Historie Obrazkowe #02 - recenzja komiksu - Zabójca - hongi - 5 listopada 2014

Historie Obrazkowe #02 - recenzja komiksu - Zabójca

Jakub Wędrowycz powraca w nowym komiksie. Andrzej Pilipiuk oraz Andrzej Łaski nadal w formie, ale trochę jakby przygaszeni. Widać, że nowa polityka Fabryki Słów, może nam czytelnikom, przynieść dużo dobrego i to w tańszej, skromniejszej formie. Dobra, nie ma co przeciągać.  Zapraszam na recenzje najnowszego komiksu o naszym polskim kłusowniku, bimbrowniku, egzorcyście Jakubie Wędrowyczu pt. „Zabójca”.

Na początku będzie narzekanie, gdyż ten komiks, nie przypomina w zupełności pierwszej odsłony rysowanego Jakuba, jakim było "Dobić Dziada”. Tamten tom był większy, grubszy, w grubej oprawie i w kolorze. Ten jest w formie wcześniej recenzowanego komiksu „Krasnoludy”. I w tym przypadku, okładka jest miękka, przedstawiająca naszego ulubionego bohatera w całej okazałości. W środku już nie tak kolorowo. Album został stworzony na wzór „Sin City” Franka Millera. Biało-czarne szkice z domieszką czerwieni, by podkreślić wybuchy i masę krwi, pokazują fantastycznie możliwości autora Andrzeja Łaskiego . Komuś może się nie spowodować taki zabieg, ale dla mnie komiks ma fajny klimat. W sumie Wędrowycza jest tutaj więcej, ale i tak stara się jak może, nadrobić brak kolegów dużą masą humoru i przemocy.

Cały komiks składa się z 56 stron, w tym mamy magiczne 46 stron rysunków oraz 4 strony tekstu z tytułowym opowiadaniem. Na końcu krótkie info o autorach i tyle. Co mnie zaskoczyło, to napis "+ bonus" na okładce. Po skończeniu lektury (a nie trwało to długo, jedno posiedzenie w toalecie) myślałem, że coś przegapiłem. Przetrząsnąłem album w poszukiwaniu tego całego bonusu. Później wpadła mi do głowy myśl, że ktoś mnie tutaj oszukał. Dopiero po dłuższej chwili (na następny dzień) doszło do mnie, co jest tym bonusem.

Komiks „Zabójca” jest rysunkowym przedstawieniem opowiadania z pierwszej książki Pilipiuka "Kroniki Jakuba Wędrowycza”. W tej historii Jakub zostaje zaatakowany przez zawodowego zabójcę egzorcystów i na różne sposoby radzi sobie, by przeżyć i znów napić się piwa w spokoju. Wcześniej wspomnianym bonusem jest druga rysunkowa opowieść, o tytule "Przeciw pierwszemu", które jest interpretacją innego opowiadania z tej samej książki "Przeciw pierwszemu przykazaniu". Tutaj Łaski przedstawia nam dużo akcji i niekontrolowanej przemocy. Wędrowycz za wszelką cenę chce, przy pomocy porwanego księdza, uratować duszę przyjaciela. Oj, będzie się działo.

Fabryka Słów jest odpowiedzialna za ten komiks (jak za wszystko związane z Wędrowyczem) i postarali się. Komiks jest duży, czytelny i bardzo wygodnie się go ogląda w toalecie. Widzimy, że wydawnictwo stara się wejść na rynek komiksów od dłuższego czasu. Jeśli „Dobić Dziada”, nie był wielkim sukcesem, to kolejne komiksy jak „Krasnoludy” oraz „Zabójca”, także nimi nie są. Ale, Fabryka Słów nie powinna się zniechęcać. Jeśli chodzi o mnie, to ja jest na "Tak" i chce więcej podobnych historii w tańszej, miększej i nawet czarno-białej formie. Niecałe dwie dyszki, to bardzo dobra cena, jeśli chodzi o tak profesjonalnie wydany album, który stoi na bardzo wysokim poziomie i oferuje czytelnikowi emocjonujący powrót do pierwszych opowiadań o Wędrowyczu. Jeśli ktoś liczył na epokowy komiks, no to bardzo się tutaj rozczaruje. Lecz jeśli jesteś fanem książek, które stoją ci na półce, no to po komiksie, nabierzesz ochoty na odkurzenie ich i wieczorne czytanie.

Podsumowując jest to fajny dodatek do kultowych już książek Andrzeja Pilipiuka. Andrzej Łaski pokazuje w tym albumie, że nie boi się krytyki i przedstawia Wędrowycza od tej najczarniejszej strony. Minusem jest tutaj długość. Czasami na całej stronie występuje tylko kilka zdań, które czytelnik gubi podczas pędzenia razem z akcją i wybuchami. Moja ocena to cztery bójki w barze o piwo, na pięć ucieczek Jakuba przed śmiercią. Czyli porządny, ale krótki zastrzyk Wędrowycza, który pobudzi nas do sięgnięcia po którąś z książek.

Inne moje recenzje komiksów:

1. Krasnoludy

hongi
5 listopada 2014 - 17:37