Niczym zaraza rozprzestrzeniają się w Internecie różnego rodzaju aplikacje do automatycznego rozwiązywania problemów z komputerem. Programy o wątpliwej reputacji i wątpliwym działaniu – powiedzmy to otwarcie, atakują nas dosłownie wszędzie. Wszelkiego rodzaju oferty pojawiają się, gdy wyszukujemy nazwy jakiegoś procesu, odpowiedniego sterownika czy zagubionego pliku. Rozmnożenie tego jest tak wielkie, że w ramach ostrzeżenia postanowiłem wyjść z nory i coś napisać. Oczywiście strony internetowe z takimi informacjami do czegoś się mogą przydać, ale nie należy im ufać bezgranicznie i zachować do nich dystans. Zapraszam na króciutki wpis, w którym poruszę temat automatów do naprawy systemu.
I Geneza i przykłady
Początkiem wszystkiego są przekłamane reklamy. To właśnie nimi są wypchane prawie wszystkie strony, na których znajdziemy istotne informacje służące do rozwiązania jakiegoś problemu z komputerem. Generalnie te strony podzieliłbym na trzy kategorie:
Przykład na żywym organizmie:
Wyobraźmy sobie sytuacje, w której uruchamiamy menedżer zadań i w oczy rzuca się nam coś dziwnego. Jest to proces alg.exe. Nie wiemy co to jest, więc udajemy się spytać wyszukiwarki Google. Tam na pierwszym miejscu wita nas np. taka strona:
Dowiadujemy się z niej co to za proces i do czego służy. W naszym przypadku istotną informacją jest, że jest to proces systemu Windows i jest całkowicie bezpieczny. Oczywiście jeśli znajduje się w katalogu C:\Windows\System32. I większej części przeciętnych użytkowników komputera to wystarczy. Jednak jeśli znajdzie się ktoś bardziej ciekawski albo ktoś z problemem, który wywołuje dany proces to zacznie klikać i szukać czegoś więcej na stronie.
Załóżmy, że nasza nieświadoma ofiara kliknie w skromny napis „Click to Run a Free Scan for alg.exe related errors”. I…
I przenosi się do strony, gdzie może pobrać program, który rzekomo rozwiążę jej problemy.
Przyjrzyjmy się temu bliżej, dość krytycznym okiem.
Jest to program Regclean Pro.
Co w tłumaczeniu na normalny język znaczy, że jest w wersji testowej, która ma ograniczenia. W tym wypadku możemy rozwiązać 15 problemów z naszym systemem. Chcąc więcej musimy kupić płatną wersję. Koszt to około 150 zł (według danych na stronie producenta).
Program jest wątpliwej reputacji.
Szukając jego nazwy w Google większość wyników na jakie natrafimy to pytania jak go usunąć. Co z kolei znaczy, że jest aplikacją śmieciową dodawaną do instalatorów innych aplikacji.
Program (nie) jest na każde zło.
Obojętnie jakiego procesu szukamy na tej stronie to na każdy problem proponuje się nam Regclean Pro. Nie oszukujmy się, nawet gdyby producenci tego programu byli najlepszymi programistami to nie są wstanie stworzyć czegoś co przeciwdziała na wszystkie problemy z komputerem.
Przykład na żywym organizmie:
Wyobraźmy sobie sytuacje, kiedy próbujemy zmienić jakąś opcje w panelu sterowania lub wejść do właściwości systemu. Przy każdej próbie dostajemy komunikat, że brakuje nam pliku framedyn.dll. Idziemy więc skorzystać z Google. Wklejamy tam nazwę tej biblioteki i na pierwszym miejscu wyskakuje nam strona z ogromną bazą bibliotek do pobrania.
Najbardziej wyeksponowanym elementem tej strony jest zachęta do pobrania dedykowanego programu. Zamiast tego lepszym wyjściem będzie przewiniecie strony troszkę w dół i przeczytanie sekcji How To Install.
O ile przykładowa strona ma możliwość pobrania pożądanej biblioteki w normalnej formie, to inne tego typu już nie są takie łaskawe i na większości z nich znajdziemy tam masę różnego rodzaju niechcianego oprogramowania. Dlatego bezpieczniej poszukać samej biblioteki i umieścić ją w odpowiednim katalogu własnoręcznie.
Można też skorzystać z pomocy Microsoftu, ale o tym za chwile.
Przykład na żywym organizmie:
Przeciętny użytkownik komputera szukający sterowników po identyfikatorze sprzętu może się natknąć na setki stron, które powiedzą mu z jakim sprzętem ma do czynienia. Dadzą też możliwość pobrania sterowników.
Oczywiście praktycznie żadna strona nie zaprowadzi nas na oficjalną stronę producenta, która jest najlepszym miejscem do pobierania sterowników naszego sprzętu. Dostaniemy co najwyżej program z reklamami niespełniający obiecanej funkcji.
Szerzej ten temat opisuje np. ten wpis mojego autorstwa.
II Ogólnie rzecz biorąc
Oczywiście na każdym typie tych stron znajdziemy jakieś pomocne informacje, ale jeśli zdecydujemy się na krok „niech to zrobi wszystko za nas”, to wtedy możemy wpakować się w kłopoty. Mimo, że na powyższych stronach znajdziemy różne treści to zasady wciskania nam zbędnego oprogramowania do komputera są bardzo podobne. Autorzy tych stron proponują nam aplikacje wszechmogące, które wyleczą nasz system z każdej bolączki. A to wszystko za jednym naszym kliknięciem.
Oczywiście to bzdura. Nie ma takich aplikacji. I jeśli są one coś zdziałać i coś nam pokazać to:
W żadnym wypadku nie warto korzystać z takiej pomocy. Jeśli mamy jakiś problem to musimy wykazać się odrobiną chęci. Niewiadome (szkodliwe) procesy lepiej usuwać przez dostosowane do tego aplikacje jak program antywirusowy czy skaner na żądanie (np. Malwarebytes anti-malware). Gdy brakuje nam jakiegoś pliku lub biblioteki to lepiej go umieścić samemu w odpowiedniej lokalizacji.
III Narzędzie SFC
Natomiast jeśli chodzi o pliki systemowe to najlepiej będzie skorzystać z narzędzia SFC.
SFC to narzędzie do weryfikacji plików i naprawy błędów z wynikających z braku tych plików. Należy pamiętać, że to narzędzie także nie jest lekarstwem na wszystkie problemy. Ale jeśli stoimy z problemem, który dotyczy plików systemowych to możemy spróbować.
Do uruchomienia narzędzia potrzebny jest nam wiersz poleceń z uprawnienia administratora.
Tam wpisujemy polecenie sfc /scannow i wciskamy Enter.
Teraz należy uzbroić się w cierpliwość. W przypadku, kiedy jesteśmy posiadaczami średniowiecznego systemu Windows XP to warto też mieć płytę instalacyjną bo narzędzie będzie jej używać.
Po zakończeniu działania narzędzia przyda się restart systemu. Oczywiście to zalążek jego instrukcji. Narzędzie ma nieco więcej możliwości. Mówią o tym artykuły na stronach Microsoftu, a także artykuły w Internecie, polecam szukać pod nazwą: „Weryfikacja integralności plików”.
IV Automat prosto ze sprawdzonego źródła
Microsoft ułatwił życie swoim użytkownikom i zaprojektował platformę (uruchamianą przez przeglądarkę), która wykryje i naprawi typowe problemy z systemem. Jest to baza artykułów i porad od producenta wzbogacona o odpowiednie skrypty naprawcze.
http://support.microsoft.com/fixit/pl-pl
Tutaj możemy powiedzieć z czystym sumieniem, że poklikamy sobie kilka razy i aplikacja zrobi za nas coś automatycznie. Oczywiście proces uruchomienia jest nieco bardziej skomplikowany, bo musimy nakreślić w jakich kategoriach mamy problem, ale i skuteczność dużo większa. A my jesteśmy całkowicie bezpieczni.
V Podsumowanie
Jak zwykle chciałem dodać, że nie zamierzam wypowiadać wojny portalom, które próbują zarobić przez oferty reklamowe. Chciałbym przestrzec niezorientowanych użytkowników. Nie neguje tego, że jakiś z wyżej wymienionych programów komuś pomógł, jednak są to programy w większości płatne , napakowane elementami adware i wśród szerokiego grona uznawane za zbędne.
Udanego i bezpiecznego rozwiązywania problemów w systemie, wracam do nory – na zimowy sen. Obudźcie, gdy pojawi się jakieś zagrożenie.