Terry Pratchett napisał, że jedną ze straszniejszych starożytnych klątw jest "obyś żył w ciekawych czasach". Uważam, że zdecydowanie żyjemy w ciekawych czasach, choć staram się częściej dostrzegać pozytywną stronę tego jakże okrutnego stwierdzenia. Temat tego wpisu należy do ciekawych i pozytywnych aspektów życia w XXI wieku, choć w istocie jest niewinną głupotką. A może nie jest?
Twitch Plays Pokemon to zjawisko mające w metryczce niecały miesiąc istnienia, a już zostało opisane w różnych zakątkach Internetu i zapoczątkowało ciekawy trend w kategorii "ludzie z całego świata oglądają w sieci, jak ktoś gra w grę na żywo".
Rzecz ma się następująco - 12 lutego w usłudze Twitch wystartował stream nazwany Twitch Plays Pokemon, który różni się od standardowego patrzenia na czyjś gameplay tym, że grą sterują ludzie na czacie. Uruchomiony za pomocą gameboyowego emulatora Pokemon Red został sprzężony ze skryptem bazującym na ICR Bocie, który sczytywał komendy wpisywane przez dziesiątki, setki, a w końcu tysiące ludzi. Anonimowy australijski programista zapoczątkował coś, czego popularność przeszła najśmielsze oczekiwania samych twórców Twitcha.
Wyobraźcie sobie prostą, dwukolorową grę sterowaną jednocześnie przez dzikie tłumy zainteresowanych ludzi, wśród których kryje się kilku(nastu?) trolli. Wpisywane na czasie komendy bazują na zestawie góra, dół, lewo, prawo, select, start A, B, zaś program kolejno używa ich do sterowania postacią, do zaczepiania NPCów, do przeglądania ekwipunku i do, oczywiście, walki. Samo wyjście z budynku może trwać długie minuty, a wielokrotne zaglądanie do inwentarza jest na porządku dziennym. W pewnym momencie zainteresowanych było tak wielu (w szczytowym momencie ponad 1,1 miliona użytkowników, z czego ok. 10% aktywnie uczestniczyło w sterowaniu grą, było obserwowanych przez 36 milionów ludzi), że po problemach z pewnym zadaniem zdecydowano się sprowadzić system demokracji. Społeczność ma 30 sekund na wybranie każdej kolejnej akcji, a dokładniej: po upływie czasu wykonywana była czynność najczęściej powtarzana przez biorących udział w zabawie. Ogromny chaos został nieco utemperowany, ale nadal bywa bardzo zabawnie.
Przejście Pokemon Red do końca zajęło "twitchowcom" 19 dni. 1 marca zakończyła się przygoda z czerwoną edycją gry, podczas której pojawiły się nawet osobne frakcje religijne. Wewnętrzny żart dotyczył absurdalnie częstego zaglądania do ekwipunku i sprawdzania przedmiotu o nazwie Helix Fossil, co zostało zinterpretowane jako regularne modlenie się do potężnego boga zaklętego w tym artefakcie. To z kolei spowodowało powstanie odłamu, jeden z pokemonów otrzymał ksywkę Bird Jesus i różne inne dziwy się zadziały. Ciekawe choć trochę? Trochę chyba tak! A jak!
Teraz Twitch Plays Pokemon zajmuje się grą Pokemon Crystal (są więc kolorki widoczne na obrazkach dołączonych do tego tekstu), a dla chcących zdobyć lepszy ogląd na sytuację (jakie pokemony zostały złapane, jakie ważne wydarzenia miały miejce etc.) powstał specjalny dokument, do ktroego można zaglądać. Sprytne! Dodatkowo narodzili się różnego rodzaju naśladowcy próbujący tych samych zasad przy graniu w Tetrisa, Street Fightera czy nawet QWOP. Dziwy, panie!
PS grafika w hocie została pożyczona z reddita