Rok po zakończeniu kariery w FIFA12 wracam do świata produkcji EA Sports. Poznając zmieniony tryb kariery, odkrywam smaczki i błędy nowej odsłony słynnej serii. Przy okazji zachęcam do dyskusji o zmianach, wadach, zaletach, talentach, formacjach, drużynach i sukcesach.
W Sabadell trwa trudny i niosący sporo wyzwań okres przejściowy z klubu marzącego o utrzymaniu w Primera Division w zespół regularnie bijący się o mistrzostwo kraju. Pod względem infrastruktury i finansów transformacja przebiega sprawnie, coraz trudniej zauważyć, że jeszcze rok temu byliśmy małym klubikiem z prowincji z budżetem wielkości pierwszej lepszej parafii. Trochę trudniej jest zrewolucjonizować kadrę, zwłaszcza, gdy próbuje się zadbać o odpowiednie zaplecze i szeroką ławkę, a wszyscy zawodnicy chcą regularnie grać. Problem w tym, że spotkań w Primera Division i Copa del Rey nie jest jeszcze tak wiele, więc trudno każdemu dać okazję na wykazanie się. Przez to też część zawodników często grzeje ławkę lub nawet siada na trybunach, co sprawia, że w moim gabinecie co i raz pojawia się kolejny niezadowolony podopieczny. Narzekał już Ubiparip, Kavanagh, Llorente, Migue Garcia, Brugman i Aranzubia. Kolejni pewno już się z tym szykują.
Przez wszystkie poczynione latem transfery mam obecnie problem z kłopotem bogactwa na niektórych pozycjach. Ciasno zrobiło się zwłaszcza w ataku, gdzie chętnych do gry jest pięciu, a w wyjściowym składzie wychodzi dwóch, a na wyjazdach tylko jeden. Rywalizacja jest zacięta, każdy ze snajperów już przynajmniej raz trafił do siatki, każdy też ma na swoim koncie co najmniej jeden słabszy występ. W efekcie jednego podstawowego strzelca, którym mógłbym straszyć rywali wciąż mi brakuje, ale za to mam spore pole manewru, gdy któryś z nich ma słabszy dzień. Nie płaczę też, gdy klubowy fizjoterapeuta grobowym głosem ogłasza mi – Pollet naderwał mięsień na treningu, nie zagra trzy tygodnie. I patrzy na mnie tymi pełnymi powagi oczami, jakby chciał usłyszeć polecenie – uśpić. Okay, okay, przyjąłem do wiadomości, pogra więcej Stankov – deklaruję jednak, ku wyraźnemu rozczarowaniu klubowego lekarza.
W lidze Sabadell wciąż trzyma się w czołówce, choć wyniki nie są regularne. Tym razem nie jeździmy już po Hiszpanii z wielgachnym napisem na boku autokaru „BENIAMINEK – łatwe trzy punkty”. W zeszłym sezonie napsuliśmy krwi wielu ekipom i teraz każda z nich, świadoma naszych wzmocnień, inaczej traktuje nas na boisku. Faworyci nie lekceważą już Sabadell i dają z siebie wszystko w walce o trzy punkty, a co niżej notowane jedenastki potrafią nawet grać na remis. Może nie jest to jeszcze autobus wypożyczony od Jose Mourinho, ale i my nie jesteśmy znowuż na takim poziomie, by zamykać rywali w hokejowym zamku.
Przed meczami z Barceloną i Realem Madryt media miały sporo materiału na felietony i analizy. Czyżby Sabadell znowu powaliło dwóch gigantów, nieoczekiwanie włączając się do wyścigu po mistrzostwo? Czy Brucevsky znów nie okaże szacunku Carlo Ancelottiemu i Gerardo Martino? Czy Claudio Sepulveda wróci do Chile? A właśnie, ten trzeci nagłówek także bardzo często pojawiał się w końcówce roku na łamach hiszpańskiej prasy. Gdzieś ktoś rozpuścił plotkę, że nasz znakomity skrzydłowy źle się czuje w Sabadell, tęskni za domem, nie może się odnaleźć. Nie trzymało się to wszystko kupy, w końcu Claudio przyszedł do nas ponad dwa i pół roku temu.
Dziennikarze podchwycili jednak temat, a jedna plotka zaczęła rodzić kolejne. Pamiętając o tym jak skończyła się podobna zabawa z Sotanem Tanabe zacząłem robić wszystko, by nie dopuścić do odejścia Sepulvedy za półdarmo w zimie. Regularne występy, pochwały na konferencjach prasowych, nawet podwyżka. Brakowało, żebym mu samochód kupił i zaprosił na niedzielny obiad.
Wracając jednak do potyczek z Królewskimi i Blaugraną. Tym razem obeszło się bez sensacji, oba spotkania przegraliśmy po 0:1. Podjęliśmy walkę, ale nie potrafiliśmy niczym zaskoczyć. Może Ancelotti i Martino rozgryźli już moją taktykę? Może ja źle reagowałem na wydarzenia na boisku? W starciu z ekipą z Madrytu przyznam szczerze, że byłem rozkojarzony. Nie mogłem przestać spoglądać na ławkę Realu, na której z siedmiu rezerwowych ponad połowę stanowili ... bramkarze. Grał Lloris, w dresach obserwowali spotkanie Ruffier, Diego Lopez i Begović. O co chodziło, do tej pory nie wiem...
Quiz:
W piętnastej rundzie na trzeciej pozycji umocnił się damiaszg, który wydaje się już zajmować bezpieczne miejsce na podium, niczym Napoli w Serie A. Do stawki zawodników dołączył krisleap, zbierając siedem punktów. Postanowiłem wprowadzić w życie pomysł pyziora i podzielić zabawę na sezony. Ten trwający aktualnie zakończy się w 26. odcinku mojej kariery, do zdobycia są więc jeszcze punkty w trzech kolejnych rundach. Potem wyniki punktowe każdego gracza podzielę na pół w stylu znanym z polskiej ekstraklasy i będziemy kontynuować zmagania przez kilka kolejnych odcinków. Dajcie znać, czy podoba się Wam ten pomysł. Dodatkowo postanowiłem też urozmaicić pytania i obok typowo quizowych dodawać też regularnie te dotyczące mojej kariery, a i typowania wydarzeń w prawdziwej piłce.
Klasyfikacja generalna po piętnastu rundach:
1. pyzior 85 pkt
2. Krasoslaw 75 pkt
3. damiaszg 45 pkt
4. Krycherrr 11 pkt
5. footballdream 8 pkt
6. krisleap 7 pkt
7. legia2396 6 pkt
8. Kruk 5 pkt
9. Bitten Apple 2pkt
Szesnasta runda pytań:
1. Który kraj miał najskuteczniejszy duet strzelców w eliminacjach do mistrzostw świata 2006? (3 pkt) Jak nazywali się dwaj zawodnicy, którzy strzelili dla niego w sumie 25 goli? (3 pkt)
2. Która polska drużyna zakończyła w 2012 roku rozgrywki 1. ligi serią czterech kolejnych zwycięstw? (3 pkt)
3. Jaka drużyna miała kiedyś taki skład? (2 pkt)
4. Jakim wynikiem zakończy się dwumecz 1/8 Pucharu Króla Atletico Madryt – Sabadell w mojej karierze FIFA 14? (3 pkt)
5. Która drużyna zakończy trwający sezon Serie A na osiemnastym miejscu i jaki będzie miała dorobek punktowy? (3 pkt) - pytanie otwarte do 4 maja do godziny 15:00.