Sławę w Internecie można zdobywać na różne sposoby. Ostatnie lata pokazały, że również i w tym medium działa zasada, iż najlepszą metodą na szybką (i zwykle krótką) popularność jest zrobienie czegoś głupiego. Jedni wrzucają głupie zdjęcia (nie mylić ze śmiesznymi), inni kręcą filmy jak robią z siebie przygłupa i wrzucają na YouTube. Jeszcze jednym z długiej listy sposobów jest powiedzenie czegoś głupiego i puszczenie w eter. Np. że łamie się zabezpieczenia konsoli, ale jest się przeciwko piractwu.
{Poprzedni level dotyczył przede wszystkim przyczyn niekwestionowanego sukcesu wielkiego N w postaci Nintendo Wii i DS-a.}
Zwrot akcji w dotychczasowej, sielankowej opowieści, nastąpił w zasadzie po premierze kolejnej konsoli przenośnej – Nintendo 3DS. Jej ujawnienie na targach E3 w roku 2010 tradycyjnie nie obyło się bez „achów” i „ochów” ze strony branżowych mediów. Zresztą nie bez powodów, bo line-up tytułów, które miały pojawić się na trójwymiarowym ekranie był naprawdę obiecujący (w tym serie Metal Gear Solid, Resident Evil).
Piękna Penélope Cruz wraz ze swoją siostrą zaangażowane zostały do krótkiej, ale ciekawej roli. Reklamują grę New Super Mario Bros. 2 na konsoli Nintendo 3DS. Rynek coraz poważniej zaczyna widocznie traktować graczy. Zatrudniane są osoby znane z wielu ról w światowych produkcjach, toteż ich udział w takim przedsięwzięciu daje nam możliwość myśleć, że gry traktowane będą coraz częściej jako równorzędny produkt, a nie jako domenę "no-life'ów"! Pomijając wszelkie zdania, rozważania i teorie spiskowe, sama reklama na pewno jest lepsza niż kolejna boska animacja i tona efektów specjalnych. Chcecie zobaczyć Penélope Cruz w reklamie? Poniżej macie całą!
Znamienne Quo vadis? w kontekście Nintendo i obranej przez nich strategii, wydaje się całkowicie zbędną kwestią. Firma bowiem od lat sukcesywnie podąża właściwą sobie ścieżką, przywiązując małą wagę do trendów dyktowanych przez rynkowych rywali. Umiarkowany w osądach fanboy hydraulika określiłby ich jako „wyznawcy graficznych kombajnów”. Zaś osoba nieco mniej zafascynowana produktami firmy z Kioto zaznaczy jedynie, że Nintendo nie po drodze z technicznymi nowinkami.
Czym jest Ouya? Konsolą, a raczej, póki co, jeszcze jej projektem i pomysłem. Wymarzony substytut wszystkich dotychczas nam znanych konsol: Xbox 360, PS3, Wii. Bogato wyposażony, niewielkich gabarytów, stworzony z udziałem Microsoft, Sony, Nintendo. Brzmi ciekawie?
Jest rok 1994. Moje życie składa się z klocków lego, przedszkola i dobranocek. Pewnego jesiennego dnia rodzice kupują w jednym z wrocławskich sklepów sprzedających rtv i agd tak zwaną “grę telewizyjną”. Klocki poszły w odstawkę, dobranocki przestały mnie bawić, dziwię się, że w ogóle chciałem chodzić do przedszkola. Tytułowy Pegasus zawładnął moim czasem wolnym, a ja jako dzieciak miałem go naprawdę sporo. Choć dla wielu z Was nazwa ta może być w ogóle nieznana, to mam nadzieję, że wszystko stanie się jasne, jeśli napiszę, że Pegasus był popularnym na polskim rynku klonem Nintendo Entertainment System - w skrócie - NESa.
Oparta na systemie mobilnym Android konsola OUYA to największy hit w dotychczasowej, dość krótkiej historii Kickstartera. Odważny projekt zyskał poparcie tysięcy internautów i na ponad trzy tygodnie przed końcem zbiórki posiada już inwestycję zbliżającą się do 5 milionów dolarów. Projekt ma być spełnieniem snów graczy, twórców, wydawców - wszystkich, czyli prawdopodobnie nikogo. Wizja oferowania wszystkiego, co najlepsze w grach, za magiczne 99$ jest zbyt piękna, by mogła być prawdziwa.
Nietrudno pewnie zorientować się, że ten tekst będzie polemiką z kolegą K.Skuzą, który parę dni temu opublikował tekst wzbudzający małą burzę. Jako osoba, która niecierpliwie wyczekuje wszelakich informacji o sprzętach, które zastąpią w końcu zakurzone i przestarzałe PlayStation 3 i Xboksa 360 muszę zaprotestować. Ja mam już dosyć tej generacji! Dlaczego?
Czas ładowania poziomów. Istna masakra. W niektórych grach, jak na przykład Deus Ex: Human Revolution, zakrawała wręcz na mordęgę. Przejście z jednej części miasta do drugiej trwało czasami kilkadziesiąt sekund. Nawet instalacja na dysku niewiele pomogła (grałem na X360). Potrzebne nam są szybsze napędy optyczne, albo przejście na dyski SSD, które potrafią znacząco obniżyć czasy ładowania. O tym, jak wielką różnicę potrafi zrobić dysk SSD wiedzą Pctowcy, którzy mają na nim zainstalowany system. Człowiek nie zdąży oderwać palca od przycisku, a system już się wczytał.
Liczba plotek narasta wprost proporcjonalnie do ilości niepoważnych rozwiązań, „innowacji”, czy pseudo-rewolucji mających rzekomo znaleźć zastosowanie w następnej generacji konsol. I nie byłoby w tym nic złego, gdyby nie fakt, że najwyraźniej Wielkie Korporacje nie mają dobrych, a na pewno nie odkrywczych pomysłów urozmaicenia świata gier wideo. Naprawdę tak bardzo wyczekujecie lepszych procesorów, kart graficznych, kości pamięci i dashboardów w nowych konsolach? Po co nam to?
W końcu nadeszła zachodnia premiera PS Vity. W związku z tym od pewnego czasu na zachodnich stronach zaczęły pojawiać się recenzje pierwszych tytułów, a także samego sprzętu. Ten tekst różni się od pierwszych wrażeń z użytkowania Vity i opublikowanego na GOL-u testu. Zawiera bowiem przemyślenia po dwóch miesiącach użytkowania nowego systemu, który to czas wystarczy moim, by wyrobić sobie zdanie o konsoli. Na końcu umieściłem także ankietę, w której możecie wybrać gry na Vitę, które chcecie bym zrecenzował.