Guns, Gore & Cannoli 2 (PS4) - eks-gangster bohaterem wojennym
Deus Ex: Rozłam Ludzkości - recenzja gry tylko i aż bardzo dobrej
Sleeping Dogs: sandbox niemal idealny w oczekiwaniu na GTA V
Gry MMO w które grałem i jak się w nich bawiłem (wersja uaktualniona 2014).
Wielka tajemnica - recenzja Kara no Shoujo
The Solus Project (PS4) - w poszukiwaniu drugiej Ziemi...
Nieczęsto zdarza się, że jakiejś grze uda się mnie zaskoczyć. Zazwyczaj kiedy odpalam dany tytuł to mam w stosunku do niego pewne przewidywanie, które sprawdzają się w jakichś 90% przypadków. Dlatego też nowa gierka od Double Fine miała być kolejnym ciekawym pomysłem z fajną stylistyką, który znudzi mi się z powodu niedoróbek w gameplayu. Headlander okazało się przewyższyć moje oczekiwania. Czyżby miał to być początek nowej tradycji, gdzie latem wychodzą świetne gry Science Fiction?
Epoka pierwszego PlayStation jest czasem gdy zakochałem się w grach typu SRPG (strategie turowe z elementami RPG). Przez lata ograłem wiele tytułów przynależących do tego podgatunku gier. Szybko zauważyłem, że jedna firma dominuje w tej sferze. Chodzi o Nippon Ichi Software, które od czasów PlayStation 2 wydaje masę świetnych tytułów z kultową Disageą na czele. Niestety użytkownicy pecetów nie mieli okazji zasmakować tych gierek. Wszystko zmieniło się z momentem wydania Disgaea PC. Port kultowej gry sprzedał się na tyle dobrze, że po kilku miesiącach otrzymaliśmy kolejnego klasyka SRPG od NIS. Tylko czy Phantom Brave PC będzie w stanie powtórzyć sukces przygód Laharla?
Około 105 godzin. Tyle czasu spędziłem w świecie trzeciego Wiedźmina, wliczając w to zarówno podstawkę oraz Serca z kamienia, jak i Krew i wino. W trakcie tych w sumie kilku miesięcy (gram oszczędnie :P) ledwo udało mi się skrobnąć od dołu 50% ukończenia całości, według licznika GOG Galaxy. Pewnie jesteście lepsi, ale co tam. Patrząc wstecz, trudno mi wyobrazić sobie lepszy finał dla historii Geralta niż to, co CDP Red pokazało w ostatnim dodatku. Krew i wino to rzecz absolutnie wspaniała i wielu z Was zdanie na temat tej produkcji dawno sobie wyrobiło, ale ja i tak chciałem wystawić grze tę oto skromną laurkę.
22 lipca tego roku światło dzienne ujrzała gra, której głównym motywem są podróże międzygalaktyczne w ramach eksploracji z elementami gry przygodowej i gry strategicznej. Jest ona pierwszym i miejmy nadzieję, że nie ostatnim dzieckiem studia z Londynu. Starbound. To gra indie, której wyjście z Early Access zajęło około pięciu lat ciężkiej pracy, ale to dziecko, według planów twórców, wciąż będzie rozwijać się za ich sprawą, no i naturalnie dzięki świetnej społeczności. W sumie Chucklefish poradziło sobie nie najgorzej.
Recenzja jest przyjaznym pingwinem, nie zawiera znaczących spoilerów
Iron Maiden jest zespołem, który chyba najbardziej zaangażował się w medium jakim są gry wideo. Zespół w ten czy inny sposób powiązany jest z całą gamą tytułów począwszy od dziwacznego Ed Hunter aż po obecność Eddiego w Tony Hawk Pro Skater 4. teraz do tych produkcji dołączą także Iron Maiden Legacy of the Beast. Czy oznacza to, że możemy liczyć na heavy metalowy klimat na swoich telefonach komórkowych?
Każdy dzieciak którego znam chciał być w pewnym momencie wojownikiem ninja. Sam pod wpływem Teenage Mutant ninja Turtles i filmów klasy b takich jak Amerykański Ninja ( z Michaelem Dudikoffem w roli tytułowej) chciałem być jak shinobi. Cel ten nie został prze zemnie nigdy osiągnięty. Dlatego też dla pocieszenia zagrywam się w tytuły o tych ukrytych w cieniu mistrzach szpiegostwa. Nie mogłem więc przejść obojętnie obok 10 Second Nina X.
Pogromcy Duchów są jednym z tych kultowych filmów, które mają naprawdę oddanych i zawziętych fanów. Mieliśmy okazję przekonać się o tym podczas całego zamieszania z rebootem/rimejkiem Ghostbusters. Premiera kinowa przyniosła mini modę na tematykę łapania duchów. Przez to na rynku pojawiła się nowa gra z charakterystycznym logo. Po reakcji fanów na kiepski filmidło zastanawiam się co zamierzają zrobić z jedną z najnudniejszych i najgorszych gier w jakie miałem okazję grać?
Chyba nawet najbardziej zagorzali fani Nintendo muszą przyznać, że japońska korporacja przegrała tą batalię pomiędzy konsolami. WiiU sprzedało się bardzo kiepsko i system jest praktycznie martwy. Nie oznacza to jednak, że na tej konsoli nie pojawiają się żadne interesujące gry. Co prawda, tytułów ekskluzywnych jest stosunkowo mało. Dlatego też, aż chce się, je wszystkie sprawdzić. Z tego powodu, w moje ręce trafiła (cyfrowa) kopia Rodeathe Sky Soldier. Do tej chwili nie jestem przekonany czy warto było zwalniać na ten tytuł miejsce na dysku mojej konsoli, czy nie…
Chciałem napisać jakiś wstęp o wampirach i innych stworzeniach nocy. Mrocznym świecie skazanym na wieczną noc. Jednak uznałem to za niepotrzebny element i postanowiłem pójść w innym kierunku. Nights of Azure to jedna z tych gier, które nauczyły mnie czegoś. I nie chodzi tutaj o bzdury typu zabijanie potworów czy konstrukcję koktajlu Mołotowa. Mówię o czymś co może mi się przydać w realnym świecie. Dzięki tej produkcji wiem jak wygląda kolor ażurowy. Dzięki temu paleta znanych mi barw wynosi już 10.
Nie będę owijał w bawełnę i przyznam się, że gdy tylko usłyszałem o Mugen Souls pomyślałem o kolejnej wersji popularnej niegdyś bijatyki. Przypadek sprawił, że zdecydowałem się sprawdzić dokładniej czym jest ta gra. Ku mojemu (nie) wielkiemu zaskoczeniu jest to kolejny niszowy JRPG, który to po kilku latach od swojej konsolowej premiery zawędrował na PC. Czy oznacza to, że mamy do czynienia z dziwaczną gierką dla siedmiu osób czy też może tym razem jest inaczej?