Valkyria Chronicles Remastered – recenzja - Antares - 28 maja 2016

Valkyria Chronicles Remastered – recenzja

Antares ocenia: Valkyria Chronicles Remastered
80

Taktyczny japoński RPG Valkyria Chroniclesbył jednym z ciekawszych tytułów w początkowych latach życia PlayStation 3. Teraz, w zremasterowanej wersji dostępny jest także na konsoli PlayStation 4. Postanowiłem sprawdzić, czy dobrze zniósł próbę czasu.

Lata siódmej generacji konsol znacznie zmieniły obraz japońskich gier RPG. W czasach PlayStation i PlayStation 2 to właśnie takie serie jak Final Fantasy spędzały sen z powiek posiadaczom PC. Era Xboxa 360 znacznie jednak „upecetowiła” konsolowe gry, a japońscy twórcy zdawali się nie nadążać ze współczesnymi trendami. Długo oczekiwany Final Fantasy XIII okazał się bardzo przeciętny i jedynie mobilne produkcje wydawane na Nintendo DS i PlayStation Portable mogły zadowolić bardziej wymagających miłośników gatunku. Na szczęście istniały jednak takie produkcje jak Valkyria Chronicles od SEGI, które łączyły specyficzny japoński klimat z dobrze przemyślaną mechaniką rozgrywki i nowatorskim podejściem.

Akcja gry toczy się w fikcyjnej, alternatywnej historycznie wersji Europy z czasów II Wojny Światowej. Pokojowo nastawione zachodnie państwo zostaje napadnięte przez żądne surowców wschodnie Imperium, którego barwy są – a jakże – czerwone, niczym flaga Związku Radzieckiego. Główny bohater opowieści to, tradycyjnie dla japońskich produkcji, młody chłopak, który zostaje wcielony do armii w ramach powszechnego poboru. Bohater wnosi do wojska nie tylko swoje umiejętności, lecz także nietypowy spadek po zmarłym ojcu, będącym niegdyś słynnym generałem. Jest to potężny, zmodyfikowany czołg nazwany Edelweiss. Warto zaznaczyć, że pozytywne, napadnięte przez wroga państwo z którego wywodzą się pozytywne postacie przypomina odrobinę Cesarstwo Niemieckie, co jest dosyć znamienne, biorąc pod uwagę, że Valkyria Chronicles to japońska gra.

Niestety fabuła traktująca o wojennych perypetiach przyjaciół z jednego oddziału psuta jest czasami typowo japońskimi motywami w stylu irracjonalnych mundurów z mini-spódniczkami dla kobiet. Na plus należy jednak zaznaczyć bardzo oryginalną i wygodną do przyswajania narrację. Fabuła przedstawiana jest bowiem w postaci kolejnych fragmentów wielkiej księgi. W dowolnym momencie możemy więc powrócić do już przedstawionych fragmentów fabuły, a także przeglądać obszerną zakładkę encyklopedyczną zawierającą dodatkowe informacje o bohaterach, technologii czy historii świata gry. Wspomniane rozwiązania pozwalają wracać do Valkyria Chronicles nawet po dłuższych przerwach i nie mieć przy tym problemów z ponownym zrozumieniem opowiadanej historii.

Esencją gry są jednak taktyczne starca, przypominające odrobinę serię Brother in Arms. Rozgrywka oparta jest na systemie turowym, w którym wydajemy bezpośrednie rozkazy członkom naszego oddziału. Ten możemy oczywiście dowolnie skonfigurować, wybierając spośród kilku klas – snajperów, szturmowców, zwiadowców, inżynierów i piechoty przeciwpancernej. W bonusie pozostaje potężny Edelweiss, wraz z dowodzącym nim głównym bohaterem opowieści. Trzeba przyznać, że początkowo łatwe starcia bardzo szybko stają się dość wymagające. Valkyria Chronicles nie jest przesadnie łatwą produkcją, co cieszy w dobie lekkiego upraszczania niektórych gier. Rozmyślanie nad taktyką podczas kolejnych, coraz trudniejszych misji, sprawia prawdziwą przyjemność, a o to przecież w graniu chodzi.

Gra wygląda jak wojenna, mangowa pocztówka - grafika godnie się zestarzała

Trójwymiarowa oprawa graficzna oparta została na efekcie cel-shadingu, dzięki czemu bardzo dobrze zniosła próbę czasu. Podciągnięta do rozdzielczości Full HD i działająca z płynnością 60 klatek animacji na sekundę, cieszy oko pomimo lekkiej surowości otoczenia. Ostatecznie gra przypomina jednak po prostu trójwymiarowy film anime, co dobrze komponuje się z designem postaci i samym klimatem opowieści. To bardzo japońska gra, która przypadnie do gustu przede wszystkim miłośnikom gatunku jRPG. W swojej klasie jest jednak naprawdę bardzo dobra.

Czy warto zainteresować się Valkyria Chronicles Remastered na PlayStation 4? Jeśli nie odrzucają was mocno japońskie gry, a nie graliście w pierwowzór na PlayStation 3, powinniście zdecydowanie spróbować. Zwłaszcza, że produkcja SEGI bardzo dobrze zniosła próbę czasu, a wydawca sprzedaje grę w odpowiednio przystępnej cenie. Ponadto, to naprawdę długa, przepełniona wyzwaniami produkcja. Zremasterowane wydanie zawiera wszystkie wypuszczone do gry dodatki DLC, a zawartości wystarcza łącznie nad blisko 50 godzin taktycznej zabawy. Na deser pozostają długo oczekiwane przez fanów trofea. Oryginał pojawił się na PlayStation 3 w czasie, gdy Sony jeszcze nie zaimplementowało „pucharków” na swojej konsoli, a fani nigdy nie doczekali się stosownej, dodającej je aktualizacji. W połączeniu z wymagającymi starciami, Valkyria Chronicles Remastered jest więc okazją do sprawdzenia się w „zcalakowaniu” gry dla wszystkich miłośników. Jeśli lubicie taktyczne gry RPG, spróbujcie. Istnieje spora szansa, że będziecie się naprawdę nieźle bawić i sami będziecie chcieli sięgnąć po dwie kolejne części serii, które ukazały się na PSP. Ale to już tematy na osobne teksty.

Antares
28 maja 2016 - 23:58