Happy Bungie Day!
7 lipca świętowano jako Bungie Day. Siódmy dzień siódmego miesiąca oznacza w kalendarzu Bungie dzień jej społeczności - wszystkich graczy skupionych wokół flagowego tytułu - Destiny. Brak polskiej wersji oraz słaba zawartość dla pojedynczego gracza sprawiły, że gra nie jest u nas zbyt popularna, dlatego warto przybliżyć trochę jak to wygląda gdzie indziej, jak bardzo Destiny zmieniło się na krótko przed premierą i czego możemy spodziewać się po najnowszym dodatku The Taken King.
Bungie ostatnio podpadło największym fanom Destiny. Nikt nie jest zadowolony z ceny nadchodzącego rozszerzenia, nikt sie nie cieszy z cen dodatków kolekcjonerskich - ogólnie Bungie robi wszystko, by sprzedać grę po raz drugi jak największej ilości osób. Złego wrażenia dopełniło nieszczęsne partnerstwo z Red Bullem - kupując w USA paczkę z napojami, dostawało się kod, odblokowujący we wrześniu ekskluzywną misję. Społeczność żartowała, że po nietrafionej konieczności farmienia różnych surowców w dodatku Dark Below - teraz przyszedł czas na farmienie napojów energetycznych. Całość została przygotowana tak niedbale, że hakerzy od razu odkryli sposób generowania kodów i wypuścili w pełni działający KeyGen, który pozwalał uzyskiwać kody hurtowo i za darmo. W efekcie strona Red Bulla padła lub została celowo wyłączona.
Początki gry i fragmnet bogatej twórczości społeczności fanów Destiny w przygotowanym przez Bungie filmie
Dodatek The Taken King nie potaniał, ale twórcy obiecują, że jego zawartość ma być bardziej zbliżona do głównej fabuły z podstawki, a nie do ostatnich dwóch DLC (o tym za chwilę). Złe wrażenia miało chyba zatrzeć świętowanie Dnia Społeczności Graczy - Bungie Day. Z tej okazji opublikowano bardzo przyjemny, ponad półgodzinny film, podsumowujący tworzenie gry, premierę i wszelką działalność fanowską - cosplaye, filmiki, piosenki, grafiki itp. Wszyscy, którzy spełnią w grze szereg warunków (związanych głównie z zaliczeniem wszystkich co trudniejszych zadań) - otrzymają we wrześniu pamiątkowy emblem. Do 23 lipca trwa też konkurs, by przedstawić jakoś swoje najlepsze wspomnienie z pierwszego roku z Destiny. Nagrody nie są porywające - siedem zestawów The Taken King oraz 50 shaderów na naszą zbroję, ale wyjątkowy wygląd wśród milionów graczy w grze „prawie MMO” na pewno będzie atrakcyjny dla niejednego fana. Strona Bungie.net wzbogaciła się też o zbrojownię - sekcję, gdzie możemy sprawdzić każdy element uzbrojenia i pancerza oraz przedmioty dodatkowe.
Przy okazji szperania po internecie natrafiłem również na kilka ciekawych artykułów na temat tego jak gra miała wyglądać, co z niej usunięto lub być może rozciągnięto na kolejne sequele. Grając w już wydane dodatki, można było zauważyć, że zawartość Dark Below jak i House of Wolves była praktycznie gotowa już rok temu, pewne rzeczy widać nawet na pierwszych zwiastunach, w niektóre miejsca gracze zdołali się dostać już wcześniej. Z jednej strony - gdyby wydano Destiny od razu z całą zawartością trzech DLC - jej odbiór po pierwszym przejściu i oceny byłby z pewnością wyższe. Z drugiej - marka ma posiadać wsparcie przez 10 lat, dorzucanie co jakiś czas czegoś nowego jest trochę zrozumiałe, by podtrzymać zainteresowanie graczy. Wątpliwości budzi jedynie konieczność słonej zapłaty za każdy dodatek, zwłaszcza, że jak zauważa w jednym z ostatnich filmów serwis Gamespot - Destiny to idealny przykład produktu, która naukowo wręcz manipuluje graczem, uzależniając go niczym „jednoręki bandyta” z kasyna - małymi nagrodami raz na jakiś czas (każdy kto „wsiąknie” w świat Destiny, gra sporo głównie po to, by zebrać kilka legendarnych i mocno faworyzowanych w grze egzemplarzy uzbrojenia - a to może zająć wiele miesięcy). Odwrotny wręcz model zapowiada się przy okazji nowego Hitmana - zobaczymy, czy tam wydanie fragmentu gry, by potem uzupełniać ją za darmo zostanie cieplej przyjęte.
Grając w podstawowe wydanie Destiny nie mieliśmy wrażenia, że fabuła nagle się urwała, ale nie zrobiła też ona na nikim wrażenia - ta część była szczególnie słaba i krytykowana przez recenzentów i graczy. Skończyła się jakaś mała bitwa, Podróżnik zdołał ocaleć, ale wojna z Ciemnością trwa dalej - nie ma więc przeszkód, byśmy ciągle grali, ciągle dostawali nowe dodatki. Dla gry, która ma być „ciągnięta w nieskończość”, poświęcenie epickiej fabuły na korzyść kolejnych rozszerzeń i utrzymania graczy wydaje się sensowna, co ciekawe jednak - pierwsze założenia były ponoć zupełnie inne. W serwisie Reddit pojawił się kiedyś pewien post uczestnika grupy testowej, której Bungie pokazywała fabułę Destiny na około rok przed premierą. Wszystko wyglądało trochę inaczej…
UWAGA - poniższy fragment tekstu może zawierać spoilery, co do fabuły w kolejnych dodatkach lub sequelach
Pamiętacie tajemniczego robota - kobietę EXO, którego widzimy już w pierwszej misji, a potem spotkamy raz po raz? Pierwotnie, zamiast niej - spotykaliśmy renegata - Kruka. Bardzo szybko, już na początku gry byliśmy przez niego informowani, że zarówno Speaker, który spokojnym głosem rządzi na przyczółku Strażników w Tower, jak i tajemniczy Podróżnik - wielka kula, która chroni ludzkość i wprowadziła ją w Złotą Erę - nie są tymi, za kogo się podają. Krótko mówiąc - to właśnie Traveler jest złem wcielonym, odpowiedzialnym za upadek ludzkości i to dzięki niemu (lub dla niego) Ciemność podbija Ziemię, a Spekaer jest jego przedstawicielem. Przez lata obecności zdołali oni tak poprzekręcać ludzkie umysły i zatrzeć historię, żeby być uważani za tych dobrych. My, razem z buntowniczą grupą Kruka, mieliśmy przywrócić ład i prawdę w naszej galaktyce - Matrix pełną gębą! Trochę inna była też kolejność odwiedzanych po drodze planet.
Na niecały rok przed premierą gry - z Bungie odszedł główny scenarzysta - Joe Staten, odpowiedzialny m.in. za HALO 3 ODST. Powody odejścia nie są znane, wiadomo za to, że to właśnie wtedy bogata i szczegółowa historia opowiadana w Destiny zmieniła się kompletnie. W ostatniej chwili sporo rzeczy wyciętych z fabuły, dialogów, przerywników - umieszczono na niesławnych kartach Grimoire, które możliwe są do obejrzenia tylko na stronie Bungie. Liczne ciekawostki i smaczki ze świata Destiny dostały się właśnie tam, ale przez ich głębokie ukrycie i mało ciekawą formę - praktycznie nikt do nich nie zagląda. Ślady pierwotnej zawartości można było jeszcze znaleźć w dziennikach developera i zwiastunach gry, gdzie widać sceny z bratem Królowej, Reef jako lokację dostępną od samego początku, zupełnie inne obszary na Ziemi czy misję na Venus, w której mamy pomóc wymienionemu już Krukowi. Kwestią domysłów pozostają powody tak dużych i nagłych zmian - czy były to wytyczne Activision, czy gra miała zachować otwartą fabułę na rzecz przyszłych DLC, czy pierwotna historia była może zbyt skomplikowana lub po prostu nie dość dobra.
Kolejna teoria pochodzi już od jednego z grających i sugeruje ona, że do wątku złego Podróżnika Bungie jeszcze wróci. Ponoć to my - Strażnicy mamy tak naprawdę służyć Ciemności i walczyć po tej „złej stronie”, a obcy, czyli Vex i Cabal to ci „dobrzy”, którzy nie chcą dopuścić, by Zło zwyciężyło. Jednym z istniejących potwierdzeń tej teorii (choć nie do końca przekonywującym) mają być nazwy jednostek - nasi przeciwnicy nazywają się: Wizard - Czarodziej, Knight - Rycerz, a my Warlock - Czarnoksiężnik (utożsamiany zwykle z tą złą magią) czy Hunter - Myśliwy.
Społeczność graczy już samodzielnie, z plików gry, dokopała się do licznych małych usprawnień, które miały być zawarte w Destiny. Jedną z nich były skórki na naszego Duszka - jedną ekskluzywną dostali nabywcy edycji limitowanej - w grze są jednak ślady mnóstwa takich skórek, które mieliśmy zdobywać w różny sposób. Sporo opcji personalizacji miały mieć też nasze statki i ścigacze - od nadawania kolorów, po instalacje różnych części. Inne były też sposoby ulepszania naszej broni - zestawy różnych części zastąpiono i tak niewygodnymi Shardami, które można było farmić do niedawna tylko na Raidach. Ciekawostką pozostaje An Ancient Camera - analogowa kamera, której przeznaczenia jak dotąd nie odkryto, a jak głosi notka - miała umożliwiać „spojrzenie w przeszłość”. Znaleziono też przeróżne misje Bounty, w tym takie, które zawarto dopiero w dodatku House of Wolves - być może resztę zobaczymy również w kolejnych dodatkach.
Jeden z twórców Destiny - zapytany niedawno czego najbardziej żałuje od czasu premiery, co można było zrobić inaczej - wymienił właśnie „ukrycie sporej zawartości gry przed graczami”, ale chodziło mu o to, co rzeczywiście jest dostępne w grze, a niestety nie zetkniemy się z tym, przechodząc tylko wątek fabularny czy grając trochę po nim. Prawdziwą esencją gry - oprócz towarzyskiego grania razem - są różne smaczki i wyzwania zarezerwowane jednak tylko dla najbardziej wytrwałych i aktywnych graczy, np. losowe, wielostopniowe misje Bounty, obdarowujące nas na końcu jedną z egzotycznych broni (wielu przeklina ale i jednocześnie bardzo miło wspomina długą drogę do zdobycia swojego Throna). Być może tego błędu nie chcą powtórzyć przy The Taken King, bo nadchodzącym dodatku wiemy już całkiem sporo.
Głównym bohaterem The Taken King będzie Oryx - król rasy Hive, który przybywa się zemścić za zabicie jego syna - Croty. Na początku odkryjemy masową ewakuację oddziałów Cabal z Fobosa, gdzie Oryx sieje spustoszenie również wśród naszych wrogów. Przeciwnicy niestety zmienią się tylko częściowo - będą to dotychczas poznane jednostki, ale z nowymi zdolnościami specjalnymi i w nowych barwach, z duszami i umysłami przejętymi (taken) przez Oryxa. W nowym dodatku trafimy na Dreadnaught - ogromną twierdzę Oryxa, będącą jednocześnie statkiem kosmicznym. Miejsce ma być ogromnym, starożytnym labiryntem - pełnym zagadek blokujących dalszą drogę, miejsc do eksploracji i skrzynek z nagrodami.
Nasi Strażnicy doczekają się nowych zdolności specjalnych. Titan dostanie atak Solar’owy ogromnym młotem (toporkiem?) (będzie można nim rzucać jak Tomahawkiem), Hunter - energetyczny Void’owy łuk, który będzie mógł m.in. uwięzić ofiarę w miejscu, a Warlock - Arc’owy atak energią elektryczną, niczym Imperator z Gwiezdnych Wojen. Ciekawym pomysłem może być to, że wymienione zdolności nie pojawią się po prostu w menu postaci, a będą wymagały „odkrycia” w stosownym queście. Swoją rolę ma mieć również na Ghost, kompletnie zapomniany w poprzednich DLC, o nowych kwestiach z Peterem Dinklage możemy jednak zapomnieć.
Nowości czekają na arenach PvP, gdzie dostaniemy dwa nowe tryby rozgrywki. Pierwszy to Mayhem - w którym regeneracja specjalnych mocy będzie odbywać się błyskawicznie, a szalona walka ma polegać właśnie na ciągłym używaniu Super’ów zamiast standardowej broni. Drugim będzie Rift - wariacja na temat „Capture the flag”.
Oprócz większej niż w ostatnich rozszerzeniach liczby misji fabularnych, wisienką na torcie The Taken King ma być nowy Raid, odbywający się w twierdzy Oryxa. Autorzy wspominają o najdłuższym i najbardziej złożonym doświadczeniu, opartym głównie na tym, co podobało się graczom w dotychczasowych Raidach - czyli głównie Vault of Glass (Crota’s End jest przez wielu wymieniana jako dłuższy Strike, który da się przejść również samemu, zwłaszcza po ostatnim zastrzyku mocy dla poziomu Guardianów i ich broni). Odkrycie wszystkich zakamarków Raidu ma następować wraz z kolejnymi podejściami do nowego wyzwania. Bungie wspomina w liczbie mnogiej o nowych Strike’ach, których ma być kilka tym razem, ale na radość będziemy musieli jednak poczekać, bo potwierdzona wiadomość jest też taka, że trzy będą zmodyfikowanymi wersjami już istniejących. Jestem bardzo ciekaw, czy ich liczba zamknie się zatem w czwórce - co oznaczałoby jednak tylko jedną nową misję, czy też dostaniemy kilka zupełnie nowych, oprócz przeróbek. Na deser znajdziemy nowe wydarzenia publiczne i nowe Bounty, wraz z kolejną porcją legendarnych broni i pancerza - miejmy nadzieję, że tym razem egzotyczne znaleziska będą naprawdę znaczące i dołączą do elity tych najlepszych w grze.
Podczas Bungie Day ujawniono też specjalną wersję białej konsoli Playstation 4 z motywem The Taken King.
Jeszcze w lipcu, dla wszystkich zniechęconych podstawką z Destiny czy pragnących rozpocząć swoją przygodę (pełniejszą, głębszą, ciekawszą) z Destiny już z dodatkiem The Taken King, pojawi się tu poradnik ze szczegółowymi poradami i trikami na temat endgame'u i całej zawartości i zabawie po ukończeniu misji fabularnych!