Serial o którym nie słyszeliście: Moone Boy - Hubert Taler - 9 czerwca 2014

Serial o którym nie słyszeliście: Moone Boy

Chrisa O'Dawd znamy przede wszystkim z serialu The IT Crowd (Technicy Magicy), oraz z filmu Podróże w czasie - często zadawane pytania. Inny serial z jego udziałem - Moone Boy, nie jest tak dobrze znany, choć otrzymał on m.in. międzynarodową nagrodę Emmy za najlepszą komedię telewizyjną w 2013 roku.

O co chodzi? Otóż cała rzecz dzieje się na przełomie lat 80-tych i 90-tych w Irlandii. Chris O'Dawd gra... wymyślonego przyjaciela głównego bohatera, Martina Moone. Martin jest dwunastolatkiem, i przeżywa typowe dla dwunastolatka na przełomie dekad rozterki i fascynacje. Oprócz Chrisa O'Dawd, oraz Davida Rawle (wcielającego się w postać Martina), w serialu grają Peter McDonald jako jego ojciec, oraz Deidre O'Kane, wcielająca się w postać jego matki. Szczególnie ta aktorka przypadła mi do gustu - mimo średniego wieku uderza od niej energiczność, zadziorność i jest niezwykle sexy.

Rodzina Martina jest biedna. Ich życie nieco przypomina życie w Polsce w tamtych czasach, łącznie z niezwykle dużym wpływem Kościoła na codzienność. Martin ma same siostry - w związku z tym często ucieka w świat fantacji - w którym może obcować z mężczyzną - kumplem - swoim wyimaginowanym przyjacielem. Rodzina Moone'ów boryka się z normalnymi problemami, pokazanym bardzo szczerze: zmęczenie ojców życiem rodzinnym i niewdzięcznością dzieci, dojrzewanie seksualne, świętoszkowatość i obłuda religijna, uprzedzenia narodowościowe.

Martin widzi jego wymyślonego kumpla (który nazywa się Sean Murphy), i widzimy go my - widzowie. Nikt inny go nie dostrzega. Co ciekawe, Martin może widzieć też wymyślonych przyjaciół swoich kolegów - czasami nawet ze sobą rozmawiają.

Serial przypomina nieco (ale tylko do pewnego stopnia) inny brytyjski serial o dorastaniu. Mam na myśli oczywiście słynnego Adriana Mole'a, lat 13 i 3/4. Tam komentarz padał zza ekranu jako fragment pamiętnika Adriana. Tutaj mamy na bieżąco dowcipny komentarz samego Chrisa O'Dawd, który współuczestniczy w wydarzeniach przedstawionych na ekranie, niejako z głowy głównego bohatera.

Talent komediowy Chrisa O'Dawd, dobrze grający dziecięcy aktor (co jest rzadkością), niesamowite realia Irlandii z końca lat 80-tych (Martin w jednym z odcinków marzy o Sega Mega Drive), trochę przypominające Polskę - to wszystko powoduje, że warto obejrzeć choć jeden odcinek serialu na próbę.

Hubert Taler
9 czerwca 2014 - 07:45