W chwili, gdy czytacie te słowa, jak wirus rozprzestnia się po Internecie informacja, jakoby pewien producent sprzętu RTV, w tym konsol do grania, miał rzekomo - sprytnie i poprzez ostatnią aktualizację stałego oprogramowania - przemycić i zainstalować na dobre w konsolach tzw. rootkit. Czemu to ma przeciwdziałać i w jaki sposób ograniczać działania tzw. posiadacza konsoli? Tego na pewno się domyślacie, ale czy tak naprawdę jesteśmy zaskoczeni? Niby można było się tego spodziewać, ale z jakiegoś powodu pojawienie się rootkita urasta do rozmiaru sensacji.
David J. Garfield, założyciel i prezes kierujący m.in. serwisem GameGuideDog.com, mający za sobą pracę m.in. w Atari, Cavedog, Southlogic Studios, GT Interactive (był jednym z twórców pierwszego Unreala) i Microsofcie, opublikował dziś na wspomnianej stronie artykuł, w którym dyskutuje nt. następcy konsoli Xbox 360. Najciekawsze jest to, że autor opiera się na informacjach, które (rzekomo) uzyskał od kolegów pracujących w kampusie Microsoftu w Bellevue w stanie Washington.
Ponowne wydawanie gier dostępnych pierwotnie na platformy, które od lat nie są już w produkcji, to dziś powszechny, ale i doceniany przez wszystkie strony trend. My jako gracze możemy odświeżyć sobie starsze produkcje bez potrzeby inwestowania w stary sprzęt czy szukania ofert na eBayu. Właściciele platform dystrybucji oraz sami twórcy mają dodatkowy dochód, ponownie sprzedając (prawie) ten sam produkt. Wczoraj na oficjalnym blogu Playstation Europe pojawił się ciekawy wpis wyjaśniający proces ponownego udostępniania klasyków z PSone użytkownikom platformy PSN.
Saturo Iwata miewa czasami różne kaprysy. Ot, choćby w ten weekend, kiedy to wydobył na światło dzienne prototypy 3DS-a. Choć nie odbiegają one projektowo od ostatecznej wersji, to z pewnością dla każdego fana Nintendo stanowić będą nie lada gratkę.
Stało się. Sony, zgodnie z plotkami, ujawniło dzisiaj swoją nową przenośną konsolę - długo oczekiwanego następcę PSP. Jest nim NGP, czyli New Generation Portable. W rozwinięciu możecie się zapoznać z najważniejszymi szczegółami techniczną i wstępną listą gier zapowiedzianych w trakcie specjalnej konferencji japońskiego koncernu.
Od razu zaznaczam, że ta informacja nie ma (jeszcze?) oficjalnego potwierdzenia, ale jest na tyle ciekawa, że podał ją dziś niejeden duży serwis gamingowy. Jak doniósł dziś holenderska strona PS3-Sense powołując się na zaufane źródło, Sony zamierza wprowadzić system numerów seryjnych w grach wydawanych na Playstation 3 jako odpowiedź na niedawne złamanie zabezpieczeń konsoli.
O człowieku, który złamał zabezpieczenia PlayStation 3 jest ostatnio głośno. George 'Geohot' Hotz opublikował kluczowe informacje potrzebne do ominięcia systemów konsoli, za co zresztą spotka się w sądzie z firmą Sony. Co ciekawe konkurencyjny Microsoft wyciąga do hakera przyjazną dłoń i nieoficjalnie zaprasza go do współpracy nad oprogramowaniem.
Xbox 360 znowu powędrował do serwisu. Łosz kurna mać!!! Trzeci raz w ciągu trzech lat! Wasz mistrz pióra miał furę konsoli w życiu, ale wszystkie razem wzięte nie zepsuły sie tyle razy, co ten w kuper kopany złom z Microsoftu! Fulko naprawdę jest zły. Gdyby myśli i słowa mogły zabijać, Bill Gates już ze sto razy zostałby zamordowany, zakopany, odkopany i powtórnie zamordowany. Jeśli nawet małe z pianką nie pomaga na nerwy to znak, że wasz ulubiony felietonista naprawdę nie żartuje. Uff, dopiero drugie pomogło. Fulko wypił też trzecie i wtedy zaczął kombinować. I wykombinował, że Microsoft i FSO mają z sobą wiele wspólnego.
Marka PlayStation jest obecna na rynku już ponad 16 lat. W tym czasie opatrzone tą nazwą trzy konsole stacjonarne oraz jedna przenośna sprzedały się w ponad 340 milionach egzemplarzy, a wpływ Sony na branżę gier jest dziś nie do przecenienia. W poniższym felietonie przedstawiam wypowiedzi twórców gier, którzy oceniają, które gry wydane na konsolach Sony miały największy wpływ na rozwój branży.
Jeśli nie zmęczyliście się jeszcze sprawą hackerskich wyczynów na polu PlayStation 3, to mam dla was kolejną informację. Na łamach G4TV wypowiedział się wczoraj George Hotz, główny bohater całego zamieszania, a jego punkt widzenia jest dosyć interesujący.