Recenzja: Aliens. Labirynt
Guns, Gore & Cannoli 2 (PS4) - eks-gangster bohaterem wojennym
Deus Ex: Rozłam Ludzkości - recenzja gry tylko i aż bardzo dobrej
Pillars of Eternity: Ja Już grałem
Kanadyjska myśl techniczna. Recenzja albumu Protest The Hero - Volition
Recenzja: Bloodborne. Pieśń wron. Tom 2
Jedną z mocnych stron Netfliksa jest to, że dzięki sile platformy czasem może sobie pozwolić na mniejsze lub większe eksperymenty. Seria filmów Ulica strachu jest takim właśnie małym eksperymentem. Podobno plan twórców zakładał trzy kinowe premiery, każda oddalona od siebie o miesiąc. Pandemia sprawiła, że trylogia trafiła na Netflix, a kolejne jej odsłony - 1994, 1978 i 1666, zadebiutowały w trzy kolejne lipcowe piątki. Taki sposób opowiadania historii, jednocześnie serialowy i filmowy, to ciekawe i dosyć przyjemne doświadczenie, bo Fear Street to zestaw bardzo solidnych produkcji.
Całość bazuje na książkach R.L. Stine'a, pisarza specjalizującego się w straszeniu młodszych czytelników. Reżyserka Leigh Janiak i jej ekipa wzięli sobie to do serca i zaoferowali widzom, z jednej strony, horrory skrojone dla nastolatków i o nastolatkach opowiadające, a z drugiej, trzy produkcje potrafiące zaskoczyć eksplozją przemocy i gore, jakich nie powstydziłyby się najgłośniejsze tytuły z tego gatunku.
Bez zbędnego przedłużania zapraszam do zapoznania się z recenzją dwóch kolejnych tomów mangi Kulinarne pojedynki, która powoli, ale konsekwentnie zbliża się do swojego finałowego momentu.
14 miesięcy opóźnienia - pandemia wymusiła na widzach wzmożoną cierpliwość w oczekiwaniu na solowy film o przygodach Czarnej wdowy. Nie wspominając już o tym, że tego typu produkcja powinna pojawić się zgodnie z chronologią uniwersum, gdy bohaterka jeszcze żyła, ale to jest temat na inną dyskusję, w której musielibyśmy zahaczyć o postać seksistowskiego, byłego szefa Marvela. Tymczasem Natasha Romanoff powróciła, a fani rozochoceni wysoką formą umieszczonych w MCU nowych seriali, tłumnie popędzili do kin. Rekord box office został pobity, a jak z jakością gotowego dzieła?
Czarna wdowa to bardzo solidny film, który jednak ma problem, by wyróżnić się spośród pozostałych obrazów tworzących całe uniwersum. Jeśli jesteście miłośnikami kinowego świata stworzonego przez Marvel Studios, to najpewniej film już widzieliście i jest szansa, że wam się podobał. Nowicjusze będą mieli problem, by wejść w tę historię bez żadnego przygotowania, choć trzeba przyznać, że scenariusz Wdowy został napisany tak, by wszystko jako-tako trzymało się kupy tylko w ramach tej jednej opowieści.
Seria Magi po naprawdę długiej obecności na naszym rynku dobiega końca. Pora więc bliżej przyjrzeć się dwóm ostatnim tomikom i zobaczyć co autorka przygotowała na wielki finał.
Bez zbędnego przydługawego wstępu, zabieramy się za kolejną porcję Kulinarnych pojedynków, w których zaczyna się dziać naprawdę wiele interesujących i zaskakujących rzeczy.
Kulinarne pojedynki trudno nazwać mangą wybitną. Na pewno jednak pokazuje ona w dość odmienny sposób standardowe elementy shonenów, tym samym zjednując sobie spore grono wiernych fanów. Pierwsze dziesięć albumów była więc dość intrygujące i na swój sposób widowiskowe. Pora więc przyjrzeć się kolejnym częścią i sprawdzić jaki poziom one prezentują.
Gdy w polskiej kinematografii pojawia się produkcją mająca odwagę wyjść poza standardowy zestaw gatunków typu dramat, komedia, sensacja lub kryminał, automatycznie robi się ciekawie. Tak było w przypadku np. Disco Polo w reżyserii Maćka Bochniaka, gdzie klasyczny motyw amerykańskiego snu oceniono z przaśnym, weselno-dyskotekowym klimatem wysadzonym w ortalion i dorzucono trochę fantastycznych wizji. A co to ma wspólnego z Magnezją? Ten sam reżyser, sporą część obsady też jest ta sama i znowu mamy tak samo nietuzinkowy efekt końcowy.
Ascender T.1 Nawiedzona galaktyka to komiks, który zwróci uwagę każdego miłośnika dobrych powieści graficznych. Wszystko to za sprawą autora tego dzieła, którym jest Jeff Lemire. Znane nazwisko zobowiązuje i dość często jest synonimem wysokiej jakości albumu. Czy tak też jest w tym przypadku?
The Promised Neverland to seria, której raczej nie trzeba nikomu przedstawiać. Zarówno świetne anime, jak i rewelacyjna manga, zyskały w naszym kraju spore grono wiernych fanów. Nie każdy z nich jednak wie, że obok tego wszystkiego dostępna jest również light novelka zatytułowana The Promised Neverland: List Normana.
Wojny nieskończoności to dzieło autorstwa Gerryego Duggana, który niejednokrotnie pokazał już, że potrafi pisać naprawdę niezłe historie. Jest to również kolejny album na naszym rynku z serii Marvel Fresh, która całkowicie zastąpi Marvel NOW! 2.0.