Downgrade w grach wideo - o cięciach graficznych i nie tylko
Klasyczne CRPG i ich droga ku zapomnieniu
Cztery gry, które zjadły kawał mojego życia
Raport po 20 godzinach grania w Final Fantasy XIII
Nieco subiektywne podsumowanie gier i branży w roku 2015
Kilka grzechów głównych gry Dragon Age: Inkwizycja
Wchodzę do łazienki, patrzę w lustro po czym odkręcam kran, przemywam twarz, zakręcam wodę i znów patrzę w swoje odbicie. Zastanawiam się czy to nadal ja czy jakiś potwór, który cały czas udaje „poważnego krytyka” potrafiącego myśleć tylko o tym jaką notę wystawić danej produkcji. Mój wzrok zatrzymuje się na oczach „tego po drugiej stronie”. Otwieram usta i pytam się czy on nadal potrafi czerpać frajdę z tego, co robi, jednak on nie chce mi odpowiedzieć. Milknę. Wiem, że odpowiedź na to pytanie jest gdzieś głęboko w mojej głowie, ale czy jestem zdolny się do niej dokopać?
Dubaj. Miasto, które w przeciągu parunastu lat ewoluowało w jedną z największych światowych metropolii, a zarazem perłę współczesnej architektury. Spójrzcie tylko na zdjęcie tego cudu i krótko po tym wyobraźcie sobie, że zaraz wszystko zanika pod gęstą warstwą piasku, a piękne wieżowce szybko zamieniają się w jedną, wielką ruinę. Ciekawy widok, nieprawdaż? Taką wizję miało Yager Development, toteż postanowiło ono w całe te zamieszanie upchać jeszcze dużo „ekszyn”, fajną historyjkę o zbuntowanych żołnierzykach i stworzyć o tym grę. Jak im to wyszło? Niestety średnio.
Zapewne wielu z Was miało taki moment w życiu, że pod natłokiem reklam, tekstów, filmików w Internecie lub innych środkach masowego przekazu postanowiliście nabyć „jakiś produkt”, a jeśli chodzi o „jakiś tam produkt” to mam tu głównie na myśli grę wideo. Tak zwane zjawisko „hajpu”, czyli zmasowanego bombardowania nas środkami perswazyjnymi, które mają nakłonić nas do ślepego kupna czegoś tam jest znane wszystkim graczom. Ileż to razy mieliśmy z tym do czynienia podczas premiery kolejnej części serii Call of Duty, kiedy już wielkimi krokami zbliżał się Battlefield 3, albo przypadek bardziej świeży – Diablo III. Wielu ludziom udaje się na to nabrać, jednak jest garstka osób, które po prostu nie chcą mieć do czynienia z tą grą, bo np. na chwilę obecną ich na nią nie stać. Do tej garstki trafiłem i ja wiele razy, aż w końcu nauczyłem się jak to bestialskie zjawisko ominąć. Zatem jeśli jesteście ciekawi jak to zrobić… rozwińcie tekst dalej. : )