Po recenzji „Snajpera” czas na wyszczególnienie paru różnic pomiędzy filmem, a wydarzeniami opisanymi w książce oraz porcję ciekawostek o tym, jak przebiegało tworzenie ekranizacji. (UWAGA - tekst może zawierać spoilery!)
Tekst zdecydowanie skierowany dla osób, które widziały już ekraniazcję.
Zawiera opisy niektórych scen w filmie!
Z planu
Początkowo Bradley Cooper miał być tylko producentem filmu. Do tytułowej roli wytypowano znanego choćby ze „Strażników Galaktyki” - Chrisa Pratta. Nie byłoby to pierwsze wcielenie się Pratta w postać żołnierza Navy Seals. W 2012 roku, jako komandos Seal Team Six, szturmował posiadłość Bin Ladena w filmie „Wróg Numer Jeden” („Zero Dark Thirty”).
Niewiele osób zdaje sobie sprawę pod jaką presją pracowali twórcy filmu, a najbardziej odczuł to chyba twórca scenariusza - Jason Hall. Pierwsza była żona Kevina Lacza (przyjaciela Kyle’a i towarzysza broni), która poprosiła go o to, by „nie zepsuł tej historii”. Hall był bardzo otwarty na współpracę i skontaktował się nawet z nią, czego skutkiem było uczestnictwo Kevina jako doradcy militarnego przy filmie, a później niewielka rola fabularna, którą zaproponował mu Bradley Cooper.
Na pogrzebie Chrisa Kyle’a (prace nad filmem rozpoczęły się przed jego śmiercią) scenarzysta otrzymał sporą liczbę pogróżek od żołnierzy Navy Seals, a jeden otwarcie zagroził, że „zabije go, jeśli spieprzy scenariusz”. Ojciec Chrisa Kyle’a powiedział wprost Clintowi Eastwoodowi i Bradleyowi Cooperowi: „Pokażę wam jak wygląda piekło, jeśli zbezcześcicie pamięć mojego syna”. Żona Chrisa - Taya - była trochę delikatniejsza. Prosiła tylko twórców, by zrobili film „właściwie”, bo „kiedyś obejrzą go jego dzieci”. Obawy rodziny i przyjaciół nie były takie bezpodstawne. Pierwsza wersja scenariusza zakładała szczegółowe pokazanie sceny na strzelnicy i zabójstwo Kyle’a. Dopiero bardzo stanowcze polecenie Tayi wymusiło na Hallu zmianę w skrypcie. Pociechą dla twórców było zdanie, które kiedyś miał powiedzieć Chris: „Jeśli ktoś miałby sfilmować tą książkę, to tylko Clint Eastwood - nikt inny”.
Bradley Cooper bardzo sumiennie przyłożył się odgrywanej przez siebie roli. Nie tylko przytył prawie 20 kilogramów, ćwiczył też teksański akcent ze specjalnym trenerem oraz bardzo intensywnie na siłowni. W swojej szczytowej formie potrafił unieść ponad 190 kilogramów, co widać w jednej ze scen filmu. Choć nalegano, by użył w niej atrap ciężarów, Cooper zdecydował się na prawdziwą sztangę. Ponoć miał małą obsesję, by wyglądać tak samo jak Kyle - równie potężnie. Po nakręceniu każdego ujęcia, pytał się czy wyglądał na „wystarczająco dużego”. Miał też używać butów Chrisa i słuchać jego playlist z muzyką podczas ćwiczeń.
Jedna z scen w filmie wygląda bardzo amatorsko: Bradley i Sienna przytulają swoje nowo narodzone dziecko podczas rozmowy, bez żadnych wątpliwości widać jednak, że jest to po prostu bezwładna lalka. Twórcy tłumaczyli się z tej wpadki - mieli aż dwoje niemowląt „zamówionych” do tej sceny, ale jedno nie pojawiło się wcale, a drugie zostało przyniesione chore, z gorączką. Kręcenia sceny nie przełożono - wybrano lalkę. Efekt końcowy wyszedł jednak bardzo słabo.
W czasie zajęć na strzelnicy - Bradley Cooper trafiał z karabinu snajperskiego do celu oddalonego maksymalnie o 600 metrów.
Aktor Keir O’Donnell, który w filmie gra brata Chrisa, występował już z Bradleyem Cooperem w „Polowaniu na druhny” („Wedding Crashers”), jako „nawiedzony” malarz i jego filmowy szwagier.
Na początku filmu, w scenie w kościele, widać postać w szarym garniturze, wchodzącą do kościoła - to sam Clint Eastwood i jego „cameo” w stylu Hitchocka.
Muzyka w czasie autentycznych scen z pogrzebu Chrisa, to utwór Ennio Morricone - „Pogrzeb”, z jednego z włoskich spaghetti westernów: „The Return of Ringo”. Morricone i Eastwood przyjaźnią się od czasów wspólnej pracy nad kilkoma westernami w podobnym stylu. Co ciekawe - Clint Eastwood jest również autorem części muzyki do „Snajpera” - skomponował utwór „Taya’s Theme”.
Ekranizacja kontra fakty
W pierwszej „snajperskiej” scenie w filmie, Chris zabija dziecko i kobietę, którzy atakują rosyjskim granatem przeciwczołgowym RKG oddział piechoty morskiej. Fakty wyglądały podobnie - Chris rzeczywiście widział kobietę, która wyszła z domu, ale z małym dzieckiem na ręku. Do konwoju amerykańskich żołnierzy miała już podejść sama, z chińskim granatem. Chris zastrzelił ją, nim zdążyła go rzuci c. Według artykułu z portalu CNN - kobieta nadal niosła wtedy niemowlę za ubraniem. Niezależnie od faktów Chris nie miał żadnych wyrzutów sumienia po strzale, granat nie zabił żadnego z Marines i to był jego sukces.
W innej scenie - Chris widzi kilkuletniego chłopca, który bawi się podniesionym z ulicy RPG. Czuje ulgę, gdy dziecko odstawia granat i ucieka. W rzeczywistości chłopak został wysłany przez bojowników, by przynieść leżący pocisk (został on przez nie zabrany). Chris widział to w lunecie, ale nie strzelił do dziecka - wybrał czekanie na osobę, która zleciła małemu tak podłe zadanie.
W filmie Kyle wstępuje do wojska w wieku 30 lat, rozgniewany zamachami Al-Kaidy z 1998 roku. Naprawdę Chris próbował zostać żołnierzem już w 1996 roku, po prostu był to jedyny zawód, w którym siebie widział, oprócz jeźdźca rodeo. Armia odrzuciła go z powodu metalowych pinów, które miał w ramieniu, w wyniku kontuzji po zawodach. W 1998 roku oficer rekrutujący z marynarki wojennej sam do niego zadzwonił, z wieścią, że może do nich dołączyć, z pinami, czy bez - nie ważne. Chris wstąpił do wojska w 1998 roku, a w 1999 roku, gdy miał 24 lata, zaczął BUD/S - trening eliminacyjny do Navy Seals. W filmie od razu po tym widzimy zajęcia w szkole snajperów. W rzeczywistości Kyle zaliczył już jedną zmianę w Iraku, ale rozczarowany małą ilością akcji wrócił do domu i chciał odejść z wojska - zamiast tego wstąpił do szkoły snajperów i taką rolę miał dopiero od swojej drugiej zmiany.
Napędzające wojenną historię w filmie postacie snajpera Mustafy i „Rzeźnika” są oparte na prawdziwych postaciach, ale Chris Kyle w rzeczywistości nigdy ich nie spotkał. Chodziły pogłoski, że w Iraku działa wrogi snajper, były olimpijczyk, a „rzeźnik” to szyicki watażka Abu Deraa - który ponoć naprawdę używał wiertarki do torturowania swoich więźniów. Najdalszy celny strzał Kyle’a (na ok. 1900 metrów) nie został więc oddany do wrogiego snajpera, a do stojącego na dachu strzelca RPG, tuż przed odpaleniem granatu.
Rekordowy strzał nie spowodował też odcięcia Sealsów na dachu i zmasowanego ataku bojowników. W jednej z akcji jego oddział rzeczywiście utknął na dachu jednego z budynków, a zbliżający się śmigłowiec wziął ich za wroga. Kyle widząc ustawiający się do ataku helikopter - wezwał towarzyszy do rozwinięcia paneli sygnalizacyjnych - rodzaj chusty w jaskrawo-czerwonym, odblaskowym kolorze, oznaczającym obecność swoich. Pilot w ostatniej chwili zobaczył panele i przerwał atak, w filmie przypadkowo chybia celu. Kyle nigdy też nie dzwonił do żony podczas bitwy - takie coś jest nie do pomyślenia, Seal przestaje strzelać i odkłada karabin w czasie walki „dopiero gdy jest martwy”, a nie by zadzwonić.
Prawdą jest natomiast, że dzwonił w momentach, gdy nic się nie działo. Podczas jednej z takich rozmów rozpętała się strzelanina, telefon upadł na ziemię i „transmitował” odgłosy walki aż do wyczerpania baterii. Taya była po tym wręcz „emocjonalnym wrakiem”, bo Chris oddzwonił dopiero po kilku dniach. Podobną wersję tego epizodu pokazuje film.
W filmie widać Chrisa mającego podobne problemy, jak żołnierze cierpiący na zespół stresu pobitewnego - podejrzliwe patrzy na bawiącego się z dziećmi psa, jadący za nim samochód, drażnią go nagłe hałasy. W rzeczywistości nic takiego nie miało miejsca, był bardzo dumny ze swojej wojskowej kariery i żałował jedynie, że nie mógł zlikwidować więcej żołnierzy wroga. Odszedł z wojska, tylko po to, by ratować swoje małżeństwo. Gdyby nie ono - z miejsca wróciłby na linie frontu.
Postrzelony kolega Chrisa - Ryan "Biggles" Job - w filmie umiera „za szybko”, podczas jednej ze zmian Chrisa w Iraku. W rzeczywistości Biggles żył o wiele dłużej, bardzo aktywnie, chodził po górach, ożenił się, rozpoczął naukę w collegu - zmarł w wyniku komplikacji po operacji w 2009 roku.
180 tysięcy dolarów, jako nagroda za głowę Kyle’a było trochę przesadzoną kwotą przez autorów filmu. W rzeczywistości suma wynosiła około 80 tysięcy, a nagrody bojownicy wyznaczali za każdego snajpera wojsk koalicji - zwykle około 20 tysięcy dolarów.
Z filmu wynika, że po czterech turach w Iraku, ucierpiało głównie małżeństwo Chrisa. W rzeczywistości Kyle był dwukrotnie postrzelony, przeżył dwie katastrofy śmigłowców i sześć bliskich eksplozji bomb IED. Przeszedł sporą liczbę operacji chirurgicznych.
W autentycznych scenach z pogrzebu Kyle’a widać jedną z tradycji Sealsów - przybijanie do trumny Tridentów - złotych odznak Navy Seals. Zwykle swoje „trójzęby” umieszczają najbliżsi koledzy z drużyny - jest ich około kilkunastu. Na trumnie Chrisa Kyle’a było ich ponad sto.