Informacja o tym, że Ben Affleck zostanie nowym Batmanem, odbiła się naprawdę wielkim echem w internecie. Już dawno nie widziałem tyle hejtu i zabawnych memów w sieci. A co jeśli to naprawdę dobry wybór? Emocje już nieco opadły, a ja mam dla Was kilka przykładów, które być może spowodują, że spojrzycie na ten wybór Warner Bros. w nieco inny sposób.
CD Projekt Red zaprezentował nowy zwiastun "Wiedźmina 3: Dzikiego Gonu". Za realizację ponownie odpowiada niezawodne Platige Image z Tomkiem Bagińskim na czele. I wiadomo - CGI wygląda obłędnie, nie ma do czego się przyczepić. Pierwsze emocje już nieco opadły i nie byłbym jednak sobą gdybym trochę nie pomarudził, ale tym razem na nieco inną warstwę.
Johnny Depp to jeden z najbardziej uwielbianych aktorów hollywoodzkich. Kobiety go wręcz ubóstwiają za oryginalną urodę. Jednak sam aktor dość często chowa się pod maską charakteryzacji i znany jest z niesamowitych, ale nieco wtórnych ról. Przed Wami dziesięć wizerunków Johnny'ego Deppa i trochę smutna konkluzja.
3D to fajne urozmaicenie seansu w kinie czy niepotrzebna maszynka do zarabiania dodatkowych pieniędzy?
Ekranizacja "Gry Endera" do kin wejdzie dopiero w listopadzie, a już jest o niej głośno. A wszystko za sprawą środowisk LGBT, które wzywają do bojkotu filmu science-fiction. O co dokładniej chodzi?
Dwa filmy o tym samym tytule. Jeden sprzed 23 lat, drugi z połowy zeszłego roku. Czy warto zobaczyć obie produkcje, czy może jedna Pamięć Absolutna to już za dużo?
Czy serial kostiumowy rozgrywający się na początku XX wieku na angielskim dworze Downton Abbey, gdzie większość bohaterów popija herbatkę, może porwać publiczność przyzwyczajoną do letnich blockbusterów? Jak najbardziej!
Jakiś czas temu pojawił się zwiastun "Gry Endera", który został nakręcony na podstawie słynnej powieści science-fiction Orsona Scotta Carda pod tym samym tytułem. Co raz więcej klasycznych tytułów SF jest przenoszona przez magików z Hollywood na język filmowy. Jakie ekranizacje byście z chęcią jeszcze zobaczyli na wielkim ekranie? Przed Wami 10 powieści bądź też cykli, które wedle mojego uznania powinny zostać koniecznie zekranizowane (kolejność przypadkowa).
Być może ciężko w to uwierzyć patrząc za okno, ale już niedługo zaczyna się w kinach lato. Dokładnie - od maja rozpoczyna się letni sezon filmowy, czyli wysyp wszelkiej maści blockbusterów.
Ziemię zamieszkują dwa typy ludzi. Twórcy i odtwórcy. Ci pierwsi są niejako demiurgami naszego życia kreując kulturę, w którą każdy z nas wraz z wiekiem wrasta. Ci drudzy są naśladowcami, zdolnymi do formułowania jedynie wtórnych treści opartych o przetarte wzorce. Hollywood zamieszkują dwa typy ludzi. Teraz ma tam pozostać tylko jeden.
Mimo iż ten wstęp może się wydawać nieco kontrowersyjny to w mojej opinii doskonale przedstawia trendy, miotające obecnie branżą filmowo – serialową, których echa trafiają już znad „Wielkiej wody” nawet do Polski. Miasto Aniołów przestaje być miejscem gdzie rodzą się nowe pomysły. Dziś głównym zadaniem reżyserów tam pracujących jest metaforycznie rzecz ujmując, wypełnianie tabelek w Excelu, tak aby bilans wytwórni mógł zostać podkreślony jak najgrubszą zieloną krechą. Od dawna już mówi się o tym, że najgłośniej reklamowane tytuły przestały nieść ze sobą jakąkolwiek wartość łączącą cokolwiek związanego z greckim terminem „kartharsis”, a zaczęły być maszynką do robienia pieniędzy.