Rok po zakończeniu kariery w FIFA12 wracam do świata produkcji EA Sports. Poznając zmieniony tryb kariery, odkrywam smaczki i błędy nowej odsłony słynnej serii. Przy okazji zachęcam do dyskusji o zmianach, wadach, zaletach, talentach, formacjach, drużynach i sukcesach.
Wyobrażacie sobie przegrać dwumecz w eliminacjach Ligi Mistrzów? Cały sezon pracy można zaprzepaścić w ciągu trzech godzin spędzonych na boisku. Żmudne starania o czołowe lokaty i prawo gry w rozgrywkach międzynarodowych może zmarnować dwoma kiepskimi występami. Stres przed pierwszym gwizdkiem dwumeczu z Club Brugge był ogromny. Nie zamierzałem dopuścić do realizacji czarnego scenariusza, dlatego aktywnie działałem w letnim okienku transferowym i solidnie wzmocniłem Sabadell. Nowe twarze o większych umiejętnościach nie zapewniają jednak automatycznie awansu. Musiała z nich jeszcze powstać naprawdę dobra drużyna...
W pierwszym meczu, na wypełnione po brzegi Stadio America, wypuściłem na boisko następujący skład:
Kanibołotski – Ruiz Barrero, Mladen, Moe, Hayashida – Sepulveda, Greczyszkin, Trebel, Trajkovski – Stoian, Novothny
Nowy golkiper, nowy stoper, nowy defensywny pomocnik, nowy lewoskrzydłowy i wreszcie nowy napastnik. Szkielet drużyny pozostał nienaruszony, ale niczym postać z cyberpunkowego uniwersum, w silne ciało wczepiono kilka dodatkowych implantów. Dzięki nim cały organizm miał być szybszy, groźniejszy, po prostu mocniejszy.
Pieniądze zainwestowane w nowe nabytki szybko zaczęły się zwracać. Po błędzie defensora belgijskiej jedenastki wynik otworzył mierzonym uderzeniem z dystansu Trajkovski. Potem, już po zmianie stron, bezpieczną zaliczkę przed drugim meczem dał nam, znakomicie wyprowadzając kontratak, szybki Pulido. Club Brugge zagrało ostrożnie, wyraźnie planując wrócić do domu z jak najmniejszą stratą do odrobienia. Stąd też nawet pomimo kiepskiego wyniku Belgowie nie atakowali całym składem i starali się ostrożnie rozgrywać piłkę. 0:2 na pewno ich nie cieszyło, ale miałem to niepokojące wrażenie, że są jakoś dziwnie spokojni przed rewanżem.
Doświadczenie na pewno było po ich stronie. Niestety zaniedbywany w ostatnich kilkunastu miesiącach skauting w końcu się na mnie odbił, bo moi obserwatorzy nie byli w stanie przygotować solidnego i wiarygodnego raportu na temat belgijskiego rywala. Nie wiedziałem, czy kadrowo jesteśmy od nich mocniejsi, czy Stoian ze swoim 79 OVR to w tym momencie wyróżniający się człowiek na boisku. Pierwsze spotkanie dało w tej kwestii niewiele informacji. A po rewanżu na wnioski mogło być już przecież za późno.
Trochę w ciemno leciałem więc ze swoim Sabadell do Brugii. Cały ten stres związany z Ligą Mistrzów źle wpływał na całą jedenastkę, choć przecież nie raz już rywalizowała ona z piłkarskim gigantem pokroju Barcelony, Realu Madryt czy Valencii. W lidze brakowało jednak całej tej otoczki elitarnych rozgrywek, a i konsekwencje wpadki nie były aż tak bolesne. Zastanawiałem się, czy w tej sytuacji dobrze robię, dzieląc wyraźnie kadrę na część walczącą w europejskich pucharach i grupę do zmagań w Primera Division. Na razie jednak nie miałem innego wyjścia, czołowi piłkarze musieli być wypoczęci na kluczową potyczkę z Club Brugge.
W formacji 4-5-1 powinniśmy czuć się bezpiecznie z tyłu i dużo grać piłką, ale stres i stawka całego spotkania trochę spętały nogi moim podopiecznym. W konsekwencji szybko oddali oni środek pola rywalom i pozwolili kilkukrotnie zagrozić swojej bramce. Sabadell było w defensywie, sporadycznie przekraczając środek boiska i nie będąc w stanie stworzyć nic groźnego. Dopóki utrzymywało się 0:0 w zespole panował jednak jako taki spokój. Sytuacja zmieniła się zaraz po zmianie stron, gdy po szybkim rajdzie jeden z rywali trafił do siatki. Dopiero wtedy wszyscy kibice zdali sobie sprawę, jak ważny był gol Pulido zdobyty w Katalonii. Nawet w przypadku kolejnej pomyłki, wciąż byliśmy w grze. Szczęśliwie dogrywka nie była potrzebna. Club Brugge nie przedarło się już drugi raz przez naszą obronę, a to znaczyło, że byliśmy w Lidze Mistrzów.
Mogę uznawać się za dobrego trenera, wszak sukcesy z UCD, Chateauroux czy teraz Sabadell mówią same za siebie, ale Ligi Mistrzów nigdy nie wygrałem. W ogóle w europejskich pucharach nigdy nie potrafiłem mocniej zaznaczyć swojej pozycji, zawsze potykając się gdzieś na etapie turniejowego drzewka. Gdy więc losowano grupy kolejnej edycji Champions League z niecierpliwością czekałem na karteczkę z nazwą mojego klubu. Czy obecne Sabadell będzie w stanie powalczyć o wyjście z grupy lub nawet o coś więcej?
Powiedzcie sami, będzie w stanie?
Quiz:
Pyzior swoją regularność nie daje szans przeciwnikom. Obecnie ma już 27 punktów przewagi nad drugim krisleapem i damiaszg, którzy razem zajmują drugie miejsce. Przed nami jeszcze trzy kolejki quizu, nim zakończymy drugi sezon zmagań.
Klasyfikacja generalna po dwudziestu trzech rundach:
1. pyzior 69 pkt
2. krisleap 42 pkt
- damiaszg 42 pkt
4. Krasoslaw 38 pkt
5. legia2396 19 pkt
6. uwagastrzelam 13 pkt
7. Krycherrr 6 pkt
8. footballdream 4 pkt
9. Kruk 3 pkt
10. Bitten Apple 1pkt
Dwudziesta czwarta runda pytań:
1. Pierwszym rywalem Legii Warszawa w kwalifikacjach do Ligi Mistrzów będzie St. Patrick’s Athletic. To nie pierwszy występ Irlandczyków w eliminacjach tych prestiżowych rozgrywek. W którym roku zaprezentowali się jednak w nich najgorzej, z kim wówczas przegrali dwumecz i w jakim stosunku? (3 pkt)
2. Jak nazywa się ten piłkarz? (3 pkt) W czasie swojej kariery reprezentacyjnej kilkukrotnie stawiał czoło Polakom. Kiedy po raz ostatni zmierzył się z Biało-Czerwonymi i jakim wynikiem zakończyła się wówczas ta potyczka? (3 pkt)
3. Negatywny bohater ostatnich dni, Luis Suarez, ma na swoim koncie wiele przewinień. Wśród „ofiar” jego wybryków są też m.in. Gonzalo Jara i Thomas Hubocan. Co zrobił im Urugwajczyk? (4 pkt)
4. Ile punktów zdobędzie Sabadell w trzech pierwszych meczach fazy grupowej Ligi Mistrzów w mojej karierze w FIFA 14? (3 pkt)
5. Ile bramek zdobędzie Leo Messi w meczu 1/8 finału ze Szwajcarią? (2 pkt) – pytanie otwarte do wtorku do 15:00.