Downgrade w grach wideo - o cięciach graficznych i nie tylko
Klasyczne CRPG i ich droga ku zapomnieniu
Cztery gry, które zjadły kawał mojego życia
Raport po 20 godzinach grania w Final Fantasy XIII
Nieco subiektywne podsumowanie gier i branży w roku 2015
Kilka grzechów głównych gry Dragon Age: Inkwizycja
Ciężko mi nazwać siebie fanem serii Souls, tak bardzo, jak ciężko przysiąść mi się do pisania tego wpisu. Chociaż jest on pisany „na szybko”, jest krótszy, to jednak chciałbym wyrazić w nim swoje obawy. Z Demon’s Souls, Dark Souls czy Dark Souls II łączy mnie stosunek przyjacielski. Wiecie, nie kocham ich, ale cenię te produkcje ponad multum innych, walających się w tonach po półkach sklepowych. Dlatego boję się o przyszłość cyklu, tak samo jak o jego twórców.
Zawsze w zapasie mam jakieś gry stawiające tylko na multiplayer. Stanowią one dla mnie odskocznię od eksploracji wielkich, wirtualnych światów pełnych magicznych smoków. Też często zdarza się, że nie mam czasu na dłuższe posiedzenia z RPG typu Dark Souls czy innym Wiedźminem. Ostatnio jednak zabrakło mi takich tytułów, od kiedy skończyłem maniakalnie rozgrywać kolejne mecze w League of Legends. Zachęcony przez kolegów, sięgnąłem po nowego Counter-Strike’a o podtytule Global Offensive. I to było to, czego szukałem. Odpaliłem i… teraz ciężko mi się od niego odessać, by znaleźć czas na cokolwiek innego. Ale wpierw wytłumaczę Wam w pięciu punktach, co tak bardzo przyciągnęło mnie do grania w te diabelstwo.
Kwiecień nie był dla mnie miesiącem obfitym w premiery. Do tego stopnia, że nawet wówczas nie uraczyłem Was kolejną odsłoną cyklu tych tekstów (nikt za tym nie płakał, tak wiem). Światło dziennie ujrzało wtedy The Elder Scrolls: Online i PeCetowy port Dark Souls II. Nic ciekawego. Chociaż nie ukrywam, że w oba tytuły obecnie się zagrywam. Głównie dlatego, że nie mam nic innego do roboty, a do tych dobrych premier maja jeszcze troszkę wody w Wiśle upłynie. W dodatku wielkimi krokami zbliża się sezon ogórkowy, dlatego też nie można oczekiwać za dużo od developerów. Pora odkopać zaległości przed wakacyjnym nadrabianiem.