Zombie. Jedno słowo – setki skojarzeń: z filmami, serialami, czy z grami komputerowymi. Nieumarli, a raczej żywe trupy, to naprawdę mocno eksploatowany temat, który ostatnimi czasy jest szczególnie na topie. Tematykę zombie i apokalipsy, czy wirusa, który zmienia ludzi w przygłupie istoty, można śmiało połączyć (aż się samo o to prosi) z survivalem, gdzie oprócz walki z hordami nieumarłych trzeba zatroszczyć się o pożywienie bądź schronienie. Właśnie takiego tematu podjęli się twórcy świetnie przyjętego (i dalej wyczekiwanego) DayZ, czy State of Decay, gdzie to właśnie przetrwanie i budowa nowej społeczności została postawiona na pierwszym miejscu. Już „niebawem” ze swoim tytułem zaatakują również ludzie z Sony Online Entertainment – co dobrego szykują twórcy m.in. EverQuest, czy Planet Side?
Akcja H1Z1 ma miejsce w piętnaście lat po apokalipsie, kiedy to tytułowy wirus (nawiązanie do wirusa A/H1N1, znanego szerzej jako „świńska grypa”) spustoszył ludzkość zmieniając większość jej przedstawicieli w żywe trupy. Co oczywiste, część ludzi przetrwała i walczy zarówno z zombiakami jak i z innymi ludźmi o przetrwanie. Nie mamy tu więc niczego, czego już nie było – apokalipsa zombie, walka ludzi z potworami oraz dzikimi zwierzętami, a także pomiędzy sobą. Ot, urocza wizja ludzkości, gdy ta stanie nad przepaścią.
Co więc wyróżnia H1Z1 od innych produkcji i co (być może) sprawi, że będzie to gra wybitnie ciekawa, wciągająca, z „żywym” światem? Pierwsze skrzypce będzie tu oczywiście odgrywać walka o przetrwanie, ale walka nie byle jaka – zombie mają „myśleć” i nie być tylko przystankiem na drodze do upragnionych przedmiotów. Ważne okaże się ostrożne podchodzenie do budynków, szybkie ich przeszukiwanie i przeskakiwanie do kolejnych lokacji. Jeszcze skuteczniejsza będzie praca w grupie – twórcy widzą w niej ogromny potencjał. I chyba mają rację – tworzenie własnych grup zapewni większe bezpieczeństwo drużynom podczas przeszukiwania miast, czy wsi, a także ułatwi napadanie na innych graczy. I choć można wybrać drogę samotnika, który nie będzie wadził innym, szperając sobie gdzieś z boczku mapy, to w mojej opinii właśnie łączenie się w duże grupy, walczące o panowanie nad danym terenem z innymi „gangami” będzie stanowiło esencję tej gry.
Inną ważną rzeczą, która ma być motorem napędowym H1Z1, jest ekonomia i szeroko rozbudowany crafting. Twórcy zapowiadają, że jak na prawdziwe MMO przystało, na serwerach ma się znajdować nawet kilka tysięcy graczy jednocześnie, co ułatwi wspomniane już łączenie się w grupki, a także pozwoli właśnie na położenie większego nacisku na wymianę handlową. Cóż, ja mam pistolet, ty masz amunicję – daj mi amunicję, a ja Ci dam… no, na tym to ma mniej więcej polegać. Jeśli chodzi o crafting, prawdziwym „WOW” nie będzie oczywiście tworzenie podstawowych przedmiotów, czyli wyrabianie jakiejś broni, amunicji, apteczek i innego stuffu ułatwiającego przetrwanie, a budowa struktur, domów, a nawet miasteczek! Nic nie stoi więc na przeszkodzie, aby wybudować swoje własne miejsce na Ziemi od zera, pośrodku pola, odgrodzić się od innych, zebrać uzbrojoną grupę i „zabawić się” w drugie Woodbury (miasteczko z Walking Dead). Możliwości są bardzo duże i mają zależeć tylko od wyobraźni graczy, co może prowadzić do zaskakujących scenariuszy na serwerach. Warto również zaznaczyć, że oprócz możliwości budowy jest także opcja niszczenia, przede wszystkim za pomocą ognia. W grze będzie więc miejsce dla wielkich budowniczych, wizjonerów oraz zwykłych rabusiów i niszczycieli, chcących szybko wzbogacić się cudzym kosztem. I o to też twórcom chodzi – gracze mają się specjalizować, np. w uprawie pola, rzemiośle bądź w walce. Dzięki temu „zatrybi” cała mechanika rozgrywki – będą potrzebne osoby potrafiące produkować przedmioty niezbędne do przetrwania, czy budować schronienia, a także ludzie broniący tych pierwszych przed bandami liczącymi na łatwe zyski.
Teren w H1Z1 ma odgrywać duże znaczenie – twórcy zarzekają się, że mapy będą ogromne oraz zróżnicowane. Pojawią się duże połacie lasów, pustkowia, ale także bardziej ciekawe tereny, jak małe wioski, czy gęściej zabudowane miasta. Początkowo świat gry ma być mniejszy i rozrastać się wraz z ilością graczy i potrzebami. Rozwiązanie takie sprawi, że nie będziemy musieli przejeżdżać całej mapy, aby natknąć się na innego gracza. Właśnie – przejeżdżać. W grze udostępnione zostaną samochody, które co prawda mają być rarytasami, jednakże będą one stanowić duże ułatwienie dla gracza. Przede wszystkim samochód pozwoli na szybkie podróżowanie z miejsca w miejsca, a to z kolei ułatwi przeczesywanie terenów. Inna sprawa, że do auta może wejść kilku graczy, dzięki czemu będzie można robić szybkie wypady na tereny innych „gangów”. Ostatnim plusem posiadania samochodu jest jego bardziej oczywista funkcja – rozjeżdżanie zombie. Łatwe, szybkie i przyjemne.
H1Z1 ma być grą sandboksowym MMO, dlatego też na serwerach ma być odpowiednio dużo graczy. Ułatwi to dobieranie się w grupy i budowanie miasteczek (oraz ich najeżdżanie), dobrze wpłynie też na ekonomię i wymianę pomiędzy graczami – wizja twórców wydaje się być bardzo obiecująca. Dodajmy do tego zapowiedź dobrze zbalansowanych mikropłatności (brak możliwości kupowania broni, czy innych przedmiotów ułatwiających rozgrywkę), system dnia i nocy, podczas której ma być naprawdę ciemno (co zapewne pozwoli na nocne „rajdy” na niespodziewających się niczego wrogów), a także ciągłe pomysły, które sypią się twórcom jak z rękawa, choćby możliwość zrzutów zapasów, trafiających w losowe miejsce w określonym terenie, które będzie widoczne dla wszystkich graczy znajdujących się na tym obszarze. Pozwoli to na planowanie zasadzek na nieostrożnych ludzi, którzy zbytnio uwierzą w swoje szczęście i świeżutką paczkę z jedzeniem, dziwnym trafem, znajdującą się na środku polany. Możliwości gry (a raczej twórców) wydają się więc nieograniczone. Pozostaje tylko jedno, arcyważne pytanie: czy to wszystko będzie ze sobą współgrać? Jeśli tak, otrzymamy grę najprawdopodobniej wybitną, która na pewno znajdzie oddanych fanów. W innym wypadku będzie to tylko „kolejna gra o zombie”. Przedsmak tego, czego można spodziewać się w pełnej wersji gry będzie dostępny już za kilka tygodni, oczywiście we wczesnym dostępie na platformie STEAM, i będzie kosztował 20$, a pierwsze kilka tygodni powinno przynieść odpowiedzi na większość pytań, i pokazać, czy rzeczywiście jest na co czekać.
Najświeższe informacje można znaleźć na http://www.reddit.com/r/h1z1/, gdzie można również podzielić się z twórcami swoimi przemyśleniami i pomysłami.