Rok po zakończeniu kariery w FIFA12 wracam do świata produkcji EA Sports. Poznając zmieniony tryb kariery, odkrywam smaczki i błędy nowej odsłony słynnej serii. Przy okazji zachęcam do dyskusji o zmianach, wadach, zaletach, talentach, formacjach, drużynach i sukcesach.
Opuszczając Irlandię i przylatując do Katalonii nie spodziewałem się, że praca tutaj będzie tak stresująca. Nie minęła połowa rundy jesiennej sezonu 2014/2015, a ja po raz drugi stawałem w obliczu zagrożenia utraty pracy. Tym razem o moim losie miał zadecydować mecz Pucharu Króla z Numancią, rywalem równie przeciętnie spisującym się w Segunda Division.
Mając z tyłu głowy wszystkie złe myśli i obawy byłem naprawdę zestresowany. Nerwowo chodziłem przy ławce przed pierwszym gwizdkiem i zastanawiałem się, czy na pewno zrobiłem wszystko, co w mojej mocy, by dobrze przygotować zespół. W tej trudnej chwili zacząłem cieszyć się, że w składzie jest młodziutki Jordon Ibe, cholernie ambitny chłopak z Liverpoolu, który do tego meczu podchodził bez dodatkowych obciążeń psychicznych. I jakby to właśnie sprawiło, że na murawie był po prostu szybszy, bardziej zwinny, dokładny i błyskotliwy niż wszyscy jego koledzy i rywale. W efekcie na jego koncie pojawiały się kolejne gole, a na tablicy wyników wynik zmieniał się na korzyść Sabadell. Po wyrównanym, ciekawym meczu wygraliśmy 3:1...
Odetchnąłem. Uśmiechnięty prezes znowu przyjacielsko poklepał mnie po plecach, kibice z zadowoleniem skandowali nazwę drużyny, a piłkarze w dobrych nastrojach komentowali wyczyn Ibe i dobrą postawę drużyny. Mogłem się cieszyć, bo wreszcie moja jedenastka strzeliła w meczu o stawkę trzy bramki, a i dokonał tego człowiek ściągnięty przeze mnie latem. Jeśli jeszcze kilka razy zagra dobry mecz i dorzuci kilka trafień to bez cienia wątpliwości wyłożę za niego uzgodnione wcześniej z Liverpoolem 600 000 euro.
W czasie, gdy ja układałem kadrę na kolejny mecz, dwaj wysłannicy Sabadell spędzali kolejny tydzień na szukaniu talentów w dalekiej Australii i nieco ekscentrycznej Rumunii. Zdecydowanie lepiej radził sobie w tej materii pierwszy z moich współpracowników, który na antypodach znalazł m.in. defensywnego pomocnika Connora Leijera (prognozowany OVR 75-93) i Davida Sarotę (prognozowany OVR 67-85). Może dlatego, że miał więcej spokoju i mógł skupić się na odwiedzaniu różnych szkółek i mniejszych klubów. Drugi ze skautów, Jose, w Rumunii miał dużo trudniejsze życie. W każdym razie tak przypuszczam, bo już raz błagał mnie o zabranie go stąd przed telefon, a i kilka razy wysłał niepokojące wiadomości mailowe. Przecież Bukareszt nie jest aż tak niebezpieczny, wystarczy nie dać się wziąć za kibica Steauy w obecności fanów Rapidu i na odwrót, więc nie rozumiem jego paniki. Dobrze przynajmniej, że w przerwach pomiędzy walką o przetrwanie udało mu się znaleźć golkipera Igora Pavlenco (prognozowany OVR 70-82), bo inaczej jego wyjazd byłby kompletnym nieporozumieniem.
W Segunda Division po czternastu kolejkach Sabadell zajmowało trzynaste miejsce z osiemnastoma punktami na koncie, wieloma remisami i wyjątkowo małą liczbą strzelonych goli. Drażniło mnie to niezmiernie, że mecze są nudne, bo rywale niemal nie atakują, a my nie potrafimy przewagi na połowie przeciwnika przekuć na dogodne okazje i gole. Pewnego dnia zdesperowany i podenerwowany po kolejnym słabym spotkaniu zdecydowałem się nawet zapalić świeczkę pod dziwną kapliczką, położoną przy jednej z bocznych, szutrowych dróg. Nie mogłem przypuszczać, że będzie to miało aż takie konsekwencje...
Tymczasem w siedzibie Wielkiego Arbitra FIFA 14...
- Tragedia, tego nie da się oglądać. Hiszpańska piłka musi być piękna, dynamiczna, obfitować w piękne zagrania, emocje, sztuczki techniczne i bramki. Na boisku chcę widzieć pasję, poświęcenie i piękno futbolu! A w drugiej lidze co, marazm, bezładna kopanina i kolejne bezbramkowe remisy. Trzeba coś z tym zrobić. Janusz, przynieś mi tutaj mechanizm sliderowy, trzeba coś wyregulować.
Z powrotem w Katalonii...
6:3 z Almerią. Strzeliliśmy niedawnemu pierwszoligowcowi sześć goli, ale i też pierwszy raz w mojej karierze straciliśmy aż trzy bramki. Tak szalonego spotkania nie oglądałem już od dawna. Siedem dni później znowu spektakularne widowisko z udziałem Sabadell, tym razem kończy się wynikiem 4:1. Jestem zaskoczony skutecznością swoich podopiecznych i nie mogę przestać chwalić napastników. Niecierpliwie czekam na trzeci mecz i ... oglądam kolejny w swojej karierze bezbramkowy remis.
Siedziba Wielkiego Arbitra FIFA 14…
- Kuźwa!
…i znowu Katalonia
Potem sytuacja zaczyna się normować, 2:0, 0:1, 2:1. Dużo więcej dzieje się na boisku i wreszcie padają gole. Taką piłkę chce się oglądać. Znowu futbol zaczyna mnie cieszyć.
Siedziba Wielkiego Arbitra FIFA 14
- No nareszcie!
Quiz:
Po krótkiej przerwie wracamy do zmagań ekspertów FIFA 14. Klasyfikacja generalna po trzech rundach wygląda następująco, damiaszg wysunął się na prowadzenie, dzięki perfekcyjnemu rozwiązaniu quizu numer 3:
1. damiaszg 17 pkt
2. pyzior 10 pkt
3. krasoslaw 4 pkt
4. Krycherrr 3 pkt
Kolejna runda pytań:
Co to za mecz? (6 pkt)
1. Daleka faza turnieju.
2. Gospodarze mierzą się rywalem z innego kontynentu.
3. Sędziuje francuski arbiter Vautrot.
4. Po regulaminowym czasie gry jest bramkowy remis.
5. O zwycięstwie decydują rzuty karne.
6. Jednym z bohaterów spotkania jest ówczesny zawodnik Atalanty Bergamo, strzelec gola i autor wykorzystanej jedenastki.
Co to za piłkarz? (3 pkt)
1. Reprezentuję barwy znakomicie spisującego się beniaminka.
2. Jestem Senegalczykiem.
3. Gram na obronie.
4. 14 grudnia strzeliłem bramkę w meczu ligowym.
Co to za piłkarz? (3 pkt)
1. Jestem byłym mistrzem Polski.
2. Grałem przez pewien czas we Włoszech.
3. Wystąpiłem z reprezentacją na Euro 2008, choć grałem krótko.
4. Jestem obrońcą.