Snajper # snajperskie rzemiosło - fakty i mity
Recenzja książki - Scenariusz chaosu
Snajperzy. Antologia opowiadań - jeden strzał, jedna śmierć.
Karabin jak klocki LEGO - jak tuninguje się M4A1
Kanadyjski snajper i kolejne rekordy - niezwykła broń na polu bitwy #10
Call of Duty WWII i celowniki kolimatorowe - fantazja czy rzeczywistość?
Dalszy ciąg opowieści Marcusa i losów czterech komandosów w górach Afganistanu.
Link do częsci pierwszej - KLIK
Każdy z nas, jako wirtualny komandos, zaliczył dziesiątki, setki różnych misji, czy to w Call of Duty, Battlefield, Medal of Honor czy w ArmA. Każdy ma swoje odczucia, przemyślenia, a czy to feeling broni jest dobry, czy misje są realistyczne, fabuła ma sens, czy wrogowie zachowują się głupio czy mądrze... Chciałbym tutaj przybliżyć wam jedną z autentycznych misji, jej przebieg, czyny, za które dostaje się ten prawdziwy Medal of Honor (najwyższe odznaczenie wojskowe w USA). Misja z 28 czerwca 2005, w górach Hindukusz w Afganistanie...
Opinia na temat epizodu Survive została opracowana na podstawie kampanii zawartej w wersji rozwojowej gry. Właściwy patch dodający kampanię zostanie udostępniony 31 października, jednakże na etapie zabawy nie natknąłem się na poważniejsze błędy, które zmusiłyby mnie do opóźnienia publikacji poniższego tekstu. Opis nie zawiera większych spojlerów poza oczywistymi, z którymi zetkniecie się w pierwszych 2 misjach.
W recenzji Arma III na Gry-OnLine T_Bone idealnie określił stan emocjonalny fana serii, który odpalił produkt końcowy. Brak jakiejkolwiek kampanii, czy nawet misji pojedynczych (pokazówki nowych możliwości ciężko nazwać przemyślanymi scenariuszami) przyczynił się do ogromnego zawodu. Oczywiście gra posiadała w sobie wielki potencjał i niezłą perspektywę, ale cytując redakcyjnego kolegę – wydaje się, że zbliżyli się (autorzy - przyp.) do dość niebezpiecznej granicy wykorzystywania graczy. Odłożona w czasie kampania dawała jednak nadzieję, że tym razem Bohemia Interactive włoży w nią sporo serca. Czy mogło być inaczej skoro większość obecnego zespołu tworzą osoby powiązane niegdyś ze społecznością modderów? Po skończeniu etapu „Survive” (w kolejce czekają jeszcze „Adapt” oraz ”Win”) mam mieszane uczucia, aczkolwiek nie przekreślam szans na choćby częściowe nawiązanie walki z fenomenem historii zawartej w Operation Flashpoint.
Survive jest pierwszym rozdziałem kampanii i jak sama nazwa wskazuje, skupia się on na przetrwaniu na ogarniętej wojną wyspie. Introdukcja dość pobieżnie zaznajamia gracza z obecną sytuacją. Wiemy, że nasz bohater to Ben Kerry, żołnierz walczący po stronie NATO, które wycofuje się powoli z republiki Altis & Stratis. Ale spokój i idylla są tutaj mylące. Pewnego poranka jedna z rutynowych misji zamienia się bowiem w walkę o przeżycie. Kerry wraz ze swoim dowódcą staje się świadkiem inwazji na Stratis. Zabawa oraz klimat zmienia się o 180 stopni i zamiast mozolnego pakowania walizek otrzymujemy mocny kop w tyłek. Walczymy o przeżycie!
Snajperskie rzemiosło ma wiele obliczy. Pisałem już o irackim postrachu US Army, pojedynku dwóch strzelców wyborowych, polskim snajperze z 1. Dywizji Pancernej Generała Maczka, fińskich kukułkach, kontrsnajperach Legii Cudzoziemskiej, porównywałem gry wideo z rzeczywistością i wiele więcej. Dziś krótkie wydanie specjalne, którego tematem będą fakty i mity związane ze snajperskim rzemiosłem.
Battlefield 3 lepszy od Call of Duty! Bo to realistyczne pole walki!
Tak, a The Sims to symulator życia.
Wojny fanów obu serii są często wybitną rozrywką. Te irracjonalne argumenty, nierzadko wyssane kompletnie znikąd, to wyśmienita zabawa i uciecha na nudny dzień w pracy. Ale żeby nie generalizować powiem, że tego typu dyskusje toczą nie tylko specjaliści od współczesnych FPS-ów, a również wiele innych osób.
Snajperskie rzemiosło ma wiele obliczy. Pisałem już o irackim postrachu US Army, pojedynku dwóch strzelców wyborowych, polskim snajperze z 1. Dywizji Pancernej Generała Maczka, fińskich kukułkach, porównywałem gry wideo z rzeczywistością i wiele więcej. Dziś przedstawię wam historię snajpera nękającego żołnierzy francuskiej Legii Cudzoziemskiej - to historia o tym, jakie znaczenie na współczesnym polu walki mają nowoczesna technologia, zimna krew i znakomite wyszkolenie.
Snajperskie rzemiosło ma wiele oblicz. Pisałem już o irackim postrachu US Army, pojedynku dwóch strzelców wyborowych, polskim snajperze z 1. Dywizji Pancernej Generała Maczka, porównywałem gry wideo z rzeczywistością i wiele więcej. Dziś chciałbym przybliżyć wam historię kukułek - tak nazywani byli fińscy snajperzy w czasie wojny sowiecko-fińskiej.
Pędzisz przez pustynny kanion, gdy nagle z tunelu po prawej wyjeżdża dwóch bandytów. Podnosisz do oka swojego najwierniejszego towarzysza, karabin powtarzalny Winchester M1866. Mocno chwytasz drewnianą kolbę, gdy twój rumak stabilizuje swój bieg. 508 milimetrowa lufa zostaje skierowana w stronę pierwszego z napastników, który chce zajechać ci drogę. Oddajesz strzał. Huk roznosi się po okolicy, a zamaskowany zbir z jękiem spada z siodła. Drugi kolega jest zbyt zaskoczony, by zdążyć zareagować. Fakt, że w magazynku masz jeszcze kilka kul, a przeładowanie trwa sekundę pozwala ci natychmiastowo wziąć też jego na cel i oddać drugi strzał. Ty i twój winchester macie na swoim koncie kolejne zwycięstwo.
Gun od Neversoftu bardzo fajnie buduje klimat Dzikiego Zachodu. Niewielkie miasteczka z charakterystyczną zabudową, nieustannie atakujący powozy Indianie i bandyci, z rzadka kursująca kolej tworzą ten świat na równi z turniejami pokera, pojedynkami rewolwerowców w południe i kultowymi broniami, w których trudno się nie zakochać. Jedną z nich jest Winchester M1866. Rewolucyjny i niezwykle popularny w swoich czasach karabin jest jedną z ciekawszych broni w świecie gry, a strzelanie z niego sprawia mnóstwo przyjemności. Zachwycony jego możliwościami, postanowiłem zebrać trochę informacji.
Do gier podchodzę zazwyczaj z optymizmem i w każdej, choćby zmieszanej z błotem, produkcji staram się dostrzec coś pozytywnego. Nie inaczej jest i tym razem - w Medal of Honor: Warfighter potrafiłem doszukać się czegoś, co jest niezłe i czego potencjał niestety został przez dewelopera zmarnowany. Zmarnowany na tyle, że w nowego Medala... nie chce się grać. Skąd więc tak wysoka ocena? Dowiecie się tego z dalszej części recenzji.
Witam po dłuższej przerwie, spowodowanej natłokiem spraw o wiele ważniejszych niż pisanie duperelków tematycznie umiejscowionych w okolicach ogólnie pojętej branży rozrywkowej. Nie zagłębiajmy się jednak zbytnio w osobiste życie autora i przejdźmy do meritum dzisiejszego artykułu.
Pamiętacie jedną z odsłon Brudnego Harry'ego - "Nagłe Zderzenie"? Kojarzycie, czym Clint Eastwood straszył bandziorów wszelkiej maści? Dla tych, którzy mają zaćmienie umysłu, cierpią na sklerozę lub po prostu nie oglądali przepraw detektywa Callahana z różnorakimi sukinkotami (wstyd większy niż chodzenie w kalesonach, tak na marginesie), mała podpowiedź:
Ten zajeduży, zajemocny i zajegłośny pistolet to Auto-Mag, który strzela ulubioną amunicją Harry'ego - .44 Magnum. Każdy, kto zobaczył go na ekranie, skrycie śnił, by choć raz wypalić z takiej armaty, a różnoracy filmowcy dawali ową działającą na wyobraźnię spluwę głównym bohaterom swoich dzieł (choćby Charliemu Bronsonowi w "Życzeniu Śmierci").