Początek Nowego Roku sprzyja wszelkim podsumowaniom, co mocno widać na innych blogach. Ja może zajmę się tymi "strasznymi filmami", czyli horrorami. A trochę ich w tym roku było. Mimo że to gatunek totalnie niszowy, to wciąż trzyma się mocno, a twórcy tego typu filmów, to totalni maniacy i fani gatunku. Przed Wami subiektywny wybór najlepszych filmów grozy minionego roku!
Z góry ostrzegam - są tu filmy, które dla jednych były szmirą totalną, zaś dla innych objawieniem. Zebrałem produkcje, które były dostępne zarówno w kinach, jak i takie, do których trzeba było dotrzeć w nieco inny sposób. Czasami był też problem z dokładnymi datami premier, jednak w tym przypadku kierowałem się informacjami, czy ów pozycje znalazły się również w zestawieniach zachodnich fanów grozy.
Aha - filmy posegregowane są w porządku alfabetycznym! Nie potrafiłbym przyporządkować cyferek do tych produkcji, bo każdą z nich odbierałem zupełnie inaczej, co nie zmienia faktu, że podczas oglądania, zabawa zawsze była przednia.
Dobra - jeśli jesteście gotowi i się nie boicie, to łapcie popcorn. Zaczynamy!
Frankenstein Army
Totalna jazda bez trzymanki. Ale czy to mogło niewypalić? Tajemne eksperymenty nazistów zawsze dobrze wychodzą, a fani horrorów w tym temacie są wręcz rozpieszczani (już niedługo premiera drugiej części "Zombie SS"!). Tutaj wszystko jest na maksa kiczowate, gumowate, oblane czerwoną posoką... Strasznie być może nie jest, ale też nie tędy droga. Oglądając ten film, gęba sama się uśmiecha.
Hansel i Gretel: Łowcy czarownic
Mało kto już pamięta ten film, a wielka szkoda, bo to naprawdę fajny popcorniak dla fanów gatunku! Całość jest bardziej awanturnicza niż straszna. Ale to co dzieje się na ekranie, jest naprawdę świetnie zrealizowane. Za reżyserię odpowiada Tommy Wirkola, który nakręcił wcześniej kultowe "Zombie SS" i już to samo w sobie powinno być dużą rekomendacją. Więc jeśli przypadkiem film ominęliście, to warto go mimo wszystko nadrobić i nastawić się na przyjemną, bezkompromisową rozrywkę, która nie udaje niczego więcej.
Maniac
Mogłoby się wydawać, że Elijah Wood po roli Froda we "Władcy Pierścieni", będzie miał problem, by zagrać w jakimkolwiek innym filmie bez skojarzeń z hobbitem. Tymczasem aktor cały czas podejmuje się wielu ciekawych wyzwań i jednym z nich jest główny angaż w horrorze "Maniac". Gwiazdor wciela się w seryjnego mordercę skalpującego swoje ofiary. Wierzcie mi - po tym obrazie nie będziecie już myśleli o nim jak o przyjaznym hobbicie z Shire.
Martwe Zło
Będąc wielkim fanem oryginalnej wersji tego filmu, byłem strasznie ciekaw tego remake'u. I wiecie co? Udało się! To jeden z najbardziej obrzydliwych i hardcorowych filmów, które trafiły do kin w roku 2013. Fajnie, że nowy reżyser, miał nieco inny pomysł na całość niż Sam Raimi. Chce więcej takiego gore w kinach, które dodatkowo kilkoma scenami potrafi naprawdę nieźle przestraszyć!
Następny jesteś ty
Niby film grozy, ale jednak nie. Ten film to zabawa konwencją pełną gębą. Wszelkie możliwe klisze zostają tutaj użyte i przewrócone na drugą stronę. Fani gatunku powinni znaleźć w miarę fajne i przyjemne mrugnięcia okiem, jednak trzeba ostrzec, że nie jest to obraz dla każdego. Jedni taki pomysł pokochają, inni znienawidzą. Tak jak miało to miejsce w przypadku "Domu w głębi lasu".
Obecność
Mogłoby się wydawać, że ten film zostanie szybko zapomniany przez publiczność, bo mamy tutaj każdy oklepany motyw - nawiedzony dom, opętania, egzorcyzmy... Ale jak to się ogląda! Dawno już w kinie mainstreamowym nie było takiego straszaka, który w tak klasyczny a zarazem zwyczajnie fajny sposób, budował napięcie. Trochę hollywoodzkie zakończenie raziło, ale to na prawdę mały minus w porównaniu do całości.
Stoker
Po obejrzeniu filmu "Stoker", nie byłem zachwycony. Spodobała mi się forma (długie i przepiękne ujęcia budujące charakterystyczny klimat), z kolei nie do końca treść (fabuła ciekawa i mocna, ale nieco wydłużona z kilkoma wręcz artystycznymi scenami). Jednak wraz z ilością obejrzanych filmów, ocena dla dzieła Chan-wook Parka rosła. Wydmuszka czy arcydzieło? Cały czas mam wątpliwości, ale to tylko dowodzi tego, że to był jednak dobry film z naprawdę świetnym klimatem o którym warto rozmawiać.
V/H/S/2
Klimat "found footage" wciąż ma się dobrze. Historie zebrane w drugiej części "V/H/S" zaskakują świeżością. Pomysłowość twórców nie zna granic i jest to naprawdę ostra jazda bez trzymanki. Jeśli macie ochotę na chore wizje i dużą dawkę makabry, to ten film jest zdecydowanie dla Was!
Podobają Ci się moje wpisy? Zachęcam do zaglądania na stronę, którą prowadzę: