Przyznam się szczerze, że ten odcinek miał zostać opublikowany tydzień wcześniej, ale sami rozumiecie – chłopaki z 1D nie zostawili mi wyboru. Zapraszam więc na spóźniony o tydzień jubileuszowy odcinek Ob-La-Di, Ob-La-Da, w którym przyjrzymy się najnowszemu nabytkowi polskiej edycji X Factora i pewnym słownikowym brakom.
Ewa Farna bez wątpienia może pochwalić się swoją urodą. Niepodważalny jest też fakt, że na naszym poletku jest ona dość popularna. Efektem tej popularności było zaproszenie do bycia członkinią jury w polskiej wersji X Factora. Na konferencji ramówkowej Farna pokazała jednak, że jest na bakier ze słownikiem języka polskiego.
Okazało się, iż nie zna ona znaczenia słowa "mankament". Rozumiem, że można się zastanawiać nad takimi słowami jak "idiosynkratycznie", "polisensorycznie" czy też "presupozycja" - ale nie spodziewałem się, że takich trudności może przysporzyć słowo "mankament". Cała ta sytuacja jest zabawna z dwóch powodów. Po pierwsze - Farna użyła tego słowa obrażając jury programu, mówiąc tym czasem prawdę(mowa była o tym, że wzięła ona udział w tym programie właśnie dla jurorów, którzy są największym "mankamentem" programu). Po drugie(i ważniejsze) - sytuacja ta pokazuje mizerię i słabość polskich gwiazd i gwiazdeczek. Jak to jest, że na zachodzie nawet najgłupsze z pozoru gwiazdy znają swój język, a czasami potrafią nawet zaskoczyć erudycją i oczytaniem, a u nas jedyne zaskoczenie to takie, że ktoś nie zna znaczenia słowa "mankament"?
Zapraszam do dyskusji na ten dosyć zabawny temat. Dyskusji odbytej, oczywiście, przy dźwiękach Ob-La-Di, Ob-La-Da: http://www.youtube.com/watch?v=gRtAO-nffz0
PS. Dziękuję FSM-owi za zwrócenie uwagi na to, jak się odmienia jej nazwisko(sprawa jest skomplikowana, ale po internetowym śledztwie wiem już co i jak).