Mam trochę lat grania na koncie, a nowe gry mają coraz większy problem z dotarciem do mnie. Nie jest problemem zakup gry, a raczej to, czym obecnie nowa gra jest w rzeczywistości.
Jak to jest, że jedne gry nudzą, a drugie nie? Od czego to zależy? I z jakiego powodu nas graczy spotyka takie zjawisko? Na powyższe pytania postaram się odpowiedzieć w dalszej części niniejszego tekstu, bazując na własnych spostrzeżeniach. Oczywiście liczę także na Wasz odzew w tym felietonie-ankiecie. W końcu ciężko pozostać obiektywnym w tak rozległym temacie, skoro wiąże się on z naszymi subiektywnymi odczuciami. Dlatego też chętnie poznam Wasze zdanie na ten temat, by rozwiać wszelkie wątpliwości. Do dzieła!
Zastanawialiście się kiedyś dlaczego League of Legends jest takie popularne? Wiele innych darmowych gier z różnych gatunków miało swoje chwile i szybko zniknęły. Tymczasem LoL ma się całkiem dobrze i nic nie wskazuje by sytuacja ta miała się szybko zmienić. Nawet jeśli rynek zalewany jest podobnymi produkcjami. Co tu dużo mówić Riot Games bije konkurencję na łeb, ale nie robi tego serwując produkt doskonały...
Humble Indie Bundle stracił wyraz Indie ze swojej nazwy już jakiś czas temu. Inicjatywa sprzedawania gier w paczkach za bezcen lub po kosztach kilku batoników bardzo przypadła do gustu graczom PC. Czy jednak kolejne firmowane logami wielkich wydawców wyprzedaże nie zaprowadzą nas na manowce?
Człowiek i jedzenie to dwie nierozłączne rzeczy. Tak nas zaprogramowano, że musimy jeść i później te cudne potrawy wydalać w postaci… sami wiecie czego. Żarełko jednak strasznie przyjemnie wchłania się podczas zabawy przy grach wideo. Wciągając się mocno w akcje produkcji, potrafimy nieźle pobudzić nasz apetyt. Oczywiście, powinno się wtedy odłożyć kontroler i w spokoju iść do kuchni, wrzucić coś na ruszt. Gracze, żeby ominąć ten proceder znaleźli odpowiednie przekąski i jedzenie, które idealnie pasuje na dłuższe posiedzenia przy naszym ulubionym sprzęcie. Zebrałem te najbardziej znane w tym oto zestawieniu. Zapraszam do lektury!
Dwa tygodnie temu napisałem tekst „15 najlepszych momentów w życiu gracza”, który wcześniej długo chodził mi po głowie i narodził się z chęcią gloryfikacji najprzyjemniejszych wydarzeń w gamingowej codzienności. Lubię kiedy moje wpisy żyją. Cieszy mnie każdy komentarz na forum i na facebooku. Czytam wszystkie, czasem nawet po kilka razy. To właśnie w komentarzach pod tamtym tekstem U.V. Impaler napisał „Warto spojrzeć na temat z drugiej strony, o momentach najgorszych.”. Pomyślałem sobie wtedy, że to trochę nie w porządku robić zły PR mojemu hobby, które nie zawsze i nie przez wszystkich jest postrzegane pozytywnie. Przecież gry to zabawa. Z dziennikarskiego obowiązku wypada spojrzeć na temat z drugiej strony. Gry to nie tylko zabawa. To bardzo często źródło zażenowania i frustracji. To rozrywka, która potrafi mocno wkurzyć. Tak jak beznadziejna gra ulubionego zespołu piłkarskiego. Zbierając do kupy te piętnaście momentów starałem się, żeby nie były to przeciwieństwa punktów z poprzedniego tekstu. Przeczytaj co mnie wkurwia i załamuje w grach wideo.
Granie sprawia mi przyjemność. Jeżeli gra jest dobra, to czas leci nieubłaganie i frajda bezustannie wylewa się z telewizora lub monitora. Są jednak takie momenty, kiedy fun jest jeszcze większy. Postanowiłem wypisać je na kartce i wybrać te, które na samą myśl o nich powodują uśmiech na mojej zarośniętej twarzy. Nie są to tylko sytuacje występujące podczas grania jako-takiego, ale też wydawać by się mogło – zwykłe momenty z codzienności gracza. Sprawiają one, że bardzo cieszę się z mojego hobby i ciągle chcę ich łaknąć jak najwięcej. Pamiętacie popularne na demotywatorach hasełka typu „TO UCZUCIE GDY…”? Cóż, ten wpis pewnie będzie się nadawał jako źródło inspiracji do stworzenia kolejnych piętnastu.
Jaki gracz jest, każdy widzi. A jak widzi kogoś, to czasem nawet nie wie, że ten gra. Bo tak naprawdę grają wszyscy. Uczniowie i profesorowie. Prawnicy i galwanizerzy. Starzy i młodzi. Nieważne na czym, byle z przyjemnością. I każdy wraca do swojej pasji lub po prostu miło spędza czas. A ja nie mogę przestać grać. Jak w końcu uda mi się zagrać.
Gry i platformy nieustannie ewoluują. Począwszy od krzyżaków, przez analogi a na kontrolerach ruchowych kończąc. Od gier tekstowych przez grafikę dwuwymiarową, aż po trójwymiar. Komputery osobiste, konsole stacjonarne i przenośne, a teraz wszelakiej maści smartfony. Co czeka nas, graczy?
Ilekroć mówi innym, że jestem graczem, to spotykam się z półuśmiechami wyrozumienia mówiącymi; „a, niedojrzały młodzieniec, niech się jeszcze pobawi, nie ma pojęcia czym jest rzeczywistość, ale ZUS będzie płacił, więc wszystko jest w porządku… .”