczej drogą podniosłości, niż radości, lecz zrobił to dobrze, podnosząc tę pierwszą do dobrego poziomu, nie pozwalając tej drugiej za bardzo uciec, co ogólnie charakteryzuje kolędy Pana Ryszarda, które wydał w 1999.

Kaplica Cichej Nocy w Oberndorf bei Salzburg.

Cicha noc

Cicha noc jest najbardziej rozpoznawalną kolędą na świecie. Jeśli wierzyć Wikipedii, to została ona przełożona na ponad 300 języków oraz dialektów, śpiewana jest absolutnie wszędzie, została przerobiona niezliczoną ilość razy, na dodatek w odróżnieniu od wielu kolęd znamy relatywnie dobrze jej genezę. W 1816 powstał tekst tej kolędy, początkowo jako wiersz, a jego autorem był Joseph Mohr. Melodia, która miała potem stać się tak rozpoznawalna, została dopisana 2 lata później, za sprawą Franza Grubera. Melodia ta została napisana na dwa głowy oraz gitarę, przypuszczalnie dlatego, że kościół, w którym Gruber był organistą, nie posiadał żadnego „fajniejszego” instrumentu od gitary. W tym samym roku(1818) została też po raz pierwszy wykonana podczas pasterki, w kościele w Salzburgu, a wykonanie to było o tyle wyjątkowe, że wykonali ją właśnie dwaj autorzy – Mohr śpiewał i grał, a Gruber śpiewał. Kolęda szybko zrobiła ogromną karierę, osiągając znane nam dziś rozmiary.

Kolęda ta, choć nie jest przesadnie wesoła, jest po prostu genialna. Raz za razem buduje odpowiedni nastrój, a najlepiej słucha mi jej się zaraz przed kolacją wigilijną. Trudno mi również wskazać moje ulubione wykonanie, albowiem ze względu na swoją prostotę i moc trudno tę kolędę po prostu zepsuć.

"Ryszard Rynkowski śpiewa kolędy".

Kolędy to wyjątkowy kawałek muzyki. Nie muszą być skomplikowane muzycznie, ich teksty rzadko kiedy są odkrywcze, a na dodatek słuchamy ich rok w rok z perspektywą dalszego ich słuchania. Jednak jest w nich coś, co sprawia, że człowiekowi się nie nudzą, że jest nimi zachwycony, że budują klimat niepodobny do niczego innego. Za każdym razem. Rok w rok. Z perspektywą na wiele lat.

PS. A jakie kolędy(i w jakich wykonaniach) sa Waszymi ulubionymi?

Tekst poświęcony piosenkom bożonarodzeniowym: https://gameplay.pl/news.asp?ID=81949

Bartek Pacuła
15 grudnia 2013 - 11:26