"Justice League: War" to kolejny dowód na to, że jeśli chodzi o animacje, to DC w tej kwestii przewyższa niedoścignionego na polu filmowym Marvela.
Nawet nie wiem kiedy to się stało, ale ostatnimi czasy chłonę każdą nową produkcję animowaną ze stajni DC. Tych nowych wręcz wyczekuję z niecierpliwością, bo jeszcze żadna z nich mnie nie zawiodła. Po świetnej "Justice League: The Flashpoint Paradox", której recenzję znajdziecie pod tym linkiem, widzowie dostają kolejny rozdział przygód Ligii Sprawiedliwych, a właściwie opowieść o jej początkach.
W "Justice League: War" rzuceni jesteśmy od samego początku w wir akcji. Ziemia staje w obliczu poważnego zagrożenia na ogromną skalę, a jedyną nadzieją na przezwyciężenie zła są superbohaterowie. Niestety, pech chciał, że wszystko to dzieje się przed powstaniem Ligii, więc jej przyszli członkowie jeszcze się ze sobą nie znają. Z tego powodu rodzi się ogromny problem, gdyż każdy heros działa na własną rękę, przez co dochodzi między nimi do konfliktów. Gdy jednak Błękitna planeta zostaje zaatakowana przez tajemniczego Darkseida i jego ogromną armię, superbohaterowie zaczynają ze sobą współpracować.
W "Wojnie" mamy okazję zobaczyć takie słynne postacie jak Batman, Superman, Wonder Woman, Shazam, Flash, Cyborg i Zieloną Latarnię. (Wielu uważa, że zabrakło Aquamana, ale ten ma dostać własny film animowany, więc tragedii nie ma.) Twórcy pokazali nam genezę kilku herosów, która moim zdaniem została zbyt uproszczona. Zabrakło również troszkę więcej humoru, który obecny jest tylko w śladowych ilościach. Produkcja od samego początku nastawiona jest na akcję i do samych scen walk trudno jest się przyczepić. Całość oglądałem do końca z wielkim zaciekawieniem.
Za wyreżyserowanie "Justice League: War" wziął się Jay Oliva, który odpowiada również za takie produkcje jak "Batman: The Dark Knight Returns", czy wcześniej wspomniana, moja ulubiona, "Justice League: The Flashpoint Paradox". Ta ostatnia bez wątpienia dostarczyła mi najwięcej emocji.
"Wojna" jest bardzo solidną animacją, której jednak zabrakło kilku elementów. Widzowie dostają tu ciekawą historię, w której każdy z superbohaterów dostaje duże pole do popisu, dzięki czemu bardzo dobrze się ją ogląda. Gdyby tylko dodano więcej humoru i usunięto niepotrzebne uproszczenia, mielibyśmy "bajkę" niemal perfekcyjną.
7.5/10
Zapraszam do śledzenia mojego profilu na Facebooku.